MAFIA

W 1968 roku z balkonu mojego domu oglądałem taką scenę na skrzyżowaniu Piotra Skargi i Kołłątaja: tłum ludzi, w tym tłumie głośne grupy studentów w białych czapkach, podekscytowanej młodzieży i przechodniów, a na środku skrzyżowania zwarty oddział Zmotoryzowanych Oddziałów Milicji Obywatelskiej (sławne ZOMO, dzisiaj zwane Oddziałami Prewencji Policji).

Z góry miałem imponujący widok. Na sygnał gwizdka zwarty oddział ZOMO rozbiegał się we wszystkie strony i długimi pałami lał każdego, kto się pod pałę nawinął, nieważnie czy stary, młody, chłopak czy dziewczyna, baba z dzieckiem czy stary dziad. Straszny rejwach, krzyki, wrzaski, jęki, tupot nóg, trwało to może minutę, po czym na gwizdek cała formacja pędem wracała do zwartego szyku na środku skrzyżowania.

I znowu stali tak czujni, zwarci, gotowi przez jakiś kwadrans, tłum dookoła krzyczał „gestapo” i wygrażał pięściami, po czym był gwizdek i cała akcja się powtarzała. Za każdym takim wypadem w tłum chwytali dwie, trzy osoby i z Dziennika Telewizyjnego dowiadywaliśmy się, że najbardziej agresywni wrogowie porządku publicznego zostali aresztowani i zostały im przedstawione zarzuty udziału w nielegalnej manifestacji i czynnej napaści na funkcjonariuszy.

Jarosław Kaczyński był wtedy studentem prawa na Uniwersytecie Warszawskim, a Ryszard Terlecki, mający hippisowską ksywę Pies, studiował na Jagiellonce historię, byli więc obaj dzisiejsi czołowi przywódcy państwa w samym jądrze ówczesnej rewolty, uczestniczyli w pisaniu petycji, odezw i okupacjach uczelni. I co, nic im się nie kojarzy? Zupełnie nic?

Może się nie kojarzyć panom Dudzie, Ziobrze, tym wszystkim panom Kanthakom i Kowalskim, paniom Szydło czy Mazurek, bo byli wtedy w przedszkolach albo ich na świecie jeszcze nie było, ale już panu profesorowi Glińskiemu, aczkolwiek miał wtedy lat 14, kojarzyć się powinno, bo – w odróżnieniu od wyżej wspomnianych – jest człowiekiem gruntownie wykształconym politycznie i historycznie i swego czasu bardzo był zaangażowany w budowę społeczeństwa obywatelskiego. Dopóki, po sławnym wystąpieniu z tabletu, nie porzucił świata nauki i etyki dla świata polityki.

Mnie się ostatnie wydarzenia kojarzą z rokiem 68, bo wtedy po raz pierwszy władza skutecznie – to ważnie: skutecznie! – poszczuła jednych Polaków przeciw drugim. Bywało wcześniej strasznie, kiedy w latach 50. ścigano kułaków i spekulantów, kiedy w roku 1970 wojsko strzelało do stoczniowców, kiedy w 76 urządzano „warchołom”  ścieżki zdrowia, a później pacyfikowano kopalnie, a opozycję wsadzano za kraty. Ale to w 1968 roku po raz pierwszy i aż do dzisiaj jedyny udało się władzy poszczuć jednych Polaków przeciw drugim. To wtedy przywieziono autobusami na Uniwersytet Warszawski klasę robotniczą, która trzonkami od łopat uczyła studentów patriotyzmu. Pamięta pan, panie prezesie?

To wtedy po raz pierwszy pokazano ludowi nieprawdziwych Polaków, gorszy sort, zdrajców, wrogów ludu polskiego. Te haniebne wydarzenia były – jak dzisiaj – skutkiem walki o władzę w rządzącej partii. A że dzisiaj nie ma już Żydów, bo ich w 68 wygnaliśmy, to trzeba było znaleźć innego wroga polskiej rodziny. Nie udało się z lekarzami, nauczycielami, niepełnosprawnymi, to znaleziono gejów. A lud to kupił! I władza mogłaby dzisiaj sprowadzić przeciw wrogom narodu sto autobusów wypełnionych patriotami uzbrojonymi w trzonki od łopat.

A nasza policja – jako pierwsza na świecie – ogłosiła, że są gejowskie bojówki i że chciały one odbić aresztantów. Niczym mafia w Palermo swoich wodzów. Więc się tych aresztowanych gejów i gejówy ukrywa nawet przed ich adwokatami. Z tajnym uzasadnieniem utajonego sędziego niejaką Margot (chłopaka, który czuje się kobietą) wsadza się do męskiego aresztu, żeby ją nauczyli współwięźniowie porządku, jak to zalecił pewien biegły sądowy (ale czy wojująca z bandami gejów policja ma czas na wsadzenie tam jakichś bandytów?). I sąd ma prawo czuć się spełniony w misji, jak sędzia Falkone rozbijający sycylijską mafię. Mimo że nie sponiewierał człowieka, tylko ideologię przecież…

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*