Księżycowe osiedle

Księżycowy krajobraz „wzorcowego osiedla” (fot. MD)
Księżycowy krajobraz „wzorcowego osiedla” (fot. MD)

Stworzenie wzorcowego osiedla mieszkaniowego na Żernikach miało być jednym z najważniejszych punktów przygotowań Wrocławia do Europejskiej Stolicy Kultury. Dziś, u progu tego ważnego kulturalnie roku, przy Kosmonautów wciąż jest więcej maszyn budowlanych niż gotowych ścian czy dróg. Oddanie pierwszych budynków deweloperzy zapowiadają dopiero na drugą połowę 2016 r.

Do czego należy dążyć? Do słońca, powietrza i przestrzeni w mieszkaniu i poza nim, doskonałego urządzenia domu pod względem technicznym i sanitarnym – tak pisał na temat wzorcowego budynku mieszkalnego Paul Häusler, jeden z architektów współtworzących wrocławską wystawę, która przeszła do historii jako WuWa. Sam Häusler miał wcześniej swój udział także przy projektowaniu osiedla Sępolno (niem. Zimpel).

Czym była WuWa? Wielu wrocławianom ta skrótowa nazwa jest z pewnością dobrze znana, jednak z kronikarskiego obowiązku należy przypomnieć, że pochodzi ona od niemieckiego Wohnungs- und Werkraumausstellung, czyli „wystawa mieszkania i miejsca pracy”. Jej wrocławska edycja odbyła się w 1929 r. i była organizowana przez śląski oddział Werkbundu – organizacji zrzeszającej architektów, inżynierów oraz artystów. Warto dodać, że Wrocław nie był jedynym europejskim miastem, w którym na przełomie lat 20. i 30. odbywała się podobna wystawa. Werkbund wzorcowe osiedla mieszkaniowe zaprezentował również w Stuttgarcie (osiedle Weissenhof), Brnie (osiedle Nový Dům), Zurychu (osiedle Neubühl) czy Pradze (osiedle BABA).

Cele, jakie przyświecały twórcom wrocławskiej wystawy, były silnie związane z ówczesną sytuacją mieszkaniową w wielu dużych miastach Niemiec i Europy. Zaproponowano nowe typy małych i średnich mieszkań, nowe technologie i materiały budowlane. 11 architektom, na czele których stali Adolf Rading i Heinrich Lauterbach, pozwolono na pełną swobodę twórczą. Swoiste dzieło sztuki, jakim jest wzorcowe osiedle w pobliżu obecnej ul. Wróblewskiego, po ponad 80 latach stało się inspiracją dla innego przedsięwzięcia.

W 2010 r. po raz pierwszy usłyszeliśmy o projekcie osiedla WuWa 2, czyli Nowe Żerniki.

Miałoby ono powstać na terenie przyległym do ul. Kosmonautów, w okolicy potoku Ługowina, niejako po przekątnej od Stadionu Miejskiego. Przy narodzinach tego projektu, inspirowanego wystawą z końca lat 20. ubiegłego wieku, znany wrocławski architekt, Zbigniew Maćków, podkreślał jego rolę w rozwiązywaniu wielu istotnych problemów współczesnej architektury i urbanistyki. Z roku na rok o Nowych Żernikach mówiono coraz śmielej.

Czy ktoś przypomina sobie jeszcze koncepcję trzech centrów Wrocławia lansowaną przez prezydenta Dutkiewicza przed Euro 2012? Otóż WuWa 2 jest dosyć ściśle z nią związana. Dutkiewicz uznał, że Wrocław jest „monocentryczny”, skoncentrowany wokół Rynku, a powinien stać się „policentryczny”, bo to miałoby wpłynąć na jego atrakcyjność w oczach mieszkańców i turystów. Pierwszym, niejako naturalnym centrum miał pozostać Rynek, jednak nieco odciążony od imprez masowych, a nastawiony na spacerowiczów i rowerzystów. Drugim centrum, „strefą wolnego czasu”, miała stać się Wielka Wyspa ze szczególnym uwzględnieniem Terenów Wystawowych. Trzecim, stanowiącym nowoczesną wizytówkę miasta – tereny w pobliżu Stadionu Miejskiego. W skład nowego, zachodniego centrum wchodzić miały, poza stadionem, nowoczesna galeria handlowa w jego pobliżu, modelowe osiedle wystawienniczo-mieszkaniowe oraz zintegrowany węzeł przesiadkowy.

