Miasto studentów

 

 

Jedna trzecia wrocławskich studentów wciąż kształci się na politechnice, choć w tym roku najwięcej pierwszoroczniaków wybrało Uniwersytet Wrocławski. Na PWr królową nauk jest informatyka, na UWr – psychologia. Akademicy są zgodni: studenci wybierają kierunki kierując się pragmatyzmem i potrzebami rynku pracy.

 

W ubiegłym roku we Wrocławiu studiowało ok. 120 tysięcy osób (dane: Wrocławski Urząd Statystyczny), a to oznacza, że prawie co piąty mieszkaniec naszego miasta to student.

 

Na sześciu największych wrocławskich uczelniach

 

studiuje ok. 83 tys. osób: ponad 27,6 tys. na Politechnice Wrocławskiej, niespełna 25 tys. na Uniwersytecie Wrocławskim, blisko 11,6 tys. na Uniwersytecie Ekonomicznym, ok. 9 tys. na Uniwersytecie Przyrodniczym, ok. 6 tys. na Uniwersytecie Medycznym i ok. 4 tys. na Akademii Wychowania Fizycznego.

Ponad 26 tys. z nich stanowią pierwszoroczniacy – to o ok. tysiąc mniej niż w roku akademickim 2017/2018. Większość uczelni, drugi raz z rzędu, musiała zmniejszyć limity przyjęć, ponieważ (m.in przez zbyt wysoki wskaźnik liczby studentów do liczby pracowników, ustalony przez wicepremiera Jarosława Gowina) dostają mniejsze dotacje.

– Na studiach stacjonarnych zmniejszona została liczba miejsc na każdym kierunku. Jest to związane ze zmianą systemu finansowania uczelni przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego – tłumaczy Jolanta Nowacka z UE.

Politechnika w zeszłym roku przyjęła o 3 tys. studentów mniej niż zwykle. W tym roku cięcia nie były już tak drastyczne (600 osób mniej niż przed rokiem). Wyjątkiem jest Uniwersytet Medyczny, który zwiększył limity przyjęć na kierunku lekarskim i na pielęgniarstwie. Uczelnia została o to poproszona przez ministerstwo. Studia rozpoczęło tu 15 dodatkowych osób. Na więcej UM nie mógł sobie pozwolić, bo nauka ma charakter praktyczny.

Co czwarty student to wrocławianin. Reszta to przyjezdni, nie tylko z innych miast, ale także z zagranicy. Najwięcej obcokrajowców (1236) jest na Uniwersytecie Wrocławskim. Przeważają Ukraińcy, Białorusini i Hindusi. Są również Azerbejdżanie, Uzbekistanie czy Kazachowie. Ponad tysiąc obcokrajowców kształci Politechnika. 665 zasiliło jej szeregi na stałe. Przyjechali głównie z Ukrainy, Indii, Białorusi, Turcji i Rosji. Do tego dochodzi 390 uczestników wymian studenckich, głównie z Hiszpanii, Turcji, Portugalii, Francji, Niemiec i Włoch. Z kolei wśród najliczniejszych grup obcokrajowców na Uniwersytecie Przyrodniczym są Norwegowie, Chińczycy i Irlandczycy.

 

Najlepsze wybory

W tym roku najbardziej zaciekła walka o indeks toczyła się na Uniwersytecie Medycznym. Najpopularniejsze kierunki to: lekarsko-dentystyczny (32 kandydatów na miejsce), lekarski (14), analityka medyczna (11) oraz farmacja i fizjoterapia (po 8 osób na miejsce).

Czym kierują się kandydaci wybierając studia? Katarzyna Szulik z UM wymienia trzy czynniki. Pierwszym z nich jest pragmatyzm, drugim – chęć doboru kierunku do aktualnych trendów na rynku pracy:

– Przykładowo zainteresowanie dietetyką, również znajdującą się wysoko na liście najpopularniejszych kierunków, wynika z ogólnego wzrostu zainteresowania tematyką zdrowego odżywiania w ostatnich latach – tłumaczy. W przypadku studiów takich jak medycyna wybory podyktowane są także tradycjami rodzinnymi: – Jeśli rodzice kandydatów pracują w zawodach medycznych, oni sami nierzadko idą w ich ślady lub podejmują pokrewne studia – uważa Katarzyna Szulik.

