Nowa awangarda

Czyli spółdzielnia socjalna pod lupą

W Polsce zaczyna się moda na spółdzielnie socjalne –  w całym kraju powstało  ich już ponad 800. We Wrocławiu zarejestrowanych jest 16, a na Dolnym Śląsku działa aż 70. Wielu osobom spółdzielczość błędnie kojarzy się z komunizmem, tymczasem jest to raczej awangarda na dzisiejszym rynku ekonomicznym. 

Historia polskiej spółdzielczości sięga XIX w., kiedy to Stanisław Staszic założył „Hrubieszowskie Towarzystwo Rolnicze do ratowania się w nieszczęściu”. Dziś ta idea powraca i zaczyna przynosić korzyści.

Co to jest spółdzielnia socjalna? 

Spółdzielnia socjalna to dobrowolne zrzeszenie osób, które wspólnie prowadzą działalność gospodarczą połączoną z działalnością społeczną, realizują cele ponad zysk oraz solidarnie podejmują decyzje. Spółdzielnie socjalne w naszym kraju działają na podstawie ustawy z 27.04.2006 o spółdzielniach socjalnych oraz ustawy z 16.06.1982 o prawie spółdzielczym, a także w oparciu o ustawę o wolontariacie. Może je założyć minimum 5 osób (maksymalnie 50), ale – o czym warto pamiętać – w tym 3 osoby w grupie muszą być zagrożone wykluczeniem społecznym. Grupa może otrzymać pomoc na rozpoczęcie działalności z Urzędu Pracy lub ze środków unijnych w ramach projektów. Ostatnio taki projekt organizowało m.in.  Centrum Wspierania Przedsiębiorczości we Wrocławiu i Forum Aktywności Lokalnych w Wałbrzychu.

Wrocław stawia pierwsze kroki w spółdzielczości socjalnej. Ludzie coraz bardziej interesują się wspólnym działaniem i tworzeniem własnych miejsc pracy. 

– Spółdzielnia to dobre rozwiązanie dla tych, którzy lubią działać w grupie, mają pomysły, ale nie mają środków na ich realizację, są wytrwali – mówi Anna Kacperska z Fundacji Jump.

W tegorocznym konkursie zorganizowanym przez Fundację Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych wrocławska Wielobranżowa Spółdzielnia Socjalna PANATO została ogłoszona najlepszym przedsiebiorstwem roku 2013 i otrzymała  nagrodę w kategorii Pomysł na Rozwój oraz nagrodę publiczności.

PANATO powstała w kwietniu 2012 roku i jest jedną z prężniej rozwijających się spółdzielni w kraju. Jej założyciele to grupa młodych ludzi, projektantów, rękodzielników, marketingowców i artystów. Organizują wspólnie różnego rodzaju warsztaty dla lokalnej społeczności, robią gadżety promujące miasto, wprowadzając przy tym innowacje druku 3D, sitodruk, wykonują dekoracje dla teatru i na różne wydarzenia. Jako jedni z pierwszych przecierali szlaki zakładania spółdzielni w naszym mieście.

Początki były długie i pełne znaków zapytania. Pierwsze spotkanie koncepcyjne zgromadziło kilkadziesiąt osób, które wpadły na pomysł spółdzielni kreatywnej, ale jeszcze bez konkretów, kilka z tych osób jest dziś w PANATO. Część osób spotkała się w ramach projektu City Jobs Future w Muzeum Współczesnym, zimą 2011. Potem były kolejne spotkania, niektórzy wykruszyli się i ostatecznie zostało 9 osób, które chciały założyć spółdzielnię.

– Zaczynaliśmy znajomość poznając się głównie od strony zawodowej  i teraz widzimy tego plusy – opowiada Paweł Kowalski, członek spółdzielni i fotograf.

– Szczerze mówiąc, jak zobaczyłam grupę ludzi, którzy się nie znali, to pomyślałam,że nic z tego nie będzie, ale oni wytrwale dążyli do celu – mówi Anna Kacperska z Fundacji Jump.

Jedną z pierwszych akcji grupy było wraz z wolontariuszami upiększenie podwórka dzielnicy Nadodrze, posadzenie roślin, zrobienie wspólnego stołu dla mieszkańców. PANATO stało się  przykładem dla innych młodych ludzi, którzy zaczęli odważać się i zakładać spółdzielnie w naszym mieście. Niemal w tym samym czasie co PANATO powstała Wielobranżowa Spółdzielnia Socjalna „Gniazdko”, która od roku działa równie dynamicznie, robiąc m.in. animacje ekologiczne dla dzieci, warsztaty rękodzielnicze, spotkania ze specjalistami dla rodziców. W ostatnich miesiącach powstało jeszcze kilka innych spółdzielni.

Jedną z nich jest spółdzielnia socjalna Dakini, która otworzyła restaurację „Dobra Karma” na ul. Cybulskiego 17.

– Kiedy remontowaliśmy nasz lokal, przychodzili do nas ludzie z ulicy i chcieli pomagać, bo podobała im się idea. Pomagała nam też Spółdzielnia Budowlana z Wrocławia – mówi Michał Szewczuk, jeden z członków spółdzielni.

W spółdzielniach socjalnych istotni są ludzie.

Bywa, że grupy rozpadają się, bo kiedy pojawiają się pieniądze, znajduje się ktoś kto chciałby rządzić i rodzą się konflikty. W PANATO najważniejsza jest szczerość. – Pracujemy nad nią świadomie, bo to nie przychodzi łatwo – mówi Paweł Kowalski. – Mieliśmy trudne momenty, ale na wszystko reagujemy szczerą rozmową. Przydaje się również audyt z zewnątrz. Poza tym trzeba przyznać, że mamy szczęście do ludzi, wiele osób chce nam pomagać – dodaje.

–  Byliśmy zaskoczeni, że w konkursie FISE otrzymaliśmy nagrodę publiczności, gdyż  nie robiliśmy żadnej kampanii, nie było nawet czasu – mówi Magdalena Sowul.

Współpraca i wzmacnianie lokalnego biznesu.

Spółdzielnie wrocławskie często współpracują z organizacjami pozarządowymi i powoli zaczynają współpracować z lokalnymi biznesami. Szczególnie widać to na Nadodrzu.  Dzięki temu wzmacnia się lokalny biznes. Współdziałają też ze spółdzielniami z innych miast, na przykład z Łodzią. Ideą jest włoski model spółdzielni socjalnych, który dzięki współpracy, pomocy i  wymianie usług tworzy jeden organizm w całym kraju.

Spółdzielcy z Wrocławiu mają już wspólne pomysły. Michał Szewczuk jeden z członków spółdzielni Dakini, opowiada, że wraz z PANATO chcieliby organizować dla turystów wspólnie zwiedzanie Wrocławia – poprzez spółdzielnie socjalne. Obiad w „Dobrej Karmie”, warsztaty w PANATO, a nocleg w hostelu na pl. św. Macieja, który wkrótce otworzy kolejna spółdzielnia.

Również niedługo rozpocznie działalność kawiarnia społeczna, którą w siedzibie PANATO  przygotowuje spółdzielnia socjalna BIZ:ON.

Przeszkody

Miasto podchodzi do sprawy ostrożnie, choć urzędnikom często podoba się ta idea. Urzędy jednak – pomimo przeszkolenia pracowników – nie mają przejrzystej wiedzy na ten temat.

– Trzeba tu zaznaczyć, że ustawa o spółdzielczości nie ułatwia działania spółdzielcom, a mogłaby, gdyby wprowadzono pewne poprawki – mówi Roland Zarzycki, aktywista i członek spółdzielni BIZ:ON. Działacze spółdzielni prowadzą więc dyskusje  z urzędnikami o  wprowadzeniu zmian, które sprawdzałyby się lepiej w rzeczywistości. Takie spotkania m.in. współorganizuje Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej.

Fundacja Jump z Wrocławia, która zajmuje się wspieraniem ekonomii społecznej i jej podmiotów, organizuje spotkania, na których przybliża uczestnikom, czym jest ekonomia społeczna oraz spółdzielczość. Ostatnio warsztaty biznesowe o spółdzielniach socjalnych odbyły się w siedzibie PANATO. – Szukamy możliwości na samozatrudnienie i realizację pomysłów, ale własna działalność gospodarcza to nie jest forma, żeby działać społecznie. Spółdzielnia kojarzy mi się z tym, że tworzy się większa instytucja, która jest lepszą szansą na pozyskiwanie partnerów – mówi Justyna, uczestnik warsztatów.

Działania spółdzielni we Wrocławiu wspiera Dolnośląska Federacja Organizacji Pozarządowych oraz Fundacja Rozwoju Ekonomii Społecznej, a także Regionalne Centrum Wspierania Organizacji Pozarządowych.

Miastu są one coraz bardziej potrzebne, ponieważ wspierają lokalne działania, zrzeszają ludzi, wprowadzają innowacje, tworzą wydarzenia oraz wzmacniają lokalny biznes. Spółdzielnie włączają się też w programy rewitalizacji gmin, dbają o lokalną przestrzeń wokół siebie, troszczą się o ludzi.  Dzięki nim  niweluje się bezrobocie. We Wrocławiu jest wielu aktywistów, którzy są siłą w spółdzielniach i dzięki temu jest szansa, że takich przedsiębiorstw w naszym mieście będzie coraz więcej.

 Co jest ważne w strukturze działania spółdzielni socjalnej – opowiada, opierając się na własnym doświadczeniu, Roland Zarzycki, działacz Fundacji Jump i także spółdzielca:

1. Liderzy, którzy w krytycznych momentach wezmą na siebie odpowiedzialność i zadecydują, co dalej robić.

2. Podobna postawa życiowa. Społeczne nastawienie do życia, zwracanie uwagi na drugiego człowieka. Praca zgodna z własnymi potrzebami i przekonaniami, która nie jest nastawiona wyłącznie na zysk. Spółdzielnia pozwala osiągnąć harmonię pomiędzy pracą  a życiem prywatnym.

3. Współodpowiedzialność, czyli dzielenie się zarówno zyskami, jak i odpowiedzialnością i pracą. Grupa pomaga tym, którzy tej pomocy potrzebują, ale układ ten może działać tylko wtedy, gdy tego altruizmu nie nadużywa się, spychając na innych swoje zadania.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*