Patrząc na składowe nowego centrum należy przyznać, że wywiązano się na razie jedynie z kwestii komunikacyjnych – rzeczywiście powstał przystanek kolejowy Wrocław-Stadion, a dojazd komunikacją miejską do nowego stadionu jest naprawdę dobry. Sprawa galerii handlowej zakończyła się długim procesem z Zygmuntem Solorzem-Żakiem i ostatecznym zapłaceniem biznesmenowi przez miasto kilkunastomilionowego zadośćuczynienia. Z „targowiska próżności”, które miało utrzymywać piłkarski Śląsk, pozostała jedynie wielka dziura, siedlisko okolicznej fauny.

Pozostaje punkt ostatni – modelowe osiedle mieszkaniowe.

Wystawa WuWa z roku 1929 powstała we wschodniej części Breslau,

na terenie wydzielonym dzisiejszymi ulicami: Tramwajową, Dembowskiego, Kopernika i Wróblewskiego. Śląski Werkbund w sprawie wystawy porozumiał się z miastem, a finansowania przedsięwzięcia podjęło się Siedlungsgesselschaft Breslau (Towarzystwo Osiedlowe Wrocław). Jedenastu architektów zaprojektowało łącznie 37 obiektów, z których powstało 32. Wśród nich warto wymienić chociażby dom dla bezdzietnych małżeństw lub osób samotnych przy obecnej ul. Kopernika 9 czy czteropiętrowy dom – pierwotnie planowany przez Adolfa Radinga jako wieżowiec – przy dzisiejszej Tramwajowej.

Z architektami przy projektowaniu wnętrz budynków współpracowały czynnie kobiety zrzeszone w Związku Gospodyń Domowych, które stworzyły „Negatywną kartę życzeń”.

  1. Nie chcemy domów ani mieszkań, w których dzieci nie mogą zdrowo rosnąć.
  2. Nie chcemy mieszkań składających się z jednego pomieszczenia podzielonego jedynie przy pomocy ścianek do połowy jego wysokości, które nie pozwalają na odcięcie się od hałasów i zapachów. (…)
  3. Nie chcemy wielkich drzwi i okien, które utrudniają i podrażają sprzątanie, i które dają za małą ochronę cieplną.(…)
  4. Nie chcemy kuchni o wymiarach tak małych, że tylko puste i nieużywane wyglądają na wystarczające – to tylko niektóre z postulatów sformułowanych przez gospodynie.

Prace przy budowie zaprojektowanych obiektów trwały jedynie trzy miesiące. Wystawa została otwarta z wielką pompą 15 czerwca 1929 r. z udziałem przedstawicieli niemieckich władz centralnych. Zainteresowanie budynkami wśród wrocławian było tak duże, że zdecydowano się przedłużyć czas trwania ekspozycji do końca września 1929 r. Następnie obiekty zostały na okres próbny zasiedlone.

Hasło WuWa 2 zelektryzowało niemal wszystkich wrocławskich architektów.

Miasto zdecydowało się udostępnić teren po budowę wzorcowego osiedla, a także zadbać o infrastrukturę drogową, zaś kwestie finansowe zależeć miały od deweloperów. Padło kilka haseł przewodnich, m.in. o tworzeniu przestronnych mieszkań i dużej liczbie wolnych przestrzeni rekreacyjnych na terenie osiedla. Nad projektem zagospodarowania hektarów przyznanych przez miasto pracował zespół około 40 architektów. W sumie za początek realnych prac nad projektem należy uznać końcówkę roku 2011. Około półtora roku później, w kwietniu 2013 r., przedstawiono koncepcję zabudowy terenów na Żernikach. Wówczas prezydent Dutkiewicz stwierdził, że WuWa 2 stanie się wizytówką miasta i jedną z największych atrakcji Wrocławia jako Europejskiej Stolicy Kultury w roku 2016. Zapadła decyzja, że prace przy budowie zostaną podzielone na dwa etapy: jeden potrwa do połowy roku 2016, drugi – do roku 2020.

Jak można sprawdzić na stronie internetowej osiedla, pierwsze jego kwartały powinny zostać oddane jeszcze w roku 2015. Zbigniew Maćków zapowiedział jednak kilka miesięcy temu, że wcześniej niż w 2016 r. lokatorzy nie pojawią się na Nowych Żernikach.

Co znalazło się dotychczas na liście projektowanych obiektów? Przede wszystkim będą to wielokondygnacyjne domy wielorodzinne, niekiedy nawiązujące do charakterystycznej wrocławskiej zabudowy. Osiedle podzielone jest na kilkanaście kwartałów – w kwartale K3 ma powstać budynek inspirowany słynnym „trzonolinowcem”, zaś kwartał K9 swoją formą przypominać ma kwartały kamienic typowe dla wrocławskiego Śródmieścia. Miasto zdecydowało się zainwestować w budowę domu kultury, który ma powstać w oparciu o zachowany przy ul. Białodrzewnej schron z 1942 r. projektu Richarda Konwiarza. Ciekawą inicjatywę stanowią kooperatywy mieszkaniowe – wielorodzinne obiekty, budowane z środków rodzin, które wejdą w skład takiej kooperatywy. Na chwilę obecną zadeklarowały się trzy takie kooperatywy – dwie czterorodzinne i jedna ośmiorodzinna.

Nowym Żernikom towarzyszył wielki entuzjazm podejmowania wyzwania szczytnego, odkrywczego, inspirującego. Fachowe media rozpisywały się w superlatywach o nowej Wuwie. Jedna z gazet takimi słowami opisała powstanie projektu: Trzydziestu dziewięciu architektów, na co dzień konkurujących ze sobą, połączyło siły i sprzymierzyło się z władzami Wrocławia, żeby zaprojektować osiedle, jakiego Polska nie widziała. Filmowo, hollywoodzko wręcz, bo zdaje mi się, że coś podobnego kiedyś oglądałem.

Na razie jednak plan zdjęciowy wciąż wygląda ubogo. Na pierwszy rzut oka – hałdy ziemi, trochę cięższego sprzętu, kilkunastu pracowników. Trwają bowiem prace przy osi Nowych Żernik – Trasie Targowej. Przy Kosmonautów – nomen omen – krajobraz księżycowy.

Od października 1929 r. do obiektów WuWy zaczęli wprowadzać się lokatorzy,

w znacznej mierze pracownicy wrocławskiej Akademii Sztuki. Siedlungsgesellschaft wynajął je początkowo na dwa lata, które stanowić miały okres próbny, pozwalający ocenić, jak konkretne rozwiązania architektoniczne i wnętrzarskie sprawdzają się w praktyce. Jeszcze przed 1939 r. niektóre obiekty przeszły drobną przebudowę. Działania wojenne nie poczyniły zbyt dużych strat na terenie wzorcowego osiedla. Po wojnie jeden z budynków został rozebrany, a trzy w pewnym stopniu przebudowane. W 2006 r. budynek przedszkola przy Wróblewskiego 18 spłonął, jednak kilka lat później zgodnie z pierwotnymi planami Paula Heima i Alberta Kemptera został odbudowany. Cały kompleks WuWa jest wpisany na listę zabytków od 2007 r.

Nowe Żerniki miały być clou Europejskiej Stolicy Kultury, a niewykluczone, że staną się jedynie spóźnionym gościem na bankiecie. Nie da się ukryć, że jest to przedsięwzięcie długoterminowe i pewnie prędzej czy później będziemy mogli na zachodnim krańcu miasta oglądać „wzorcowe mieszkania”. WuWa 2 może się jednak okazać ryzykowną grą na ostatniej nucie ESK. Kto wie, czy pewniejszy nie okazałby się na przykład film w konwencji kosmiczno-onirycznej, powiedzmy – „Straszny sen Adolfa Radinga”?

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*