SŁUCHAJCIE LUDZIE…

Kolekcjonuję dziwne wypowiedzi, oświadczenia, deklaracje i obietnice. Przyznam, że jest to uciecha. Kiedy, dajmy na to, dyrektor generalny Lasów Państwowych powiada, że masowe wycinanie lasów służy ich ochronie – wpadam w zachwyt. Bo – jak wyjaśniała bliżej jego rzeczniczka – gdyby puszcz nie wyrąbywano, to zjadłyby je robale. Pyszne.

Albo kiedy prezes Obajtek ogłasza, że buduje małe elektrownie atomowe. Tu się zdumiewam. Bo, po pierwsze, żeby mnie o tym poinformować, dał wielkie ogłoszenia i wielką kasę wrażym stacjom TVN i TVN 24, którym od 8 lat żadna spółka państwowa nie miała prawa dać nawet grosza! A po drugie – prezes Obajtek, który wszystko może, jednak malutkiej atomowej elektrowni (SMR) jeszcze długo nie zbuduje, bo są na razie w fazie eksperymentalnej. O co chodzi, dumałem. No i wydumałem wyjaśnienie. Są nim giełdowe losy marnej spółki ciepłowniczej EC Będzin. Ktoś, kto zainwestował w maju milion w jej akcje, ten pod koniec czerwca sprzedał je za 15 milionów. Kto był tak przewidujący? Ten, kto wiedział, że w czerwcu pójdzie wieść o możliwej instalacji przez Orlen małego reaktora jądrowego na jej terenach. A kiedy już wszyscy „ktosie” zarobili, Orlen wieść zdementował.

Ale chyba nic nie przebije wiceministra Rafała Webera występującego na wiecu w Stalowej Woli. Ów mąż stanu pod koniec czerwca oznajmił z wiecowej trybuny, że Tomasz Siemoniak, kiedy był ministrem obrony, złożył zamówienie na 10 tysięcy tablic Mendelejewa. Tu zrobił pauzę i zapytał słuchaczy: „Wiecie dlaczego? Bo ja wiem. Oni mają ciągoty w tamtą wschodnią stronę”.

Tu małe wyjaśnienie. Otóż w Stalowej Woli zapowiedziano wiec PO, przeto czujny prezydent miasta w tym samym dniu i o tej samej godzinie zorganizował wiec PiS. Rafał Weber to tutejszy radny, poseł PiS i wiceminister infrastruktury (jeden z bodaj już setki wiceministrów) i postanowił na tym kontrwiecu obnażyć platformerskie machinacje i konszachty z ruskimi. Ja oczywiście nie wiem, czy Siemoniak zamawiał dla wojska albo dla siebie, a jeżeli – to po co zamawiał jakieś tablice. Mam wszakże pewność, że niemałe grono słuchających uznało, że mógł te tablice Siemoniak zamówić u krajowego przedsiębiorcy, najlepiej patrioty, a nie  kupować je od jakiegoś Mendelejewa, zapewne sojusznika Putina.

Minister Weber mógł jeszcze powiedzieć, że Siemoniak gorszy od komucha Gomułki. Bo ten chciał tylko 1000 tablic. A to wtedy, gdy na złość kardynałowi Wyszyńskiemu organizującemu obchody 1000-lecia – postanowił zbudować z tej okazji 1000 szkół i na Biurze Politycznym dopytywał się, czy towarzysze pamiętają, żeby w każdym gabinecie chemicznym  tych tysiąca szkół była taka tablica w kolorowe kratki. A Siemoniak chciał 10 razy więcej!

Z głębią intelektualną tego wystąpienia może równać się tylko wystąpienie pana premiera w Kościerzynie: „Na wschodzie widzimy grupę Wagnera, która ma się przemieścić na Białoruś, a na zachodzie działa grupa Webera” – stwierdził premier Mateusz Morawiecki. Oczywiście chodzi nie o naszego ministra ze Stalowej Woli, ale o Manfreda Webera, europosła, przewodniczącego frakcji Europejskiej Partii Ludowej, który skrytykował Polskę za blokowanie przepisów migracyjnych. I premier twardo zapowiedział: „Będziemy konsekwentnie walczyć z tą przemocą grupy Webera”.  

Obecni na wiecu mieszkańcy Kościerzyny aplauzem nagrodzili oświadczenie premiera, że bezwzględnie będziemy walczyć z najazdem żołdaków Wagnera od wschodu i najazdem grupy Webera – w której jest Tusk i Platforma – z zachodu.  

Z tego wykładu strategii politycznej premiera rozumiemy, że ani Europa do niczego nie jest nam potrzebna, ani jej pieniądze, nie będziemy też od niej brali emigrantów. Emigrantów, różnej karnacji, wiary i obyczajów, ale bez pasożytów i zarazków, sami sobie sprowadzamy. Żeby nam pomogli wycinać puszcze, budować wielkie inwestycje Orlenu, a może i produkować tablice bez pomocy Mendelejewów.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*