Hotel Wrocław

Altus Palace w pałacu Leipzigera (materiały prasowe dewelopera Torus)

Wraz z przyspieszającym ruchem turystycznym, powiększa się wrocławska baza noclegowa. Przybywa hoteli, zwłaszcza luksusowych, które zajmują nietuzinkowe budynki i prześcigają się w ofertach. Ważną częścią są mieszkania prywatne, ale tu konieczne jest wprowadzenie regulacji dostosowanych do unijnych przepisów. 

Rozwój Wrocławia jako centrum biznesu, a także wzrastająca rozpoznawalność miasta w Europie przyczyniły się do powiększenia bazy noclegowej. W budowie jest przynajmniej kilka hoteli, a kolejne są w planach. Oto przykłady.

Latem 2022 roku w dawnym pałacu Leipzigera (naprzeciwko Wzgórza Partyzantów) pierwszych gości przyjął pięciogwiazdkowy Altus Palace. Historyczny budynek został starannie odrestaurowany z jednoczesnym zachowaniem oryginalnych, zabytkowych elementów. W dziewiętnastowiecznej budowli jest 81 pokoi. Niedaleko niego, koło dworca głównego, stoi inny reprezentant wytwornej architektury – budynek po hotelu Grand, który dzięki renowacji i odbudowie, prowadzonej przez dewelopera Rafin, zmienia się w Movenpick Wrocław Grand Hotel. Otworzy się pod koniec tego roku i zaoferuje 179 pokoi w standardzie czterogwiazdkowym. Ta sama firma w przeciągu dwóch, trzech lat urządzi luksusowy hotel w innym zabytku – pałacu Hatzfeldów przy ul. Wita Stwosza. Umowa z firmą Mariott International jest podpisana. W planach jest 179 pokoi w standardzie pięciu gwiazdek.

Mariott International jest operatorem obiektu, który za kilka lub kilkanaście tygodni zacznie działać w sąsiedztwie stacji kolejowej Wrocław Mikołajów i centrum biurowego Business Garden. Nowo wybudowany hotel, będący inwestycją dewelopera Vastint, nazywa się Element by Westin. Jest w nim 115 pokoi (***).

Na jesień przewidywane jest uruchomienie hotelu Arche Klasztor Wrocław, który deweloper urządza w neogotyckim, zabytkowym gmachu pod adresem ul. Kasprowicza 64/66. W ceglanym budynku, pochodzącym z końca XIX wieku, był kiedyś klasztor i szkoła urszulanek, po wojnie szpital dziecięcy im. Korczaka. Dziś w jednym skrzydle mieszkają siostry franciszkanki, które zostaną w domu. Po zakończeniu starannej renowacji i adaptacji hotel będzie miał 80 pokoi. Kolejne są przygotowywane w sąsiednich budynkach Marianum i Domu Józefa – do wynajęcia na minimum 30 dni.

Największym w mieście będzie rozbudowywany do 375 pokoi Wyndham Wroclaw Old Town, działający od 2022 roku przy ul. św. Mikołaja. Przy lotnisku buduje się Hampton by Hilton Wroclaw Airport, przy skrzyżowaniu Szewskiej z Kazimierza swój obiekt stawia firma Otis Investment, przy ul. Gajowickiej trwa przebudowa Wieniawy na kolejny w mieście hotel sieci Mariott International. Następny będzie koło Kina Nowe Horyzonty.  Wyliczankę skończymy na budynkach dawnego biurowca Zremb przy ul. Traugutta i neobarokowym zabytku po dawnej Poczcie Paczkowej (ostatnio siedziba Orange) przy skrzyżowaniu Purkyniego i Janickiego. Ich nowy właściciel, deweloper Moderna Holding z Gdańska, zapowiedział, że obie budowle będą hotelami.

Trwające i anonsowane inwestycje wskazują, że lokalny rynek jest mocno ożywiony.

Zresztą pobudzenie i przyspieszenie widać w całej Polsce. W kwietniu hotele odnotowały lepsze wyniki niż w marcu i po raz pierwszy od początku roku wyniki miesiąca nie były słabsze niż rok wcześniej, jak poinformowała Izba Gospodarcza Hotelarstwa Polskiego (IGHP).

– Wraca koniunktura sprzed pandemii. Zresztą już wtedy, po lockdownach, rynek wewnętrzny zaczął odżywać, ponieważ gdy tylko nastąpiły poluzowania ograniczeń w przemieszczaniu się, a jednocześnie wyjazdy za granicę były nadal traktowane jako ryzykowne, mnóstwo turystów odkryło doskonałą bazę hotelową w pobliżu swojego miejsca zamieszkania – mówi wiceprezes IGHP, Krzysztof Szadurski.

Joanna Stypa-Loręc, dyrektor regionalna IGHP, zwraca uwagę na to, że właśnie finiszuje część inwestycji zapoczątkowanych przed pandemią: – Lokalizacja oraz możliwości i rozwój, które stoją przed Wrocławiem, powodują, że jest on miejscem coraz częściej wybieranym przez inwestorów polskich i zagranicznych oraz przez sieci, które nie mają jeszcze swoich obiektów w naszym mieście.

Prężni hotelarze dodatkowo bardzo dobrze odczytują potrzeby młodego pokolenia, które chce podróżować i kolekcjonować wrażenia zamiast pamiątek. – Mamy duży, piękny kraj, coraz lepiej skomunikowany, co jest istotnym ułatwieniem. Młodzi chcą go odkrywać, doświadczać, a hotele prześcigają się w bardzo ciekawych ofertach – mówi wiceprezes Szadurski.

Krzysztof Szadurski ocenia, że perspektywy są wyśmienite, ponieważ na rynku jest jeszcze duży potencjał. – Porównując do innych krajów w UE, mamy wciąż niedrogie pokoje. Co więcej międzynarodowe sieci hotelowe wchodzą do segmentu mieszkaniowego. Oferują apartamenty w formie hybrydowej, proponując na przykład wille z obsługą. Łączą usługi sprzątania, wyżywienia, czyli typowo hotelowe, ze swobodą zbliżoną do korzystania z mieszkania prywatnego – zauważa.

Rozwój bazy noclegowej jest nieunikniony, jak uznaje Joanna Stypa-Loręc, a na rynku jest jeszcze ogromna przestrzeń: – Obecnie rozkwita turystyka indywidualna, ale powraca również grupowa i biznes. Wizerunek miasta, definiowany jako Wrocław – The Meeting Place musi znów funkcjonować na świecie. To zależy oczywiście od działań władz i promocji międzynarodowej – mówi dyrektor regionalna. Dodaje, że branża hotelarska ma nadzieję, że stolica Dolnego Śląska będzie lepiej niż w ostatnich latach rozwijała się w obszarze konferencyjnej turystyki biznesowej. – Przecież szeroko pojęta turystyka przyjazdowa napędza wszelkie branże usługowe: restauracje, usługi turystyczne, transfery, lotnisko, handel itp.

Krótkoterminowy najem mieszkań prywatnych stanowi w Europie jedną czwartą rynku najmu obiektów turystycznych. Jakie są proporcje w Polsce?

– Nie wiadomo, ponieważ nie ma statystyk ani twardych danych. Wolumen na pewno trzeba liczyć w dziesiątkach tysięcy – szacuje wiceprezes Szadurski.

Sektor krótkoterminowego najmu mieszkań wakacyjnych mocno urósł wraz ze wzrostem popularności platform takich jak Airbnb i Booking, które dołożyły je do swojej oferty, czym umożliwiły ich właścicielom globalną dystrybucję. – Tego rodzaju lokale stały się łatwo dostępne, a ich rezerwacje przebiegają w sposób intuicyjny. Platformy robią to w sposób perfekcyjny, zapewniają transparentność, zatrudniają setki ludzi i wydają grube miliony. Turyści wypoczynkowi i biznesowi z dowolnego miejsca na świecie mogą dowiedzieć się wszystkiego o takich miejscach noclegowych, więc mają do nich zaufanie. Sektor sam się reguluje, ale konieczne są odpowiednie ramy prawne, na co w Polsce jest ostatni dzwonek – uważa Krzysztof Sadurski.

W kwietniu Unia Europejska przyjęła rozporządzenie częściowo organizujące krótkoterminowy najem mieszkań. Polska ma teraz dwa lata, żeby dostosować swoje prawo do tych przepisów i wprowadzić w życie przyjęte przez UE mechanizmy.

Przede wszystkim musi pojawić się centralny rejestr mieszkań wykorzystywanych do najmu krótkoterminowego. Właściciele będą musieli je rejestrować, podając informacje takie jak adres, czy ktoś tam na stałe mieszka itp. Dzięki temu obowiązkowi każdy lokal dostanie unikatowy numer, który będzie widoczny na platformach typu Airbnb i Booking. Jednocześnie zwiększą się możliwości kontroli, ponieważ platformy będą musiały co miesiąc składać raport o takich mieszkaniach.

– Najważniejsza korzyść dla turystów jest taka, że przestaną mieć do czynienia z szarą strefą. Skończą się zatem przypadki rezerwowania lokali, które de facto nie istnieją. Zwiększy się bezpieczeństwo w sensie prawnym. Co ciekawe, polskie prawo od dawna przewiduje obowiązek rejestrowania lokali na poziomie gminnym, ale działa to bardzo słabo z uwagi na duże problemy z egzekwowaniem przepisów – twierdzi Krzysztof Szadurski.

Zdaniem wiceprezesa IGHP konieczne jest prawne ustalenie progu ilościowego, powyżej którego cykliczny, nie okazjonalny, najem krótkoterminowy mieszkań będzie traktowany jako profesjonalny, wymagający zgłoszenia działalności gospodarczej: – Nie musimy przy tym odkrywać Ameryki, bo możemy skorzystać z rozwiązań wprowadzonych w innych krajach, gdzie najczęściej regulują to samorządy. Ustawodawca powinien dać im właściwe instrumenty do stanowienia przepisów w tym zakresie. Brak regulacji najmu krótkoterminowego skutkuje problemami w polityce mieszkaniowej – podkreśla.

Ekspert wskazuje kolejny duży problem do szybkiego rozwiązania: budynki mieszkalne wielorodzinne, w których ma miejsce krótkotrwałe zakwaterowanie turystów, nie są do tego przystosowane technicznie, w przeciwieństwie do hoteli lub obiektów z lokalami usługowymi, nazywanych condo- lub aparthotelami. — Obiekty usługowe muszą spełniać bardzo restrykcyjne wymogi bezpieczeństwa związane z instalacjami przeciwpożarowymi, drogami ewakuacji, jak również dotyczące komfortu gościa. Dziś te przepisy nie obejmują budynków mieszkalnych wielorodzinnych. Ponadto najem krótkoterminowy narusza interesy wspólnot mieszkaniowych, którym brakuje skutecznych instrumentów prawnych do ograniczania tego zjawiska, a często dochodzi do nieproporcjonalnej eksploatacji części wspólnych, wind, produkcji śmieci czy naruszania ciszy nocnej. Należy ustalić minimalne wymogi technicznego dostosowania mieszkań prywatnych do najmu krótkoterminowego, aby zapewnić bezpieczeństwo i komfort turystów oraz ich sąsiadów — uznaje Krzysztof Szadurski.

Z bazy noclegowej Wrocławia w 2023 roku, według danych Głównego Urzędu Statystycznego, skorzystało 1,27 miliona osób.

Statystyka nie uwzględnia jednak pobytów w apartamentach i mieszkaniach prywatnych.

— We Wrocławiu mamy ogromną różnorodność, jeśli chodzi o bazę noclegową; zarówno hotele sieciowe, jak i te mniejsze, kameralne, oferują doskonałą jakość. Goście doceniają stosunek jakości do ceny oraz indywidualny serwis. Niestety nie wszystkie miejsca taki zapewniają, ze względu chociażby na brak obsługi, np. najem krótkoterminowy, gdzie wszystko odbywa się online i często nie mamy żadnego kontaktu z właścicielem — ocenia dyrektor Stypa-Loręc.

Przewiduje, że przewagę wypracują obiekty z nowymi technologiami i przestrzeniami przyjaznymi dla gości. — Nie mówimy tu tylko o komforcie, ale również o ekologii i zrównoważonej gospodarce oraz wprowadzaniu na rynek nowoczesnych rozwiązań, atrakcyjnych z perspektywy klientów — uzasadnia.

Ruch turystów we Wrocławiu wzrósł w porównaniu do 2022 roku o 6,6 procent, ale wciąż nasze miasto jest dopiero czwartym wyborem w Polsce. Więcej osób odwiedza Warszawę (4,6 mln w 2023 r.), Kraków (2,6 mln) i Gdańsk (1,3 mln). Większość turystów przyjeżdża do Wrocławia z innych miast Polski. Z zagranicy – 26 procent. Jak podaje urząd miejski, turystyka stanowi 8 procent dochodów do budżetu miasta.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*