Śmierć książki?

W 2012 r. 60 proc. Polaków nie przeczytało żadnej książki

ksiązki
fot. Michał Dzierżak

Poziom czytelnictwa w naszym kraju dramatycznie spada, rośnie za to rynek niesprzedanych w latach poprzednich tanich książek. Coraz więcej księgarni jest zamykanych. Czy faktycznie przyjdzie nam pożegnać tradycyjną książkę, a papierową gazetę zastąpić prenumeratą w wersji cyfrowej?

 

Dane dotyczące czytelnictwa w Polsce porażają: w 2012 r. ponad 60 proc. ankietowanych deklarowało, że w ciągu roku nie przeczytało żadnej książki. Mniej niż sześć książek przeczytało ok. jednej czwartej pytanych, natomiast tylko co dziewiąty Polak przeczytał w ciągu roku ponad siedem książek.

To tendencja widoczna od lat. Nie przyniosły rezultatu akcje edukacyjne starające się zatrzymać rosnącą lawinowo liczbę osób nieczytających, m.in. Republika Książki.

Trudno wskazać na jedną konkretną przyczynę takiego stanu rzeczy, choć warto zauważyć, że od roku 2010 wzrosła liczba osób czytających teksty dłuższe niż trzy strony, a jednocześnie nieczytających ani jednej książki! Świadczy to niewątpliwie o upadku tradycyjnej formy obcowania ze słowem pisanym, na którym zyskują czasopisma oraz różnego rodzaju blogi i inne skondensowane informacyjnie treści internetowe.

Towarzyszą temu przeobrażenia kulturowe w naszym społeczeństwie:

co trzeci Polak z wyższym wykształceniem nie przeczytał w ciągu 12 miesięcy ani jednej książki, a co piąty – nie miał styczności z ani jednym czasopismem.

Statystycy Biblioteki Narodowej poddają więc w wątpliwość dotychczasowy etos inteligenta. Problem tkwić może w sposobie kształcenia: przestają czytać studenci nawet tych kierunków, które na regularnej lekturze powinny się opierać, na przykład filologii polskiej.

Co ciekawe, pomimo boomu na nowe technologie, zwłaszcza wśród młodych, nieszczególnie da się dostrzec wzrost znaczenia książki elektronicznej – audiobooków i e-booków.

Oferta książek elektronicznych w księgarniach jest ciągle bardzo mała – mówi Kamila Augustyn, pracownik Instytutu Filologii Polskiej UWr. – Segment ten rokrocznie powinien wzrastać co najmniej o 100%, jednak skutecznym hamulcem jest wysoki, wynoszący 23% VAT na tego typu publikacje. Po prostu kuriozalnie ktoś określił książkę elektroniczną jako usługę.

Rynek e-booków szacowany jest na około 25-30 000 tytułów, zaś książki do słuchania – na 2350 tytułów. Jest to jednak segment wciąż niedoceniony, mimo że sprzedano już w Polsce ponad 150 tys. e-czytników oraz 700-800 tys. tabletów.

To jest ogromny potencjał możliwy do wykorzystania choćby poprzez wprowadzenie e-podręcznika dla uczniów, co z powodzeniem stosowane jest w wielu krajach i zachęca dzieci do korzystania z materiałów edukacyjnych dodaje Augustyn.

Z roku na rok maleje nakład tradycyjnej książki drukowanej (od 2006 r. do 2012 r. o ponad 25 mln egzemplarzy),

chociaż ciągle mówić można o nadpodaży. Zyskują na tym sklepy nastawione na tzw. tanią książkę.

Księgarnie trzymają nowość na półkach około 3 miesięcy, a gdy nie zostanie ona sprzedana, zwracają tytuł wydawcy – temu zaś nie opłaca się magazynowanie książek, więc w oczekiwaniu na jakikolwiek zysk, wrzuca pozycję do obiegu „taniej książki”. Rosną w siłę i ilość centra sprzedaży przecenionych publikacji, a zasadniczej przyczyny tego stanu rzeczy należy upatrywać w źle zbilansowanych nakładach. Dotyczy to szczególnie lektur szkolnych, możliwych do znalezienia bezpłatnie w Internecie, wypożyczanych lub posiadanych w domowym księgozbiorze oraz drogich pozycji albumowych, na które stać coraz mniejszą liczbę Polaków. Polska Izba Książki przygotowuje jednak ustawę zakładającą stałą cenę nowości wydawniczych, nie podlegającą zmianom przez pierwsze 12 miesięcy od premiery rynkowej.

Nie bez znaczenia dla rosnącej popularności taniej książki jest wysoka cena książek przed bonifikatami. Wedle danych Instytutu Książki, w roku 2012 średnia cena egzemplarza wynosiła 38,7 zł wraz z 5% VAT-em, którym od 2011 r. są obłożone książki drukowane.

O pewnej stabilizacji, zdaniem Kamili Augustyn, należy mówić w związku z księgarniami internetowymi. Wedle danych Biblioteki Narodowej

 istnieje ponad 550 internetowych sklepów z książkami i pochodzi z nich ok. 30% wszystkich kupowanych przez Polaków książek.

