Na ostatniej w 2009 roku sesji rady miejskiej sensacji nie było. Przygotowany przez prezydenta budżet miasta został przyjęty prawie przez aklamację. Za budżetem głosowało bowiem 30 radnych, a tylko dwóch z SLD było przeciw. Nikt nie wstrzymał się od głosu.
Dane te można sprawdzić w protokole z sesji. Przypominam o tym kandydatom na radnych kolejnych kadencji, gdyby w trakcie kampanii wyborczej próbowali nam wmówić, że albo ich przy tym nie było, albo głosowali inaczej niż głosowali.
– Przygotowaliśmy dobry budżet – skromnie skwitował głosowanie prezydent Rafał Dutkiewicz.
– Platforma Obywatelska zdecydowała się poprzeć budżet, bo pan prezydent zrealizował wszystkie zgłoszone przez nas poprawki i za to dziękujemy, prezydencie – stwierdziła przewodnicząca klubu Barbara Zdrojewska.
– Czy gest wobec PO to rozdawnictwo, czy próba kupienia przed głosowaniem? – zapytał wprost przewodniczący klubu PiS Piotr Babiarz. I przypomniał, że to PiS przez ostatni rok, odkąd PO wyszło z koalicji, dawał prezydentowi w radzie komfort rządzenia i stabilizował sytuację.
Jaki budżet zatwierdzili radni?
Oto jego podstawowe założenia.
Wydatki zaplanowano na 3 mld 659 mln złotych. Dochody – na 3 mld 282 mln złotych. Oznacza to deficyt w wysokości 377 mln zł. Do tego dochodzą zadłużenia z poprzednich lat, więc faktyczne całe zadłużenie Wrocławia wyniesie 58 procent, czyli blisko nieprzekraczalnej ustawowej granicy 60 procent.
Utrzyma się wysoki poziom finansowania inwestycji – nieco ponad miliard złotych, z czego najwięcej przeznaczono na inwestycje drogowe. A konkretnie już w marcu rozpocznie się przebudowa ul. Lotniczej, więc tramwaje będą dojeżdżać tylko do pętli na Pilczycach, w maju zakończy się remont ul. Wyścigowej i modernizacja wiaduktu na Psim Polu, w lipcu zakończy się przebudowa ul. Granicznej i pl. Bema, we wrześniu zostanie oddana do użytku ul. Bardzka (a tym samym będzie wreszcie alternatywna droga dojazdowa do autostrady A4) oraz ul. Strzegomska. Jest więc szansa na to, że miasto zostanie choć trochę „odkorkowane”.
Wrocław mniej wyda na uzbrojenie terenu osiedli Jagodno i Brochów (o 4,6 mln zł) i uzbrojenie terenu osiedla Złotniki (o 3,5 mln zł.), a więc mieszkańcy tych rejonów miasta muszą jeszcze poczekać na wkroczenie do ich domów XXI-wiecznej cywilizacji.
Priorytetem polityki finansowej miasta nadal są inwestycje związane z Euro 2012, czyli budowa terminalu lotniczego, stadionu i rozwiązań komunikacyjnych pozwalających dojechać na Maślice. Jednak koordynująca przygotowaniami do Euro spółka Wrocław 2012 na budowę stadionu musi pożyczyć 500 mln złotych i w tej chwili trudno przewidzieć, czy ta suma wystarczy na dokończenie budowy w związku ze zmianą wykonawcy. W podobnej sytuacji są inne miejskie spółki. Na przykład MPWiK chce również zaciągnąć kredyty na pół miliarda złotych, aby między innymi rozbudować oczyszczalnię ścieków w Janówku.
MPWiK za zgodą prezydenta podniesie od marca opłaty za wodę o 10 procent. Wprawdzie uchwała o nowych stawkach ma trafić na sesję rady 21 stycznia br. i radni zgodnie zapowiadają, że są jej przeciwnikami, ale prawo samorządowe nie przewidują możliwości obalenia przez radnych tej decyzji prezydenta.
Co zamierzają radni?
W rozmowach kuluarowych radni PO zapowiadali, że przez 2010 rok będą pokazywać błędy prezydenta i ujawniać swoje własne pomysły na rządzenie miastem. Radni PiS zaklinali się, że w tej kadencji już nie zgodzą się na żadne podwyżki opłat i podatków w mieście, zaś cała odpowiedzialność za budżet spada na prezydenta. Radni z prezydenckiego klubu radnych oficjalnie i nieoficjalnie stali murem za swoim protektorem. Uważali tylko za stosowne przypominać radnym z innych klubów, że wiedzieli, za czym głosują i niech nie robią z siebie bezwolnych „semaforów”. W tej części wypowiedzi przytakiwali im radni z SLD.
Z powyższych kuluarowych deklaracji wynika, że szykuje nam się bardzo burzliwa kampania wyborcza, w czasie której my, jako wyborcy, nie powinniśmy się nudzić. Jednak jestem pewny, że wszelkie polemiki między kandydatami do rządzenia naszym miastem będą odbywać się bez słów powszechnie uznawanych za obelżywe, bo przecież Wrocław kandyduje w 2016 roku do miana Europejskiej Stolicy Kultury.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis