Miró w pałacu, Dali w ratuszu

Rzadko zdarza się, by we Wrocławiu gościli jednocześnie artyści o tak głośnych nazwiskach jak Miró i Dali. Wystawy grafik tych słynnych Katalończyków eksponowane są w Pałacu Królewskim i Starym Ratuszu do końca roku.

Zaczynamy od Miró, ponieważ to on wprowadził Dalego do grona surrealistów które później opuścił. W Paryżu mówiono, że jest najbardziej surrealistyczny ze wszystkich, ale on wykształcił własny,
eklektyczny styl.  Punktem wyjścia dla jego kariery stał się obraz „Farma”, kupiony przez Ernesta Hemingwaya na spółkę ze znajomymi.

Joan Miró. Styl – kolor – linia

Miró urodził się w Barcelonie w 1893 roku. W Paryżu żył w biedzie, jego pierwsza wystawa okazała się całkowitą klęską, ale odniósł sukces w Stanach Zjednoczonych, znów mieszkał w Barcelonie, a później na Majorce, gdzie umarł w domu z powodu choroby serca.

Podczas długiego życia (odszedł w wieku 90 lat) i kariery obfitującej we wzloty i upadki kumplował się z wieloma wielkimi artystami, z Picassem włącznie, i robił chyba wszystko, co można było na polu sztuki. Całe życie eksperymentował z wieloma technikami i materiałami. Tworzył obrazy, grafiki, rzeźby, mozaiki, murale, gobeliny, ceramikę… Z procesu twórczego czynił przedstawienia, pracując na oczach publiczności. Niszczył obrazy zaraz po ich ukończeniu. Ciął je, nakłuwał i podpalał. Żył zgodnie z zasadami zen, medytując godzinami. Chciał podjąć się malarstwa czterowymiarowego, ale nie zdążył. 29 lat po śmierci jego dzieło „Étoile Bleue” sprzedano w Londynie za około 37 milionów dolarów.

Miró to jeden z artystów, na którego prace patrzy się i od razu wiadomo, że to on. Jeżeli obejrzą Państwo wystawę w Pałacu Królewskim, na długo albo na zawsze będziecie mieć pod powiekami jego miękkie i wyraźne czarne linie oraz plamy czystych błękitów, czerwieni, zieleni i żółcieni.

Na wystawę „Styl – kolor – linia” składa się 78 grafik, w większości wykonanych techniką litografii (odbity na papierze rysunek na płycie kamiennej). Wszystkie prezentowane w pałacu (na ostatnim piętrze) prace pochodzą z okresu po II wojnie światowej. Ich bohaterowie są różni: od zwierząt, przez znaki zodiaku, po kolor. Kształty są dziecięco naiwne przez co zachęcają do zabawy i oglądania ich z dystansem. Zachęcam do znalezienia (bez patrzenia na podpisy!) mrówki, barana, lwa, bliźniąt i odszukania tańca weselnego. Sztuka bez patosu i egzaltacji. Lekka, jakby lewitująca w przestrzeni muzealnej.

Salvador Dalí w ratuszu

Inaczej jest w Starym Ratuszu na wystawie Salvadora Dalego. Tam czekają ilustracje do „Boskiej Komedii”, a więc spacer po piekle, czyśćcu i niebie. Budzący niepokój malarski styl Katalończyka w najlepszym wydaniu. Robi się poważnie. I niestety ciasno, bowiem obrazki są powciskane niczym znaczki w klaserze, który dodatkowo trzeba oglądać w zbyt ciemnym pomieszczeniu.

Powagę balansują prace z cyklu „Kwiaty Dalego”, przedstawiające różę-motyla, dalię-jednorożca, lilię muzyczną i inne zaskakujące twory wyobraźni ekscentrycznego mistrza.

Cykli, utrzymanych w różnych stylistykach, jest więcej. Do „Alicji w Krainie Czarów” Dali przygotowywał specjalne płyty, z których potem powstały odbitki. Hodowane przez niego oceloty obsikały płyty, a mocz powyżerał plamy, które ponoć można dostrzec na pracach.

Na tę wystawę składa się blisko 300 (!) dzieł graficznych wykonanych rozmaitymi technikami. Są linoryty, akwaforty, drzeworyty, litografie i heliograwiury. Tam druk płaski, tu wypukły.

Dali, tak jak jego znajomy Miró, urodził się w Katalonii, przeprowadził się do Paryża i był w Stanach Zjednoczonych. Podobnie jak rodak Picasso został wyrzucony z akademii w Madrycie. Obok Miró jest najsłynniejszym hiszpańskim surrealistą, a z Picassem należy do grupy najbardziej rozpoznawalnych artystów XX wieku. Dali zmarł w roku 1989 w wieku 85 lat na rodzimej ziemi, w niespełna sześć lat po odejściu Miró.

Wystawy są czynne od środy do soboty w godzinach od 11.00 do 17.00 i w niedziele od 10.00 do 18.00. Bilety na Miró w Pałacu Królewskim kosztują 30 złotych (normalny) i 20 złotych (ulgowy). Na tym samym bilecie można obejrzeć Dalego w ratuszu.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*