Polski New Look

Taką nazwę ma otwarta niedawno we wrocławskim Muzeum Narodowym fascynująca wystawa ceramiki użytkowej lat 50. i 60. ubiegłego wieku. Ideą tej sztuki użytkowej było wyparcie z rynku złych tradycji mieszczańskich.

W owym czasie bardzo popularna we Wrocławiu była para znakomitych artystów plastyków – Wanda Gołkowska i Jan Chwałczyk – a pewne motywy zawarte w ich dziełach inspirowały twórców powstającej ceramiki. Prezentowane na ekspozycji przedmioty są wyrobami fabryk nieomal z całej Polski, to znaczy m.in. z Ćmielowa, Chodzieży, Wałbrzycha, Jaworzyny Śląskiej, Pruszkowa, Katowic, a także Bogucic i Tułowic. W sumie na wystawie zaprezentowano ponad 200 eksponatów przeróżnych form i w rozległej kolorystyce. Z reguły są one realistyczne, ale pojawiają się także te z abstrakcyjnymi wzorami, nazywane „pikasami” (od nazwiska Picassa).

     Warto więc obejrzeć eksponowane, pochodzące z Chodzieży, oryginalne zestawy serwisowe do kawy – jeden czarno-biały, a drugi czerwono-biały – oraz… piękną figurkę siedzącej dziewczyny. Zwracają uwagę barwne wazony z  Tułowic czy figurki z Bogucic. Z fabryki porcelany „Wałbrzych” godny obejrzenia jest serwis do herbaty „Julia” oraz dziewczyny siedzące – popielniczki. Bardzo ciekawe są wyroby z Ćmielowa, bo to głównie ceramiczne figurki zwierząt (koty, psy, koguty czy kurki). Z tamtejszej fabryki pochodzi także oryginalny, brązowy serwis do kawy. Z Zakładów Porcelany w Pruszkowie zwracają uwagę „Murzyn z bębenkiem” i „Dziewczyna z dzbankiem”. Kończy wystawę cykl barwnych talerzy, tj. pater dekoracyjnych w abstrakcyjne wzory, czyli wzmiankowane „pikasy”.

     Jak twierdzi kustosz wystawy, dr Barbara Banaś, są tu przedmioty kolekcjonerskie, poszukiwane. Marginalizowano jednak lub całkowicie pomijano udział w tworzeniu odwilżowego wzornictwa plastyków zatrudnionych w Ośrodkach Wzorcujących poszczególnych zakładów, trudno więc podać autorów poszczególnych dzieł. Ważne jednak, że te „cudeńka” porcelanowe są. Oglądać je można w sali Muzeum Narodowego do 1 kwietnia br.
 

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*