Piesza rewolucja

Aleksandra Zienkiewicz Aleksandra Zienkiewicz

Od lutego we wrocławskim Urzędzie Miejskim działa oficer do spraw pieszych. To pierwsze takie stanowisko w Polsce. Łącznikiem pomiędzy nim a mieszkańcami miasta ma być społeczny rzecznik pieszych, którego w maju, w ramach projektu „Pieszy Wrocław”, powołało stowarzyszenie Akcja Miasto. Została nim Aleksandra Zienkiewicz, która od  trzech lat działa w organizacjach pozarządowych i walczy o to, żeby miasto stało się bardziej przyjazne dla mieszkańców.

 

Małgorzata Kozłowska: Skąd pomysł, by we Wrocławiu powołać społecznego rzecznika pieszych?

Aleksandra Zienkiewicz: Jako stowarzyszenie Akcja Miasto temat ten  zaczęliśmy nagłaśniać już w 2014 roku poprzez profil na facebooku „Pieszy Wrocław” . Doszliśmy do wniosku, że we Wrocławiu problemy pieszych są bardzo często marginalizowane i pomijane. Nie dba się o to, by piesi mogli poruszać się po mieście wygodnie i bezpiecznie. Jak powiedział znany francuski aktywista, Olivier Schneider: „Pieszym jest każdy i dlatego nie ma lobby pieszego  – trudno, żeby w mieście wytworzyła się jakaś specjalna grupa pieszych, którzy będą walczyć o swoje prawa”.  Dlatego my podjęliśmy się tego zadania.

M.K.: Czym dokładnie zamierza się Pani zajmować?

A.Z.:  Będę wnioskować  o takie zmiany infrastrukturalne, które zwiększą bezpieczeństwo pieszych, o udogodnienia dla osób niepełnosprawnych, czyli na przykład obniżanie krawężników. Inną grupą wniosków będą zmiany dotyczące funkcjonowania sygnalizacji świetlnej. Urzędnicy nie są temu przychylni, ale wydłużenie świateł dla pieszych jest możliwe. Przykładem może być przejście na ulicy Kazimierza Wielkiego, prowadzące do placu Solnego. Dosyć często z niego korzystałam. W zeszłym roku światła były wystarczająco długie, ale później tak znacznie je skrócono, że nie dało się na czas  przejść przez ulicę. O tym właśnie skrzyżowaniu został poinformowany oficer pieszy i zawnioskował o zmianę.  Dziś światła na tym przejściu działają odpowiednio.

Nie możemy być wszędzie, więc ważne jest, aby wrocławianie informowali nas o tym, w którym miejscu miasta mają problemy jako piesi. Informacje można zgłaszać poprzez profil na facebooku:  facebook.com/PieszyWroclaw lub mailem: piesi@akcjamiasto.org.

M.K.: We Wrocławiu funkcjonuje kilka kontrowersyjnych przystanków, choćby przystanek na ulicy Powstańców Śląskich naprzeciwko Sky Towera, oddalony od głównego przejścia dla pieszych. Piesi więc często skracają sobie drogę, idąc ścieżką wydeptaną na przełaj, bo przejście chodnikiem do następnych świateł zajmuje sporo czasu.  Czy takimi przystankami też będzie się Pani zajmować?

A.Z.:  Ten przystanek był zrobiony specjalnie dla klientów Sky Tower i tym przypadkiem zajmuje się już oficer pieszy.  Znamy to przejście i wiemy, że są tam problemy. Jeśli oficer pieszy będzie potrzebował wsparcia w tej sprawie, to go wesprzemy. W najbliższym czasie planujemy zrobić happeningi, żeby zasygnalizować problemy, z jakimi stykają się piesi, i być może wybierzemy na któryś właśnie to miejsce.

M.K.: A co ze sprawą piesi a rowerzyści?

A.Z.:  Tutaj najlepszym rozwiązaniem byłyby wydzielone drogi rowerowe lub osobne pasy na jezdni dla rowerzystów. Myślę, że w tym przypadku niezbędne są działania edukacyjne. Jako stowarzyszenie prowadzimy lekcje poruszania się na rowerze w ruchu miejskim, które mają pomóc początkującym wjechać na jezdnię i zasygnalizować, że miejsce rowerów jest na jezdni, a nie wśród pieszych na chodniku.

M.K.: Na jakie problemy napotykają jeszcze piesi we Wrocławiu?

A.Z.:  Parkowanie na chodnikach, w tym w miejscach niedozwolonych, np. tuż przy przejściu dla pieszych czy skrzyżowaniu, co bezpośrednio stwarza zagrożenie dla innych uczestników ruchu. Chodniki nie są przystosowane do takich obciążeń, dlatego szybko się niszczą. Zła nawierzchnia chodników: dziury, krzywe płyty, wykruszenia, na których nietrudno o potknięcie, są prawdziwym horrorem do przebycia dla osób niepełnosprawnych. Mogę zdradzić, że zwrócimy uwagę na ten problem w czasie naszego pierwszego happeningu, który odbędzie się już niedługo.

M.K.: Ostatnio problemem stało się masowe parkowanie na Ostrowie Tumskim. Czy będzie Pani interweniować w tej sprawie?

A.Z.:  Również o tę kwestię pytaliśmy naszych fanów na facebooku. Ludziom się zdecydowanie nie podoba, że Ostrów Tumski, mówiąc kolokwialnie, jest zawalony przez samochody. Niby mogą tam parkować tylko pojazdy z zezwoleniem, ale w praktyce nikt tego nie pilnuje. W okolicy kościoła św. Krzyża często parkują goście hotelu im. Jana Pawła II. Tak nie może być, bo to miejsce publiczne, a jednocześnie o reprezentacyjnym charakterze. Tą sprawą też się zajmiemy.

M.K.: Dziękuję za rozmowę.

Projekt „Pieszy Wrocław” jest realizowany przez stowarzyszenie Akcja Miasto w ramach programu Fundacji Batorego „Obywatele dla Demokracji”, finansowanego z Funduszy EOG.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie pojawi się na stronie.


*