Klinika do rozbiórki?

Ciemne chmury zebrały się ostatnio nad budynkami byłego już szpitala przy ul. Bujwida we Wrocławiu. Odkąd oddziały szpitalne przeniesiono, ponadstuletnie budynki stoją puste. Teraz Uniwersytet Medyczny postanowił je sprzedać. Aby zachęcić potencjalnych inwestorów – złożył wniosek o zezwolenie na wyburzenie kompleksu.

 

Aż dziw, że w mieście, które w wyniku działań wojennych straciło 70 proc. swojej historycznej zabudowy, tak niefrasobliwie podchodzi się do dawnych, zabytkowych obiektów. Pisałem zresztą o tym na łamach gazety niejednokrotnie. Społeczny opór pozwolił, co prawda, uratować niektóre z nich przed rozbiórką, choćby słynne już kamienice przy ul. Pułaskiego czy elewator obok mostów Trzebnickich, część jednak, niestety, została wyburzona. Czy ten sam los spotka teraz budynki po byłym szpitalu?

Kompleks szpitalny powstał na początku XX w.

i nosił miano Królewskiej Kliniki Neurologicznej, której w latach 1912-1915 szefował wybitny neurolog, Alois Alzheimer. W czasie wojny kompleks został w znacznej części uszkodzony. Po wojnie oddziały przeniesiono do budynku na ul. Kraszewskiego, a kompleks przy Bujwida został wyremontowany dopiero pod koniec lat 80. Po remoncie obiekt włączono w strukturę Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 we Wrocławiu. Przy Bujwida działała m.in. Klinika Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej czy Klinika Pediatrii i Chorób Infekcyjnych. Pod koniec 2015 r. niemal wszystkie oddziały szpitala na Bujwida zostały przeniesione, głównie na ul. Borowską, a kompleks budynków szpitalnych opustoszał.

Uniwersytet Medyczny we Wrocławiu ma plan sprzedaży tego wszystkiego, co znajdowało się pod adresem Bujwida 42-44. W związku z tym wystąpił na początku kwietnia z wnioskiem o zezwolenie na wyburzenie dawnego kompleksu szpitalnego. Jak tłumaczą przedstawiciele uczelni, Uniwersytet nie ma zamiaru wyburzać budynków, a jedynie „przygotować potencjalnym inwestorom komplet dokumentów, który może im się przydać”.

Na taką sytuację zareagowali aktywiści miejscy z Ołbina i skierowali do miejskiej konserwator zabytków we Wrocławiu petycję z prośbą o interwencję i objęcie zabudowań ochroną konserwatorską. „Takie budynki stanowią ogromną wartość architektoniczną wrocławskiego dziedzictwa kulturowego. W ostatnim 25-leciu we Wrocławiu wyburzono wiele zabytków, których walory estetyczne nie budziły wątpliwości” – argumentują w piśmie aktywiści z „Czas na Ołbin”. Przytaczają także przykłady skutecznego ratowania obiektów zabytkowych w innych miastach i nadania im niejako „drugiego życia”.

Jak udało nam się dowiedzieć, „Czas na Ołbin” nie otrzymał jeszcze oficjalnej odpowiedzi od konserwator.

Nieoficjalnie mówi się jednak,

że ze strony urzędu konserwatora zgody na wyburzenie kompleksu szpitalnego nie będzie. Konserwator Agata Chmielowska podziela opinię o wysokiej wartości architektonicznej i historycznej budynku.

Cały kompleks dawnego szpitala przy ul. Bujwida znajduje się w ewidencji zabytków Wrocławia, choć pojawiły się niedawno głosy, aby został on wpisany także do rejestru zabytków, co zwiększy zakres jego ochrony. Mam nadzieję, że nie nastąpi w tej sprawie żaden niekorzystny zwrot akcji. Sytuacja jednak niepokoi – ze względu na motywację. Trudno się dziwić się Uniwersytetowi, że zależy mu na sprzedaży obiektu, jednak źle to wróży, jeśli jedną z zachęt do kupna ma być papier pozwalający na zburzenie ponadstuletnich, zabytkowych obiektów.

 

 

 

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*