Bliżej szkoły jutra

Publiczne liceum nie jest jedyną opcją dla wrocławskich uczniów. Od lat w prywatnych placówkach dokonuje się zmiana podejścia do edukacji. Ich rosnąca popularność pokazuje, że jesteśmy w stanie sporo zapłacić, żeby nasze dzieci mogły się uczyć i rozwijać w warunkach innych niż te, jakie oferuje tradycyjny system szkolnictwa.

We Wrocławiu już w latach 90. ubiegłego wieku istniał drugi nurt edukacyjny, alternatywny wobec tradycyjnej szkoły. W 1991 roku rozpoczęła działalność ASSA – Autorska Szkoła Samorozwoju – jedno z pierwszych eksperymentalnych liceów w Polsce, założone przez dyrektora renomowanego III LO, Daniela Manelskiego, który poszukiwał formuły szkoły wolnej od tradycyjnego oceniania, współzawodnictwa i wskaźników, a opartej na przyjaznych relacjach uczniów i nauczycieli. W pierwszych latach liceum koncentrowało się na pozostawieniu jak największej autonomii uczniom i nauczycielom. Do dziś funkcjonuje na edukacyjnej mapie Wrocławia.

W ASSIE w jej początkach pracował jako nauczyciel Mariusz Budzyński, przyszły założyciel Autorskiego Liceum Artystycznego ALA. – To doświadczenie było dla mnie kluczowe. Zobaczyłem, że szkoła może być zupełnie inaczej zorganizowana, że zupełnie inaczej można budować relacje – mówi Mariusz Budzyński. Jednak jego zdaniem w ASSIE zbyt małą wagę przywiązywano do wpływu wychowawczego. Dlatego w 1995 roku z jego inicjatywy powstała ALA – pierwsze w Polsce liceum oparte na założeniach tutoringu i pedagogiki dialogu. – Tutoring to indywidualna praca z uczniem, uwzględniająca jego mocne strony, wymagająca współpracy ucznia, rodzica i nauczyciela – mówi Mariusz Budzyński. – Kluczowe jest, żeby ludzie w szkole traktowali się podmiotowo. Żeby ten dialog, czyli szacunek + akceptacja + zrozumienie = zaufanie był realizowany na co dzień – dodaje. Dzisiaj ALA to liceum sztuk plastycznych i liceum ogólnokształcące w jednym. Uczeń sam może wybrać swojego nauczyciela-opiekuna (tutora), który będzie go wspierał w procesie nauczania. Szkoła stawia na zindywidualizowany tok nauki. Nie ma tu klasycznego sprawdzania wiedzy na podstawie sprawdzianów i kartkówek. Uczeń sam pilnuje, żeby zdać określone partie materiału, kiedy jest na to gotowy. Szkoła deklaruje, że niestosowane są oceny niedostateczne, a uczestnictwo w części zajęć jest nieobowiązkowe.

Bez ocen jak w Finlandii

Oprócz placówek prywatnych z długoletnim stażem, mamy we Wrocławiu kilka nowych szkół, wdrażających modele edukacyjne, które sprawdzają się w innych miejscach na świecie. Autorskie Liceum Navigo Wrocław, które rozpoczęło działalność w tym roku szkolnym, już ma pełne obłożenie  w czterech przyszłorocznych klasach pierwszych. Jego twórcy zaczęli od uruchomiania kilka lat temu szkoły podstawowej, która okazała się na tyle dużym sukcesem, że do liceum już na starcie ustawiły się kolejki. To pierwsza we Wrocławiu placówka inspirowana fińskim modelem nauczania. – Finlandia ma jeden z najlepszych systemów edukacyjnych na świecie – mówi Mateusz Majewski, dyrektor Autorskiego Liceum Navigo. – Finom udało się połączyć bardzo wysokie wyniki egzaminacyjne z najwyższym na świecie poczuciem szczęścia uczniów. Po analizach fińskiego systemu i wizytach studyjnych w fińskich szkołach, przy budowaniu szkół Navigo zapożyczyliśmy na potrzeby liceum cztery elementy: oddawanie uczniom odpowiedzialności za naukę, minimalizowanie ich obciążenia pracą poza szkołą, budowanie relacji w szkole w oparciu o zaufanie, a także rozwój samoświadomości emocjonalnej oraz umiejętności społecznych. Bazujemy jednak nie tylko na rozwiązaniach z Finlandii – uważnie obserwujemy rozwój wiedzy z zakresu neurodydaktyki, rozmawiamy z ekspertami z całej Polski i nie tylko, wprowadzając te rozwiązania, które są spójne z naszą kulturą uczenia się i jednocześnie będą pomocne dla uczniów – wyjaśnia.

Navigo jest szkołą bez ocen, co już przedstawia się rewolucyjnie na tle tradycyjnego szkolnictwa. Uczniowie otrzymują od nauczycieli informacje zwrotne na temat swoich prac, odpowiedzi i projektów, ale w formie opisowej, a nie w ramach klasycznej skali od 1 do 6. Dowiadują się, co i na jakim poziomie już potrafią, a nad czym jeszcze muszą popracować. – Niektórzy na początku martwią się, czy na pewno będą zmotywowani, ale szybko przekonują się, że kiedy znika strach przed oceną, pojawia się przyjemność z nauki – mówi Mateusz Majewski. – Szkoła bez ocen charakteryzuje się tym, że uczniowie i nauczyciele bazują na motywacji wewnętrznej, czyli radości płynącej z poznawania i rozumienia świata. Uczniowie nie zgłębiają różnych obszarów dlatego, że zostaną z nich odpytani i ocenieni, ale dlatego, że dowiedzą się czegoś nowego. W LO Navigo procesem poznawania rządzi nie strach przed oceną, czyli karą lub nagrodą, a ciekawość, która jest wpisana w życie każdego człowieka – dodaje.

Dzień w szkole marzeń

W LO Navigo lekcje zaczynają się o godzinie 9.00, bo, według neurodydaktyki, umysł licealisty jest wtedy gotowy do pracy. Kończą się około 15.30. Zajęcia trwają klasycznie po 45 minut. W szkole nie ma dzwonków. Po czterech lekcjach jest trzydziestominutowa przerwa obiadowa. Niepubliczna szkoła także musi realizować podstawę programową ze wszystkich obowiązkowych przedmiotów. Uczniowie czytają te same lektury, co ich koleżanki i koledzy z publicznego liceum. Odczuwają jednak znacznie mniejszą presję. Nie muszą odrabiać zadań domowych, które byłyby powtórzeniem lub uzupełnieniem tego, co robione jest w szkole. W domu uczniowie uczą się słówek z języka angielskiego i hiszpańskiego, przygotowują się do debaty oksfordzkiej na zajęcia filozofii albo ćwiczą rozwiązywanie zadań z matematyki. – W Liceum Navigo wierzymy w mądrą edukację – mówi Mateusz Majewski. – Uczymy stawiania pytań, krytycznego myślenia, odważnego prezentowania swojego stanowiska, ale też szacunku do odmiennych poglądów. I mamy na to czas. Niewielkie, 16-osobowe klasy pozwalają nam na indywidualizowanie pracy z uczniami – dodaje.

Żeby uczniowie mogli się uczyć w takich warunkach, ich rodzice muszą zapłacić miesięczne czesne w wysokości 2100 zł. To jeszcze nie jest najwyższa stawka we Wrocławiu. Koszt miesięcznej nauki w prywatnym liceum Cogito wynosi 2500 zł. Program tej szkoły również odwołuje się do neurodydaktyki i bazuje na „optymalnych stylach nauczania, dostosowanych do obecnej epoki”. To, między innymi, rozwijanie mocnych stron, nauczanie poprzez praktykę, robienie tego, co sprawia nam przyjemność, ale też kultywacja nawyku uczenia się i skupienie na celu.  Zajęcia odbywają się tutaj zgodnie z zegarem biologicznym nastolatków, czyli od godz. 10.00 do 17.00, z godzinną przerwą na obiad. Trwają po 1,5 godziny w czterech blokach. Prac domowych się nie zadaje. „Szkoła jest wystarczającym miejscem na robienie zadań” – czytamy na stronie liceum. To jednak nie jest placówka dla tych, którzy chcą bez wysiłku „prześlizgnąć” się przez szkolne lata. Pod koniec każdego kwartału odbywają się egzaminy końcowe, prowadzone po angielsku. Dwujęzyczność jest tutaj traktowana jako oczywistość.

Międzynarodowo i międzykulturowo

Mamy już też we Wrocławiu prywatne placówki, które pozwalają myśleć o przyszłych studiach na uczelniach całego świata. Uczniowie Międzynarodowego Liceum Ogólnokształcącego we Wrocławiu mogą wybierać pomiędzy ścieżką przygotowania do matury międzynarodowej (IB Diploma Programme), a przygotowaniem do matury polskiej, zgodnie z krajową podstawą programową. Za pierwszą opcję rodzice zapłacą rocznie 19 950 zł, za drugą – 16 800 zł. We wszystkich klasach z przygotowaniem do matury polskiej pojawiają się elementy dwujęzyczności. W klasie III i IV według programu matury międzynarodowej nauczanie odbywa się już wyłącznie w języku angielskim (oprócz języka polskiego i innych języków niż angielski). Warunki do nauki są kameralne: każdy rocznik liczy zazwyczaj dwie klasy po 20 osób. Wbrew obiegowej opinii, w prywatnych liceach uczniowie nie uczą się mniej, tylko inaczej. – Nauka u nas wymaga od uczniów większej niż w tradycyjnych szkołach średnich dozy samodzielności, samodyscypliny i zaangażowania – mówi Monika Śliwińska-Długosz z Fundacji Edukacji Międzynarodowej, prowadzącej liceum. – Stawiamy duży nacisk na aktywną naukę m.in. metodą projektu oraz zachęcanie uczniów do podejmowania działań prospołecznych. Uczeń decydujący się kontynuować naukę w klasie III i IV według programu matury międzynarodowej musi nastawić się na wyjątkowo intensywne dwa lata nauki według zindywidualizowanego – przypominającego uniwersytecki – planu zajęć. Obowiązkowo uczy się 3 przedmiotów na poziomie podstawowym i 3 na poziomie rozszerzonym oraz przygotowuje minipracę dyplomową, prowadzi portfolio swoich osiągnięć z zakresu wolontariatu, sportu i zainteresowań oraz realizuje kurs teorii wiedzy, który kształtuje krytyczne myślenie i uczy znajdowania powiązań pomiędzy poszczególnymi dyscyplinami – wyjaśnia.

We Wrocławiu funkcjonuje też prywatne liceum Dialogu Kultur Etz Chaim, które jest programowo wielokulturowe. Powstałe jako placówka społeczności żydowskiej, obecnie szczyci się otwartością na różnorodność etniczno-wyznaniową.  „U nas nie ma znaczenia, skąd pochodzisz i w co wierzysz” – możemy przeczytać na stronie szkoły. „Szkoła powinna być otwarta i ciekawa swojego otoczenia i świata, tolerancyjna, taka, która zaprasza do siebie, daje wolność, akceptację i poczucie bezpieczeństwa. Jesteśmy miejscem, w którym znajdziesz się w społeczności wielokulturowej i wielowyznaniowej, w każdej sytuacji spotkasz się z szacunkiem, ze zrozumieniem i wyrozumiałością.” Z misji szkoły wynika też, że w pierwszej kolejności chce ona pomóc uczniom w odnalezieniu własnego, osobistego szczęścia, a dopiero w drugiej przygotować ich do serii egzaminów. Zabieganie za wszelką cenę o miejsca w rankingach schodzi na dalszy plan.

No właśnie – rankingi. W opublikowanym w styczniu 2023 roku najnowszym zestawieniu miesięcznika edukacyjnego „Perspektywy” w pierwszej dziesiątce zarówno ogólnopolskiej, jak i dolnośląskiej zabrakło placówek prywatnych. Licea ogólnokształcące zostały ocenione za pomocą trzech kryteriów: sukcesy w olimpiadach, wyniki z matury z przedmiotów obowiązkowych oraz z przedmiotów dodatkowych. Gdyby jednak zrobić ranking, biorąc pod uwagę takie oczekiwania, jak dobre relacje w szkole, poczucie bezpieczeństwa, szacunek, akceptacja, zrozumienie, rozwijanie talentów zamiast pogoni za ocenami, podążanie za naturalną ciekawością świata to zestawienie pewnie prezentowałoby się zgoła inaczej, a prywatne placówki uplasowałyby się wysoko. Zresztą większość tych, którzy decydują się na niepubliczną edukację, chce uciec od rankingów, współzawodnictwa i rywalizacji, szukając możliwości rozwoju w przyjaznych warunkach. Szkoda tylko, że szkoła bez ocen i wyścigu nadal jest tylko opcją dla tych, których na nią stać.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*