Naukowy optymizm

Mówią mi znajomi, że coraz bardziej staję się ponury i depresyjny, że ciągle piszę szerzącej się wśród ludu nienawiści, ciemnocie, uprzedzeniach, o polityce szczucia jednych przeciw drugim i rozbijania tych resztek więzi społecznych i wzajemnego zaufania, koniecznych przecież do zrobienia w kraju czegokolwiek pozytywnego. Życzliwi mi znajomi obawiają się – i mówią mi to wprost – że ciągle opisując chorobę, sam się nią zarażę i stanę się, niczym nasi Przywódcy, zionącym nienawiścią, toczonym obsesjami i kompleksami nieszczęśnikiem.

Może mają rację?

Bo przecież wystarczy dobrze się rozejrzeć dookoła, aby – jeśli się tylko chce – dostrzec ewidentnie jasne strony społecznego życia. Miasto Wrocław na przykład, mimo polityków i polityki, coraz staje się piękniejsze i nowocześniejsze, czemu nikt nie zaprzeczy. Ktoś w mieście pomyślał o krasnalach na latarniach, o fontannie przed Marią Magdaleną, o Bolesławie Chrobrym nieopodal wyremontowanej Opery, o ścieżkach dla rowerzystów i tak dalej, i tak dalej. Co oznacza, że nie wszędzie i nie wszyscy się żrą, kłócą, podsłuchują i donoszą na siebie do prokuratorów. Są miejsca, gdzie ludzie – jak Bóg przykazał – współpracują z sobą, porozumiewają się ponad podziałami, dzięki czemu coś tworzą, budują. Jeszcze nie autostrady, stadiony czy miliony dostępnych zwyczajnym ludziom mieszkań, ale budują!

Więcej, oto w naszym mieście o poniedziałku trwa X już Dolnośląski Festiwal Nauki. W poprzednich edycjach uczestniczyło w naukowych imprezach setki tysięcy ludzi, młodych głównie, ale i starych nie brakowało. Festiwal potrwa do 25 września i każdy w ofercie programowej znajdzie coś interesującego dla siebie. Każdy, kto się w ogóle czymkolwiek interesuje oczywiście. Program Festiwalu – a więc wykładów, seminariów, pokazów, laboratoriów, spotkań, dyskusji itp.- zajął w specjalnym dodatku „Gazety Wyborczej” cztery zapisany drobny drukiem strony! Jest tam wszystko: od fizyki teoretycznej do psychologii, od językoznawstwa do architektury, od filozofii do ekonomii, od medycyny do wojskowości.

Jest to impreza fantastyczna. Kiedy wspomniałem te tłumy wędrujące w minionych latach na Festiwalu, kiedy czytałem program tegorocznego Festiwalu, smakowałem te 4 gazetowe strony (wyglądające, jak te z ogłoszeniami drobnymi) – wracała nadzieja. Im dłużej czytałem, tym ta nadzieja była większa aż przerodziła się w niezachwianą pewność, że się nie da polskiego społeczeństwa zawrócić do XIX-wiecznych pojęć, poglądów i obyczajów, że Polacy – przede wszystkim ci młodzi – nie zechcą odwrócić się od rozwijającej się, jednoczącej i racjonalnej Europy.

Festiwal Nauki jest, jak wielkie okno, szeroko otwarte na świat normalny i zdrowy, z którego to świata płynie do wrocławskiej atmosfery świeże optymizmem i radością życia napawające powietrze.
Najlepsze zaś jest to, że tego okna całkowicie zamknąć się nie da. Otwarte granice, Internet, chęć normalnego życia milionów – to wszystko, miejmy nadzieję, sprawi, że będzie to okno otwierane coraz szerzej…

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*