Sejm raczył był uchwalić 6 stycznia dniem wolnym od pracy. Jest to kolejne kościelne święto, które na życzenie biskupów posłowie czynią obowiązkowym świętem dla wszystkich obywateli, również tych wierzących inaczej lub w co innego a i tych zupełnie niewierzących. A już szczególnie tych szczerze w Boga wierzących, ale jednak sceptycznie nastawionych do opowieści o trzech królach ( jest wariant medrców i wariant magów, zależnie od regionu) wedrujących lasami i górami, albo też pustyniami, aby hołd złożyć.
Specjaliści obliczają, że nowy dzień wolny będzie to kosztował gospodarkę – czyli, nie ukrywajmy, przedsiębiorców – ponad miliard złotych.
Po mianowaniu przez Kościół 1 maja świętem Józefa Robotnika, pozostało w Polsce tylko jedno państwowe święto honorowane dniem wolnym od pracy – 11 Listopada – jedno półreligijne – 3 Maja…
Ciekawe, czy panowie biskupi w swoich majątkach równie ochoczo serwują załodze pełnopłatne dni wolne od pracy. Ciekawe, czy panie posłanki i panowie posłowie równie chętnie spełniali by prośby biskupów i dawali ludowi prezenty, gdyby to były prezenty z ich kieszeni.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis