Z Bogiem

fot. http://www.flickr.com/photos/cafemama/ / CC BY-NC-SA 2.0

 Dwa i pół tysiąca medyków podpisało na Jasnej Górze „Deklarację wiary lekarzy”. To akt wielkiej odwagi osobistej, albowiem uznają oni – jak czytamy w Deklaracji – że, „ciało ludzkie i życie, będąc darem Boga, jest święte i nietykalne” a także, że „moment poczęcia człowieka i zejścia z tego świata zależy wyłącznie od decyzji Boga”.

Wreszcie zrywa się z etycznym monopolem Hipokratesa. Dla tego poganina najważniejszy był nakaz „primum non nocere” i uznanie, że od „nieszkodzenia pacjentowi” ważniejsze jest przestrzeganie zasad osobistej wiary – to właśnie jest dzisiaj przejaw wielkiej odwagi. Szczególnie dla wędrujących po światowych sympozjach profesorów, których blisko 50 złożyło swoje podpisy (wśród nich profesor dyrektor największego wrocławskiego szpitala – gratulacje!).

Na razie w Deklaracji mowa tylko o antykoncepcji, aborcji czy in vitro, ale to tylko początek. Bo niby dlaczego ograniczać się do seksualnych konotacji i do powstrzymywania rozpustnych kobiet? Pamiętajmy, że zasada głosząca, że ciało ludzkie i życie, będąc darem Boga, jest święte i nietykalne, przez setki lat słusznie uniemożliwiała sekcje zwłok i rozwój medycyny. Słusznie, bo co to za rozwój, jeśli doprowadził nie tylko do antykoncepcyjnych pigułek, ale też do, o zgrozo, przeszczepów serca, nerek i czego tam jeszcze – czyli do gwałtu na świętości i nietykalności ciała. Do Boga też – a nie do chirurga czy onkologa – należy jakość i długość życia. Nic więc dziwnego, że prezes Naczelnej Rady Lekarskiej, Maciej Hamankiewicz, stwierdził, iż  podpisanie Deklaracji nie stanowi naruszenia Kodeksu Etyki Lekarskiej.

Jeśli jest napisane, że „w bólach rodzić będziesz” – to koniec ze znieczuleniami. Przynajmniej u tych położników, którzy Deklarację podpisali i powinni z dumą to na drzwiach swoich gabinetów ogłosić. I w ogóle Naczelna Rada Lekarska, która milczy w sprawie tragicznego losu pacjentów, może uznać wielomiesięczne kolejki do specjalistów, brak miejsc w szpitalach, opisywane przez media skandale w izbach przyjęć (umierające noworodki czy pobicia pacjentów) za wolę Bożą po prostu. Taki pogląd – zgodny przecież z Deklaracją – raz na zawsze rozwiąże problem służby zdrowia w Polsce. Skończą się też żenujące procesy wytaczane szpitalom i medykom. Argument, że taka była wola Boża będzie decydujący dla sędziów.

Szczególnie, jeśli sędziowie też podpiszą sobie deklarację, że uznają najpierw zasady wiary a później kodeksowe zapisy. Będzie to też koniec zawracania głowy sądom sprawami błędów i zaniechań medycznych, ale też rozwodami, przemocą w rodzinie, kwestiami opieki na dziećmi czy rodzicami itd. Biblia wszystkie takie kwestie rozstrzyga jednoznacznie: baba ma siedzieć w domu, rodzić, gotować, prać, sprzątać i być posłuszna mężowi. A co Bóg złączył, tego sąd nie ma prawa rozłączyć.

Klimat dla takich rozwiązań systemowych jest. Wejście do polityki Janusza Korwin-Mikkego dowodzi, że społeczeństwo polskie w coraz większej części chce biblijnych praw i zasad: żadnej bezpłatnej służby zdrowia, żadnych praw kobiet, żadnych praw dziecka, żadnych systemów opieki społecznej, żadnych przymusowych emerytur i rent. Niech każdy sobie radzi sam.

Z Bogiem.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*