Z kolei prof. Bogusław Półtorak, prodziekan ds. nauki i rozwoju Wydziału Nauk Ekonomicznych UE, podkreśla, że systematycznie rośnie zainteresowanie bardziej uniwersalnymi kierunkami:

– Takie kierunki jak np. ekonomia, analityka gospodarcza, pozwalają studentom na bardziej elastyczne dopasowanie swoich kompetencji do nowych perspektyw zmieniającego się rynku pracy. W procesie kształcenia coraz większą uwagę przykładamy do kształcenia kompetencji miękkich, umiejętności współpracy oraz uczenia się.

Potrzeby rynku pracy to główna determinanta wyboru wskazywana również przez Jolantę Cianciarę z UP, która wspomina także o dużym, i pozytywnym, znaczeniu mody: – Od kilku lat zauważamy zdecydowany wzrost zainteresowania wszystkimi kierunkami związanymi z żywnością, co może być konsekwencją rosnącego zainteresowania i świadomości Polaków w kwestii odżywiania.

Najpopularniejszym kierunkiem pozostaje tu jednak niezmiennie weterynaria (7 osób na miejsce).

 

Pracodawcy pod ścianą?

 

Jak bardzo popłaca pragmatyzm, najlepiej wiedzą na Politechnice Wrocławskiej. – Z doświadczenia wiemy, że wybór każdego kierunku ma wymiar pragmatyczny, bo gwarantuje studentom zarówno gruntowne wykształcenie, jak i ciekawą pracę za dobre pieniądze. I to często już w trakcie nauki – informuje Andrzej Charytoniuk z PWr.

Wystarczy spojrzeć na pierwszą piątkę najpopularniejszych kierunków w tegorocznej rekrutacji: cztery razy informatyka (na różnych wydziałach) i cyberbezpieczeństwo, uruchomione zaledwie rok temu, właśnie w odpowiedzi na zapotrzebowanie rynku. Na drzwiach wielu wielkich, bogatych firm wiszą karteczki „Programista potrzeby od zaraz”. W Powiatowym Urzędzie Pracy we Wrocławiu dowiadujemy się, że listem gończym poszukiwani są  także absolwenci innych studiów technicznych: telekomunikacji, budownictwa, budowy maszyn czy mechaniki.

Andrzej Kubisiak, dyrektor z firmy Work Service, twierdzi, że ekonomiści i absolwenci nauk społecznych też znajdą pracę. Byle tylko znali języki obce i chcieli systematycznie się dokształcać, zdobywać nowe umiejętności, rozwijać kwalifikacje i samodzielnie kierować ścieżką zawodową.

Na rynku pracy jeszcze nigdy nie było tak dobrze. Chociaż we Wrocławiu stopa bezrobocia wzrosła z rekordowo niskiego poziomu 2,2% w marcu do 5,9% we wrześniu, to przedsiębiorcy wciąż narzekają na brak rąk do pracy i otwarcie mówią o rynku pracownika.

Niektóre firmy zatrudniają po kilkuset studentów, nawet z pierwszego roku.

– Nie muszą nawet wiele umieć, my wszystkiego uczymy. Wykonują podstawowe zadania w procesach księgowych i kadrowych. Mogą godzić pracę ze studiami i zdobywać cenne doświadczenie – mówiła przedstawicielka firmy Impel Business Solutions na październikowej konferencji „Spotkanie z robotem”.

Uczelnie zdają sobie sprawę, że coraz bardziej liczą się umiejętności niż wiedza. – Sama wiedza w realiach automatyzacji obsługi coraz większej liczby procesów biznesowych, wymaga przecież nieustannej aktualizacji i dopasowania do aktualnych potrzeb pracodawców. W praktyce mamy więc już studia, które pozwalają łączyć płatne staże, a nawet pracę ze studiami – argumentuje prof. Półtorak w UE.

Urozmaicony rynek pracy daje duże możliwości również humanistom, którzy są potrzebni w administracji, urzędach, agencjach reklamowych i PR. Oni muszą jednak starać się nieco bardziej, być bardziej elastyczni i skorzy do zmiany. A chętnych do studiowania nauk społecznych nie brakuje. W pierwszej piątce najbardziej obleganych kierunków UWr prym wiedzie psychologia (prawie 18 chętnych na miejsce). Dużym zainteresowaniem cieszą się również: komunikacja wizerunkowa, dziennikarstwo i komunikacja społeczna i filologia dalekowschodnia.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*