Gminy nie są w stanie zaspokoić potrzeb mieszkaniowych większości rodzin znajdujących się w trudnej sytuacji życiowej. Każdego roku mieszkania od gmin otrzymuje tylko ok. 16 proc. spośród rodzin oczekujących na lokal. W najbliższym czasie sytuacja raczej się nie poprawi – brakuje nowych inwestycji, za to rośnie liczba pustostanów.
Inspektorzy NIK zbadali, w jaki sposób gminy gospodarują lokalami komunalnymi i w jakim stopniu zaspokajają potrzeby mieszkaniowe lokalnych społeczności. Oględnie mówiąc wyniki kontroli nie nastrajają optymistycznie. W zdecydowanej większości spośród 34 sprawdzonych gmin zasoby lokalowe sukcesywnie się zmniejszały. O ile w 2009 r. gminy posiadały ogółem 329 tys. lokali (w tym 292,7 tys. lokali mieszkalnych), to dwa lata później zasób ten zmniejszył się o ponad 5 procent. To między innymi efekt wyprzedawania mieszkań (23 tys. lokali), małej liczby nowych inwestycji oraz wyłączania budynków i lokali z eksploatacji ze względów technicznych. W ciągu trzech lat liczba pustostanów wzrosła z 15 tys. do 18,5 tys.
Na trudną sytuację
miał też wpływ nieskuteczny sposób zarządzania nieruchomościami. We wszystkich skontrolowanych gminach prowadzono nieracjonalną politykę czynszową. Stawki ustalane były na zbyt niskim poziomie. Pieniędzy nie wystarczało na utrzymanie lokali w dobrym stanie technicznym. W gminach brakowało też pełnej i zgodnej ze stanem rzeczywistym ewidencji lokali. Część gmin nie miała wieloletnich programów gospodarowania zasobem mieszkaniowym (zawierających np. planowaną sprzedaż nieruchomości czy kalendarz remontów i modernizacji). Tam, gdzie takie programy były, nie realizowano ich założeń. Utrudniało to podejmowanie racjonalnych decyzji właścicielskich w zakresie gospodarowania lokalami.
W konsekwencji z roku na rok rosła liczba oczekujących na najem mieszkania. W 2011 r. (w 34 skontrolowanych gminach) było to już ponad 48 tys. gospodarstw domowych (o sześć proc. więcej niż w roku 2009). Rocznie gminy przyznawały mieszkania zaledwie 16 proc. gospodarstw starających się o najem. Reszta latami czekała na pozytywne rozpatrzenie wniosków. Rekordzista czekał w Kielcach bezskutecznie na mieszkanie prawie 27 lat. W Kutnie 19 osób złożyło dokumenty jeszcze przed 2000 rokiem.
Lista zaniedbań
urzędników odpowiedzialnych za gospodarowanie lokalami komunalnymi jest długa. W 2/3 skontrolowanych gmin brakowało przejrzystych zasad przy rozpatrywaniu i realizacji wniosków o najem mieszkań. Mogło to sprzyjać korupcji. Nieskuteczne były działania windykacyjne wobec osób, które zwlekały z zapłatą czynszu. W latach 2009 – 2011 kwota zadłużenia z tego tytułu zwiększyła się o 33 proc. – z 587 mln zł do 881 mln złotych.
Występowały także problemy z egzekucją opłat od najemców korzystających z lokali komunalnych już po zakończeniu umowy. Nie monitorowano wreszcie, czy w trakcie trwania umowy sytuacja materialna najemcy nie zmieniła się na tyle, by mógł on samodzielnie wynająć mieszkanie.
W ciągu dwóch lat liczba wyroków sądowych
orzekających eksmisję (z prawem do otrzymania lokalu socjalnego) wzrosła o 1/3 (z ponad 11 tys. w 2009 r. do 15 tys. w 2011 r.). Gminy najczęściej nie radziły sobie z obowiązkiem zapewniania lokali eksmitowanym. W konsekwencji rosły kwoty odszkodowań, co z kolei dodatkowo obciążało samorządowe budżety. Tylko w skontrolowanych gminach wartość roszczeń odszkodowawczych wyniosła pod koniec 2011 r. prawie 7,5 mln złotych. Było to ponad czterokrotnie więcej od sumy wypłaconej w 2008 roku.
Inspektorzy NIK twierdzą, że niezaspokojenie potrzeb mieszkaniowych osób o niskich dochodach jest spowodowane nie tylko brakiem pieniędzy, ale również brakiem odpowiednich uregulowań prawnych. Do dziś nieopracowany został np. system wspierający budownictwo socjalne i rewitalizację istniejących zasobów.
Tekst powstał w oparciu o protokoły NIK. Więcej na stronie: www.nik.gov.pl
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis