Daleko od biura

źródło: Freepik.com

Pandemia minęła, zostawiając w spadku rewolucję na rynku pracy. W czwartym kwartale 2022 roku, według danych GUS, swoje służbowe obowiązki wykonywało w domu 2 mln 132 tys. polskich pracowników. Praca zdalna właśnie doczekała się regulacji w Kodeksie pracy. Czy te przepisy sprawią, że wrócimy do biur, czy na dobre zatrzymają nas z laptopem we własnym M?

Póki co rynek pracy zdalnej we Wrocławiu kwitnie. W pierwszym tygodniu marca w serwisie Pracuj.pl zamieszczonych było 1810 nowych ofert ze stolicy Dolnego Śląska i okolic dotyczących home office oraz 2154 związanych z zatrudnieniem hybrydowym (częściowo w domu, częściowo w biurze). Łącznie to aż 3964 propozycji wykonywania obowiązków poza siedzibą pracodawcy, przy 3125 ogłoszeniach rekrutujących do pracy stacjonarnej. Z badania przeprowadzonego przez Pracuj.pl wynika, że pod koniec 2022 roku 28% pracujących Polaków deklarowało wykonywanie swoich obowiązków w elastycznych modelach: zdalnym lub hybrydowym. To o 6% mniej, niż jeszcze w początkach minionego roku, ale wciąż radykalnie więcej, niż w czasie sprzed pandemii. Przed COVID-19 liczba propozycji pracy zdalnej w Polsce stanowiła mniej niż 1% ogólnej liczby stanowisk, zgodnie z danymi wyszukiwarki ofert pracy Jooble.

Przepisy ostudzą zapał?

COVID-19 zmienił myślenie o tym, w jakim miejscu można wykonywać zawodowe obowiązki. Dzisiaj wielu pracowników i pracodawców jest przekonanych, że w domu pracuje się równie skutecznie i efektywnie. Przekonanie to podziela również ustawodawca, który wpisał na stałe przepisy regulujące pracę zdalną w Kodeks pracy. Wejdą one w życie 7 kwietnia 2023 roku. W myśl ustawy praca zdalna oznacza wykonywanie pracy w całości lub częściowo poza siedzibą firmy, w miejscu wskazanym przez pracownika i każdorazowo uzgodnionym z pracodawcą, z wykorzystaniem środków bezpośredniego porozumiewania się na odległość. Nowe regulacje obejmują nie tylko umowę o pracę, ale też inne stosunki pracy. Od kwietnia już w momencie zawierania umowy między pracownikiem a pracodawcą, będzie można ustalić miejsce wykonywania obowiązków służbowych. I tym miejscem wcale nie musi być biuro. Osoby już zatrudnione w każdym momencie mogą zawnioskować o pracę z domu. W pewnych sytuacjach pracodawca nie będzie mógł im odmówić: kiedy pracownica jest w ciąży, gdy pracownik wychowuje dziecko do ukończenia przez nie 4. roku życia lub sprawuje opiekę nad domownikiem posiadającym orzeczenie o niepełnosprawności. Prawo przewiduje także sytuacje, w których to pracodawca będzie mógł oddelegować pracownika do wykonywania obowiązków służbowych poza biurem: w przypadku obowiązywania stanu nadzwyczajnego, stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii oraz w okresie 3 miesięcy po ich odwołaniu, a także w okresie, w którym zapewnienie przez pracodawcę higienicznych i bezpiecznych warunków pracy jest czasowo niemożliwe z powodu działania siły wyższej. Nowe regulacje przewidują też, że pracownikowi zatrudnionemu w trybie stacjonarnym będą przysługiwały 24 dni okazjonalnej pracy zdalnej w czasie roku.

Nowe przepisy, korzystne dla pracowników, na pracodawców nakładają dodatkowe obowiązki i koszty.  Oprócz opracowania stosownej dokumentacji, pracodawca będzie musiał zapewnić pracownikowi wykonującemu pracę zdalną m.in.: odpowiednie materiały i narzędzia pracy,  w tym urządzenia techniczne oraz szkolenia instruktażowe. Przede wszystkim zaś na niego spadnie pokrycie kosztów związanych z instalacją, serwisem, eksploatacją i konserwacją narzędzi służących wykonywaniu obowiązków oraz pokrycie kosztów energii elektrycznej oraz usług telekomunikacyjnych. Jeśli pracownik będzie korzystał z własnego laptopa, komputera czy telefonu, pracodawca będzie zobowiązany wypłacić mu ekwiwalent pieniężny.  W ustawie nie ma wytycznych, w jaki sposób wyliczyć ten ryczałt. Pracodawcy więc będą się głowić, jak wycenić sprzęt, na jakim pracuje we własnym M pracownik. Będą też musieli oszacować, jaki procent energii zużywanej przez jego gospodarstwo domowe zasila działania na rzecz firmy (i czy np. prąd zużywany do robienia tostów na drugie śniadanie jest kosztem obciążającym pracodawcę, skoro w pokoju socjalnym w biurze także jest toster?).

BHP dla domatora

W pandemii priorytetem była ochrona zdrowia i to ona wymusiła odejście z biur. Regulacje, które określały prawa i obowiązki obu stron w tym zakresie, powstawały wewnątrz firm i pod presją czasu, bo nikt nie przewidział tempa rozprzestrzeniania się COVID-19.  Stąd bywały zbyt ogólnikowe (lub w ogóle ich nie było), a czasem wręcz przeciwnie – przygotowane z nadmierną pedanterią, która miała uspokajać sumienie pracodawców, stających w obliczu nowej dla nich sytuacji. Jeden z wrocławskich przedsiębiorców uregulował kwestię „wymagań bezpieczeństwa i higieny pracy” osobnym załącznikiem do regulaminu, nazwanym „Minimalne wymogi dla stanowiska pracy wyposażonego w komputer, organizowanego w warunkach domowych”. Dowiadujemy się z niego, że na domowe stanowisko pracy powinno przypadać co najmniej 13 m³ wolnej objętości pomieszczenia, a powierzchnia podłogi nie może być zajęta przez urządzenia oraz przedmioty domowe i ma wynosić co najmniej 2 m². Poza tym – stosunek powierzchni okien do powierzchni podłogi powinien mieścić się w proporcji co najmniej 1:8. Podłogi mają być równe i nieśliskie. Pracujący w domu musi też mieć możliwość regulacji natężenia światła elektrycznego i nie może być narażony na przeciągi. Temperatura powietrza ma być w sam raz – nie może spadać poniżej 18°C. Poza tym pracownik powinien mieć swobodny dostęp do swojego stanowiska pracy i na tyle wolnej przestrzeni, żeby móc przyjąć ergonomiczną pozycję. Jaką? Pracodawca śpieszy z odpowiedzią: kąt prosty między ramieniem a przedramieniem w obsłudze klawiatury,  a stopy ułożone płasko i spoczynkowo. Fotel? Tylko z podłokietnikami, znajdującymi się na wysokości blatu biurka, pięciopodporową podstawą na kółkach, stabilnie wyprofilowanym siedziskiem i możliwością obrotu wokół osi pionowej w zakresie 360 stopni.

A co, jeśli pracownik nie posiadał obrotowego krzesła, nie miał wolnych 13 m³ na biurko i siedział na przeciągu? Prawdopodobnie pracodawca i tak tego nie zweryfikował, bo dopiero wchodzące od kwietnia przepisy dają mu prawo przeprowadzenia kontroli w domowym zaciszu pracownika. Na wizytę kontrolną może przyjechać w godzinach pracy, z zastrzeżeniem, żeby nie naruszyć prywatności domowników i nie utrudnić im korzystania z pomieszczeń. Jeśli natomiast w trakcie kontroli stwierdzi uchybienia w zakresie higieny i bezpieczeństwa pracy (np. zastanie pracownika w mało ergonomicznej pozycji na kanapie z laptopem na kolanach), może cofnąć pozwolenie na wykonywanie obowiązków służbowych w domu.

Z badań przeprowadzonych przez Pracuj.pl wynika, że, od momentu zniesienia obostrzeń pandemicznych, stopniowo wracamy do biur, choć dzieje się to bardzo powoli. W dużej części jest to spowodowane odgórnymi decyzjami firm, choć o powrocie do pracy stacjonarnej myślą też sami pracownicy. Iwona, wrocławianka,  pracuje w dużej, międzynarodowej firmie farmaceutycznej i od początku pandemii 90% swoich obowiązków wykonuje w domu. – Mój zespół jest globalny, a do biura chodzę tylko dla samej siebie, żeby spotkać się z ludźmi – mówi. – Pracodawca tego ode mnie nie wymaga. Z pracownikami na co dzień komunikujemy się przez Teams. Mamy regularne spotkania online – raz w tygodniu z zespołem projektowym i raz w tygodniu z przełożonym. W czasie tych drugich raportuję swoją pracę – dodaje. Do nowych przepisów ujętych w Kodeksie pracy jej przełożony na razie się nie odniósł.  – Lubię pracę zdalną, bo dzięki niej jest mi łatwiej pogodzić zawodowe obowiązki z domowymi, takimi jak choćby prowadzenie i odbieranie dzieci ze szkoły i przedszkola. Przy trójce pociech to niełatwa logistyka, a praca w domu daje mi pewną elastyczność. Jednak tęsknię za biurem i kontaktem z ludźmi. Nie uważam też, że praca w domu jest bardziej wydajna – dodaje. Innego zdania jest Hanna, pracownica jednego z wrocławskich banków, która niemal od pierwszych dni pandemii pracowała zdalnie, a od miesiąca wróciła na dwa dni w tygodniu do biura. – Odzwyczaiłam się od pracy stacjonarnej – mówi. – Rozpraszają mnie pogawędki biurowe i pracownicy, którzy co chwilę czegoś ode mnie chcą. W biurze moja efektywność spada i potem nadrabiam obowiązki w pozostałe dni, w które pracuję w domu – mówi.

Domowe pielesze dla informatyka, księgowej i copywritera

Chcąc nie chcąc pracodawcy będą musieli uwzględnić pracę w home office jako równoprawną formę zatrudnienia. –  Muszą oni pamiętać, że praca zdalna wciąż pozostaje czynnikiem przyciągającym kandydatów oraz istotnym elementem dla kadry obecnej w organizacji – mówi Jolanta Lewandowska-Bitkowska, HR Bussines Partner w Grupie Pracuj.  – To jeden z powodów, dla których w nowej wersji Pracuj.pl do kluczowych i najmocniej widocznych filtrów wyszukiwania ofert należą te związane z elastycznymi modelami zatrudnienia. Tym bardziej powroty do biur muszą być poprzedzone konsultacją z zespołem i odpowiednim przygotowaniem. Pracownicy negatywnie odbierają narzucanie im odgórnie nowych zasad. To z kolei może skutkować niską motywacją osób zmuszonych do powrotu do modelu stacjonarnego, a nawet zwolnieniami lub tzw. quiet quitting, czyli „cichym odchodzeniem”, objawiającym się niskim poziomem zaangażowania pracowników w wykonywane obowiązki oraz życie firmowe – wyjaśnia.

Z badania przeprowadzonego przez Pracuj.pl wynika, że tylko 8% osób wykonujących swoje obowiązki zdalnie lub hybrydowo, chce powrotu do pracy w siedzibie firmy. Największa liczba badanych wskazuje, że w ciągu najbliższych 1-2 lat chciałaby pracować hybrydowo, pojawiając się w biurze minimum raz w tygodniu. Najlepiej – w poniedziałek. Nieznacznie mniej, bo 30% badanych chciałoby przychodzić do siedziby firmy 2-3 razy miesięcznie. Na pracę w pełni zdalną stawia obecnie 28% respondentów. Jedno jest pewne, że pandemia podzieliła rynek pracy na tych, którzy są przekonani, że mogą wykonywać swoje obowiązki zawodowe w domu i na tych, którzy chcą się spełniać zawodowo w biurze. Według serwisu Jooble dopiero co 200 wyszukiwanie ofert pracy we Wrocławiu dotyczy pracy w pełni zdalnej. Najczęściej osoby te poszukują wolnych miejsc w branżach: copywriting (i inne prace związane z tekstami), tłumaczenia, księgowość i doradztwo prawne. Jeśli chodzi o propozycje pracodawców, najwięcej ofert pracy poza biurem dotyczy stanowisk związanych z informatyką, HR i rekrutacją, obsługą klienta, rachunkowością i księgowością, korepetycjami. Pracodawcy najchętniej szukają zdalnych programistów, specjalistów ds. kadr i płac, korepetytorów (język angielski), specjalistów ds. obsługi klienta i kierowników projektów.  We Wrocławiu takich ofert jest dużo. Pozostaje pytanie, jak zmieni się nastawienie pracodawców po wejściu w życie regulacji w Kodeksie pracy.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*