 

Większy odsetek pozycji trafia do nas tylko za pośrednictwem tradycyjnych księgarni, których jest ok. 1800.

Zdecydowanie najczęściej sięgamy po kryminały, zarówno w księgarniach, jak i bibliotekach, choć mija powoli fala zachwytu autorami skandynawskimi, m.in. Stiegiem Larssonem czy Henningiem Mankellem, na których powieści wiele bibliotek prowadziło zapisy i były one niemal nie do dostania. Równie chętnie czytamy tzw. literaturę non-fiction, czyli wszelkiego rodzaju reportaże i biografie. Wzrost zainteresowania tą dziedziną wiąże się ściśle z kierunkami uprawiania turystyki w naszym kraju. Na nowo odkrywamy bowiem Europę Środkową i Wschodnią, docieramy do wielu zapomnianych przez przewodniki państw i regionów tak wybory czytelników analizuje Kamila Augustyn. Dodatkowo we Wrocławiu dużą popularnością cieszą się pozycje, w których pojawia się nasze miasto, począwszy od kryminałów Marka Krajewskiego po pojedyncze opowiadania.

Ale literatura piękna  pod względem udziału w przychodach rynku zajmuje dopiero trzecie miejsce. Numerem jeden jest książka naukowa, która na Zachodzie generuje ok. 40% przychodów rynku, a w Polsce nieco ponad 36%. Duży udział w przychodach tworzą przede wszystkim pozycje prawnicze, kupowane chętnie zarówno przez prawników i studentów prawa, jak i przez zwykłych obywateli. Miarą jednak w tym przypadku jest nie tyle sama potrzeba czytelnicza, co wartość praktyczna zakupionego kodeksu lub komentarza: ­–  Rośnie także znaczenie internetowych czytelni publikacji naukowych, w których w ramach opłaty abonamentowej można mieć dostęp do wybranych książek ­­ dodaje Augustyn.

Miejska Biblioteka Publiczna we Wrocławiu posiada ponad 125 tys. czytelników, więc statystycznie prawie co czwarty wrocławianin korzysta z księgozbioru MBP, jednak znaczny procent zapisanych stanowią studenci.

 

Liczba czytelników rośnie, maleją jednak tradycyjne, papierowe zbiory na rzecz m.in. filmów czy książek mówionych. Biblioteka staje się miejscem, które przestaje się już kojarzyć ze starymi książkami:

– Prowadzimy wiele zadań promujących czytelnictwo, które najprościej można podzielić na projekty krótko- i długofalowe. Do tych pierwszych zaliczyć należy chociażby Tydzień Bibliotek, obfitujący w konkursy czytelnicze oraz możliwość uzyskania 50% zniżki na zbiory multimedialne biblioteki. Ponadto warto wspomnieć o piknikach osiedlowych, świętach poszczególnych filii – ogółem, próbach wyjścia z książką poza mury budynku. Do zadań długofalowych zaliczamy przede wszystkim działania skierowane do poszczególnych grup wiekowych oraz program OK, dzięki któremu nasi czytelnicy mogą skorzystać ze zniżek i promocji u partnerów programumówi Jolanta Grzelczyk, kierownik Działu Promocji Miejskiej Biblioteki Publicznej we Wrocławiu.

Biblioteki walczą też o młodych klientów; służą temu powołane przez MBP multicentra, których zadaniem jest nauka poprzez zasoby multimedialne:

­– W Multicentrum przy ul. Powstańców Śląskich działa kompozytor, który zachęca młodych do zapoznania się z muzyką klasyczną za pośrednictwem m.in. wspólnego tworzenia chopinowskich dzwonków na telefon – dodaje GrzelczykMłodzież chętnie pochwyciła nasz projekt „Wstąp. Wypożycz. Wyluzuj” oparty na ocenianiu przeczytanych książek jako „hit” lub „kit”.

Zachętą dla najmłodszych jest prowadzona od 12 lat akcja „Noc w bibliotece”, podczas której dzieci mają okazję spotkać się z autorami i ich książkami oscylującymi wobec konkretnego motywy – w tym roku będą to kulinaria.

Nie brakuje też oferty dla seniorów, dla których MBP organizuje różnego rodzaju kursy, począwszy od obsługi komputera na fotografii kończąc. Dużym ułatwieniem jest także możliwość zamówienia książki do domu.

 

25 maja na Wyspie Słodowej

rusza biblioteka plenerowa

i trwać będzie tam przez cztery kolejne niedziele, po czym w lipcu przeniesie się do Parku Staromiejskiego.

Biblioteka miejska planuje także akcję „Tramwaj do kultury”, podczas której raz w tygodniu wyruszy na trasę tramwaj oznaczony logiem Europejskiej Stolicy Kultury 2016, pełen niespodzianek ukrytych w pozostawionych w nim książkach – będą to głównie wejściówki do instytucji kultury, kupony promocyjne oraz zakładki.

 

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*