Szemrani rodzice

Inspektorzy NIK alarmują: rodzicami zastępczymi zostają osoby, które nigdy nie powinny nimi zostać. Wbrew opinii instytucji powołanych do pomocy rodzinie, sądy ustanawiają rodzicami zastępczymi osoby karane lub takie, które w przeszłości porzuciły własne dzieci. Jednocześnie kandydaci na rodziców zastępczych zbyt często rezygnują, zniechęcani wymogami proceduralnymi.

Inspektorzy Najwyższej Izby Kontroli zbadali, jak powiaty realizują swoje obowiązki w zakresie pomocy rodzinie. Kontrolą objęli 40 instytucji powołanych do pomocy rodzinie: 26 powiatowych centrów pomocy rodzinie (PCPR) oraz 14 miejskich ośrodków pomocy rodzinie (MOPR) lub miejskich ośrodków pomocy społecznej (MOPS). Spośród nich tylko 7 zasłużyło na ocenę pozytywną: MOPS w Suwałkach i Elblągu, MOPR w Piotrkowie Trybunalskim i Skierniewicach, PCPR w Lesku, Rzeszowie i Ustrzykach Dolnych.

Największym problemem
jest brak właściwej współpracy na etapie ustanawiania rodzin zastępczych między instytucjami powołanymi do pomocy rodzinie a sądami rodzinnymi. Sądy zbyt często ustanawiają rodziców zastępczych, nie uwzględniając negatywnych opinii ośrodków lub centrów. Kontrolerzy wykryli takie sytuacje w większości skontrolowanych ośrodków (70 proc.). Jaskrawym przykładem może tu być decyzja Sądu Rejonowego w Oleśnie, który ustanowił jako ojca zastępczego osobę wcześniej karaną, a dziecko nie miało zapewnionych warunków do prawidłowego rozwoju. W innym przypadku matką zastępczą została osoba, która porzuciła czworo własnych dzieci. Ten sam sąd ustanowił rodziną zastępczą osoby które nie miały stałego źródła utrzymania ani odpowiedniego mieszkania. Zdarza się, że sądy całkowicie pomijają rolę opiniującą ośrodków i centrów. Na terenie 9 skontrolowanych powiatów kontrolerzy stwierdzili przypadki ustanawiania rodzin zastępczych bez sprawdzenia, czy osoby te spełniają kryteria prawne. Jest to działanie wbrew przepisom ustawy o pomocy społecznej.

Ośrodki i centra
nie zawsze monitorują sytuację dzieci w rodzinach zastępczych, tłumacząc to brakami kadrowymi. Aż 14 (ze skontrolowanych 40) ośrodków nie powiadamiało sądów o nieprawidłowym funkcjonowaniu rodzin, choć prawo nakłada na nie taki obowiązek. Sądy z kolei nie zawsze uwzględniały wnioski pozostałych 26 centrów lub ośrodków o rozwiązanie rodzin zastępczych, jeśli nie spełniały one swoich funkcji. Sytuacje takie zaistniały np. w Piotrkowie Trybunalskim i Olsztynie.

Zdaniem NIK
kandydaci na rodziców zastępczych zbyt często rezygnują, po zapoznaniu się ze stawianymi warunkami i dodatkowymi informacjami, dotyczącymi np. pomocy finansowej czy szkoleń. Działo się tak na terenie 29 powiatów (75 proc.). Ta zniechęcająca potencjalnych rodziców procedura budzi zaniepokojenie NIK. Promocja rodzicielstwa zastępczego jest istotna dla dzieci, które właśnie w rodzinach znajdują najlepsze warunki do rozwoju. Jest to istotne w kontekście planowanego przez ministerstwo pracy i polityki społecznej nacisku na prorodzinne formy opieki nad dziećmi, czyli rodziny zastępcze i rodzinne domy dziecka. Tymczasem w latach 2006 – I półrocze 2008 na terenie badanych powiatów liczba rodzin zastępczych spadła o 97, a dzieci w nich umieszczono o 207 mniej.

Powiatowe centra i ośrodki miejskie
dość niefrasobliwie podchodzą do opracowania strategii rozwiązywania problemów społecznych, będących przecież podstawą ich działania. W 10 stworzono je ogólnikowo, nie uwzględniając lokalnych potrzeb i nie konsultując z innymi instytucjami pomocy społecznej. W 14 z kolei nie określono sposobów i terminów wykonywania poszczególnych zadań, kosztów, źródeł finansowania czy osób odpowiedzialnych za ich wykonanie. Utrudnia to, a czasem wręcz uniemożliwia efektywne działania, ich ocenę i rozliczenie.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*