Tudzież

Na językach
/ autor:jk

„Tezą prelegenta było jak najdalej idące uproszczenie w pisowni przysłówków i przyimków. Prof. Znicz pragnie, abyśmy pisali razem wszystko to, co rozumowo razem ze sobą się łączy. Słusznie podkreślił prelegent, że dosyć już rozdziałów i różnic dzielnicowych w Polsce (…). Pisałoby się więc: „Litwo ojczyznomoja tyjesteśjakzdrowie ileciętrzebacenić tentylkosiędowiektocięstracił dziśpięknośćtwąwcałejozdobiewidzęiopisuję botęsknię potobie”. (…) Gdyby policzyć oszczędność na atramencie, druku, papierze i pracy rzemieślnika polskiego, reforma ortografii dałaby nam ogromne oszczędności. Prof. Kazimierz Bałynicz oblicza, że rocznie zyskalibyśmy około dwustu milionów złotych. Po pięciu latach mielibyśmy już miliard złotych (…). Pisanie łączne ma jeszcze jedną dobrą stronę. W gąszczu słów złączonych ze sobą trudniej odkryć błąd ortograficzny”.

Ten prześwietny i prześmiewczy tekst autorstwa Słonimskiego i Tuwima, pochodzący z pisanego w latach 1920–1936 zbioru „W oparach absurdu”, przypomniał mi się jako żywo w czasie tak zwanego Narodowego Czytania.  Oto bowiem „Przedwiośnie” Żeromskiego – wytypowane przez Prezydenta do wspólnego czytania w tym szczególnym, jubileuszowym roku  – zostało niespodziewanie ocenzurowane. Poprawione. Pardon: uproszczone na potrzeby współczesnego czytelnika.

Adaptacji dokonał, na prośbę Prezydenta, Andrzej Dobosz, felietonista, krytyk, ludziom mniej z literaturą obytym znany chyba najlepiej z „Rejsu” Marka Piwowskiego, gdzie wystąpił w roli Filozofa.

– W czasie pierwszej lektury skreślałem tylko słowo tudzież oraz powtarzające się bliskoznaczne przymiotniki. Autor używał dwóch, trzech przymiotników w jednej sytuacji, wtedy zostawiałem tylko pojedynczy – opowiada o swoich bojach z rozgadanym Żeromskim (na co komu tyle przymiotników?) Andrzej Dobosz w filmiku zamieszczonym na prezydenckim portalu. – Ogromne onieśmielenie. Właściwie pół godziny namysłu przed skreśleniem dwóch, trzech zdań, wyjąwszy te pierwsze skreślenia, o których wspominałem.

Czym „tudzież” zawiniło Doboszowi, nie wiem. Nie wiedzą tego również poloniści, którzy nie zostawili suchej nitki na tej niezrozumiałej przeróbce. „Tudzież” – fakt – jest dzisiaj słowem mocno archaicznym, uznawanym za nieznośnie podniosłe i rzadko stosowanym, a jeśli stosowanym, to często błędnie (w znaczeniu „albo”,  zamiast – jak być powinno –  „i, oraz”), czy to jednak oznacza, że kwalifikuje się wyłącznie na językowy śmietnik?

Profesor Krzysztof Biedrzycki, jeden z niewielu, którzy bronią adaptacji, przekonuje, że Żeromski zestarzał się językowo, że trudno się go czyta i że czytany na głos brzmiałby dzisiaj jak parodia. Co zatem z resztą naszych literackich skarbów? Z „Bogurodzicą”? Z „Rotą” Konopnickiej? Z wierszami Kochanowskiego, Morsztyna, Naborowskiego czy Reja? Może dzięcielinę Mickiewicza zastąpimy lucerną, a świerzop rzepakiem, bo tak będzie bardziej zrozumiale?

„Ogromne onieśmielenie” nie przeszkodziło Doboszowi usunąć  z powieści ponad 30 proc. tekstu – tyle wykreśleń doliczyli się co skrupulatniejsi czytelnicy (porównanie obu wersji można znaleźć w sieci).  Z fragmentu „Dziwiła Cezarego rozmowa z wieśniakami. Słuchali, gdy im to i owo opowiadał o wojnie. Synów na tej wojnie mieli, braci, krewniaków” wyleciało na przykład „to i owo” oraz dwie kolejne linijki: „Lecz gdy nawrócił do rzeczy pokoju, przeważnie go nie rozumieli i on ich nie rozumiał.  Nawet nie to, że go nie rozumieli: nie obchodziło ich to, nudziło ich to, co mówił”. Czyżby Dobosz uznał, że fragment ten stawia ówczesnych chłopów w złym świetle?

Kastracja powieści Żeromskiego to jednak nie wszystko, co mogło się stać – Dobosz sam przyznaje w filmiku, że miał ochotę na znacznie więcej: „Ż a l,  ż e  n i e   m o g ę   z m i e n i ć   a n i   j e d n e g o   s ł o w a. Bo najchętniej bym zrezygnował z „ksiądz wylazł z karety”.

Ha! Idę o zakład, że tego by nawet Tuwim ze Słonimskim nie wymyślili.

O Joanna Kaliszuk 152 artykuły
Joanna Kaliszuk jest dziennikarką, redaktorką naczelną Gazety Południowej.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*