Bokiem do frontu
Do psychiatry!
Trudno zachować spokój. Jacyś ludzie, jakieś siły obłędne, wpędzają mnie w psychiatryczne klimaty. A przecież miało być już normalnie! Przecież Polacy poszli do wyborów i powiedzieli: ma być normalnie, przewidywalnie, spokojniej!
Nic z tego.
Pan Prezydent ogłasza, ze nie podpisze Traktatu. Nie podpisze dokumentu, który sam negocjował, walczył o korzystne w nim zapisy, uznał za swój sukces. Nie podpisze, chociaż przygniatająca większość Polaków jest za wspólna Europą, za przyszłością, za integracją. Pan Prezydent jednak uznał, że korzystniej dla jego brata i dla PiS będzie wspierać antyunijne, mroczne, zakompleksiałe środowiska, te związane z toruńskim zakonnikiem. A interes brata i jego partii – to jedyna wytyczna dla Pana Prezydenta.
Przywódcy najsilniejszych państw Europy mówią o nas najgorzej, straszne rzeczy wypisuje europejska prasa. Pięknie nas Pan Prezydent skłócił z przyjaciółmi. Tylko Rosja się cieszy i naszego Pana Prezydenta chwali: że taki dzielny i nie poddaje się brukselskiej tyranii. I słusznie, bo przecież zintegrowana i silna Europa nie jest w żadnym stopniu Rosji potrzebna. Jeszcze by wymyśliła taka silniejsza Unia Europejska jakąś wspólną politykę energetyczną, mocniej zabiegała o wspólne programy bezpieczeństwa albo o wspólna politykę eksportową. Jeszcze by wzięła do siebie Ukrainę…
Powiedziałby ktoś: idąc na rekę Putinowi, realizując interesy polityczne Rosji ociepla Pan Prezydent zimne dotychczas stosunki, choćby gospodarcze, handlowe, choćby tego mięsa więcej wezmą, i naszych ciuchów, a ropę sprzedadzą taniej. Tak powiedziałby ktoś, kto rozumuje logicznie: jak zdradzam sojuszników, jak daję komuś prezent, to przecież coś dostanę w zamian.
Ale nie w psychiatryku. Pan Prezydent daje Rosji polityczne darowizny od serca, ale jednocześnie mota jakieś wrogie Rosji egzotyczne sojusze z Azerami, Gruzinami i kimś tam jeszcze. I wypomina Katyń. A wierna Prezydentowi i jego bratu telewizja sugeruje niedwuznacznie, że Sikorskiego kazał zabić niejaki Majski – ruski ambasador.
Opary absurdu się zagęszczają. Bo jednocześnie biskup Michalik – zdecydowanie przeciwny obecności Polski w Unii –zaczyna rozsyłać do 12 tysięcy parafii instruktażową książeczkę, jak czerpać pieniądze z unijnych funduszy (a Kościół, dostaje z Unii najwięcej – na swoje hektary i na swoje remontowane kościoły i plebanie). Druk książeczki sfinansowała wroga – wedle większości biskupów – Bruksela.
Jednocześnie: ceny idą w górę, fundusze emerytalne straciły 12 procent (ponad 4 miliardy!), w budownictwie regres, w szkolnictwie katastrofa (bo 30 procent maturzystów legło) i mogą nam zabrać Euro 2012. Ale w tym czasie najważniejszymi tematami w mediach są: agent Maleszka, agent biznesmen, kwity Wałęsy, nieboszczyk Sikorski. Natomiast publiczna telewizja zajmuje się wyłącznie dowodzeniem, że wszyscy Polacy – żywi i martwi – byli zdrajcami, złodziejami, Żydami albo przynajmniej pedałami. Z wyjątkiem Lecha i Jarosława.
A co na to brat Pana Prezydenta. Otóż Pan Prezes ogłosił, że Polskę trzeba re-ewagelizować. Bo za mało u nas kapelanów, katechetów, kościołów, mszy w telewizji i wiary…
A miało być normalnie.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis