Nie tylko o pieniądzach z prezydentem Wrocławia, Jackiem Sutrykiem, rozmawia Krzysztof Dębek.
– Ze wzruszeniem usłyszałem, że wreszcie ruszy remont Wzgórza Partyzantów. To znaczy, że po 20 latach rozwiązano problemy prawne, znajdą się pieniądze i ta skandaliczna historia się skończy. Czy potwierdza Pan te dobre wieści?
– Potwierdzam, że w przyszłym roku wreszcie rozpoczniemy pierwszy etap remontu Wzgórza. Warto przypomnieć, że miasto jest ponownie właścicielem obiektu od 2018 roku, po długiej batalii sądowej. Od tego czasu szukaliśmy finansowego wsparcia dla tej bardzo kosztownej inwestycji. Nie udało się dostać pieniędzy z Ministerstwa Kultury, ale udało się nam uzyskać 19 milionów złotych z programu Polski Ład. Gotowe są projekty restauracji tego zabytku i prace ruszą niebawem.
– Wreszcie. To jeszcze zapytam, czy równie dobrych wieści możemy oczekiwać w sprawie Piwnicy Świdnickiej, bodaj najstarszej żywej restauracji w Europie, wciąż zamkniętej z niepojętych powodów? Przecież miała być otwarta już w tym roku.
– Miała być, to prawda. Piwnica została w podstawowym zakresie wyremontowana przez nas już ponad rok temu, podpisaliśmy umowę z najemcą, ale ten się niestety wycofał. Musieliśmy więc od nowa wdrożyć procedury przetargowe i stąd ta zwłoka. Ale już jest nowy najemca i wszystko wskazuje na to, że Piwnica zostanie otwarta w najbliższych miesiącach.
– Zaczęliśmy optymistycznie. Czy w podobnym duchu możemy podsumować kończący się rok? Krótko pytając: ile z planowanych zamierzeń udało się zrealizować, czego się nie udało, i jak wygląda budżet miasta.
– Udało się, i to najważniejsze, zrealizować wszystkie planowane zadania inwestycyjne. W tym roku mieliśmy największy w historii budżet inwestycyjny miasta – ponad miliard złotych. W przyszłym roku wydatki inwestycyjne będą nawet jeszcze nieco większe. Będziemy kontynuować m.in. budowę trasy tramwajowej na Popowice, trasy autobusowo-tramwajowej na Nowy Dwór, budowę obwodnicy Leśnicy oraz Alei Wielkiej Wyspy. Rozpoczniemy również realizację nowych Mostów Chrobrego. Równie wielkie pieniądze przeznaczyliśmy i przeznaczamy w przyszłym roku na program poprawy infrastruktury szynowej i remonty ulic. Tylko na remonty torów wydamy w tym roku 80 mln zł. Dzięki temu remontujemy i wyremontowaliśmy torowiska na al. Hallera, na skrzyżowaniach ulicy Widok i Kazimierza Wielkiego, na pl. Jana Pawła II czy ul. Olszewskiego. W tym roku to aż 19 zadań inwestycyjnych!
– Nie dało się tego ukryć. Kierowcy i pasażerowie miejskiej komunikacji nieustannie byli zaskakiwani zmianami w organizacji ruchu; kiedyś wsiadłem do tramwaju przy Parku Południowym, żeby dojechać do Renomy, a tramwaj powiózł mnie dookoła świata, całą Hallera i Grabiszyńską, fascynujące doświadczenie. Dużo było skarg na takie niespodzianki?
– Faktycznie, jazda na pamięć mogła się nie sprawdzić. Mimo tego przyznam, że nie odnotowaliśmy skarg. Mieszkańcy rozumieją, że takie przedsięwzięcia modernizacyjne muszą się wiązać z przejściowymi utrudnieniami i zdają sobie sprawę z tego, że to jest absolutna konieczność. Dziękuję im za zrozumienie.
– Jasne. Chociaż trochę się dziwię, że aż tyle można robić z naszych podatków.
– Z podatków, które wpływają do budżetu miasta, moglibyśmy sfinansować mniej więcej połowę tych inwestycji. Na szczęście mamy też inne miejskie dochody, zdarzają się dotacje z budżetu centralnego, jak na przykład wspomniana dotacja na remont Wzgórza, oraz wsparcie z funduszy Unii Europejskiej. Te ostatnie środki są przeznaczone przede wszystkim na inwestycje drogowe i komunikacyjne. Dla przykładu, na budowę linii tramwajowej na Nowy Dwór dostaliśmy łącznie ponad 117 mln zł z Unii, a wartość całego projektu to ponad 386 mln zł. Mówimy o inwestycjach komunikacyjnych, ale one stanowią tylko część miejskich inwestycji. Rozpoczęliśmy budowę zupełnie nowego Zespołu Szkolno-Przedszkolnego przy ul. Asfaltowej dla 1000 uczniów i 200 przedszkolaków czy rozbudowę ZSP nr 10 przy ulicy Rumiankowej, gdzie odnowiona zostanie także sala gimnastyczna. W projekcie nowego budżetu Wrocławia wpisaliśmy ponad 100 milionów na budowę lub przebudowę szkół oraz przedszkoli i blisko 20 mln zł na program budowy i przebudowy żłobków. Łącznie na wydatki związane z oświatą i wychowaniem przeznaczymy 1,75 mld zł.
Nie zapominamy również o wydatkach związanych z polityką społeczną i rodziną. To aż 810 mln zł na wydatki bieżące związane m.in. z działalnością DPS-ów i placówek opiekuńczo-wychowawczych. To także zasiłki czy dodatki mieszkaniowe. Planujemy również 464 mln zł na zadania związane z gospodarką komunalną i ochroną środowiska. Jednym z naszych największych wyzwań jest obecnie dbałość o czyste powietrze. W związku z tym przeznaczymy 75 mln zł na likwidację kopciuchów w mieszkaniach komunalnych i nasz flagowy program „Zmień Piec”.
– I w tych przedsięwzięciach, jak sądzę, liczyć musimy głównie na siebie, czyli na własne dochody. A tu perspektywy są nie najlepsze. Wiadomo, że Nowy Ład zmniejszy dochody miasta, te pochodzące z podatku PIT. Rozumiem, że Zarząd Miasta i radni przedyskutowali tę sprawę dogłębnie. Mamy się bać?
– Bać się nie można, chociaż dochody Wrocławia z tytułu samego ubytku w PIT będą niższe ok. 250 mln zł, niż pierwotnie planowano. To efekt reform podatkowych w ramach Polskiego Ładu. Jednocześnie o blisko 400 milionów wzrosną wydatki, na energię elektryczną – czyli głównie na oświetlenie miasta i obiektów publicznych – oraz na paliwo, czyli komunikację miejską. To razem niemal 700 milionów, bardzo poważny problem przy planowanych dochodach miasta rzędu 5,2 mld. Ale musimy sobie poradzić, tak, jak muszą sobie poradzić wszyscy mieszkańcy, którzy też dostaną wyższe rachunki za prąd, za ciepło i więcej zapłacą za paliwo na stacjach. Będziemy szukać oszczędności najmniej dotkliwych dla mieszkańców.
– Dziękuję za rozmowę.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis