Będzie tarcza

Będzie tarcza

Będzie tarcza. Jak uczciwie przyznają  uczciwi politycy, tarcza ma służyć poglębieniu polsko-amerykańskiej przyjaźni. Przede wszystkim militarnej (bo wizy nadal obowiązują). Sam premier osobiście i uczciwie przyznał, że porozumienie nie przewiduje konkretnych działań Wuja Sama na rzecz naszej – czyli polskiej – obronności, a bateria rakiet Patriot to tylko symbol, chociaż Warszawę może obroni. Premier nie powiedział przed czyimi rakietami, ale przyznał tym samym – uczciwie! – że sama obecność tarczy powoduje niepokój o nasze bezpieczeństwo.

Ale mamy w porozumieniu deklaracje, że Ameryka będzie o nas myśleć i że da nam rabaty, gdybyśmy kiedyś chcieli kupić sobie w Ameryce broń.

Nikt z uczciwych polityków i komentatorów nie ukrywa, że wydarzenia w Gruzji (gdzie Polska dzielnie wspiera gruzińskie represje wobec żądających autonomii Osetyńców) miały decydujacy wpływ na rezygnację z polskich warunków i natychmiastowe podpisanie porozumienia. Jednocześnie jednak oficjalnie się zaprzecza rosyjskim sugestiom, że tarcza jest przeciw Rosji.

Pan Prezydent oznajmił, że najwazniejszym celem naszej polityki i jego osobiście jest pogłębienie wieczystje przyjaźni i partnerstwa z umiłowanym narodem amerykańskim i jego przewódcami. Pan Prezydent nie ukrywał, że na drugim miejscu stawia stosunki przyjacielskie z Unią Europejska, która wszakże – co Pan Prezydent wielokrotnie powtarzał – powinna zdecydowanie bronić Polski przed represjami imperialistycznego Kremla (sprawa mięsa, a teraz zapewne gazu, ropy i różnych innych takich tam). Po prostu: z rusofilskimi Niemcami, którzy nas w 1939 roku napadli zdradziecko, ani tez z Francuzami, którzy siedzieli w 1939 roku w okopach, dzisiaj nam nie po drodze.

Nic też nie chcemy mieć wspólnego z Chinami, które – w odróżnieniu od sprawiedliwego Saakaszwilego – niesprawiedliwie bronią jedności Chin z Tybetem w środku.

Dalszy ciąg naszej zagranicznej polityki budowania potegi Polski nastapi niebawem.