– Czy zwierzęta mówią ludzkim głosem tylko w Wigilię, czy też w dni powszednie również? – zapytaliśmy osoby zbliżone do Towarzystwa Ochrony Zwierząt. W odpowiedzi dostaliśmy płytę CD, a na niej poniższy zapis rozmowy z zebrania ssaków, na których przeprowadzane są przez ludzi sadystyczne eksperymenty.
– Nie jesteśmy istotami ludzkimi, tylko innym gatunkiem istot żywych, funkcjonujących według specyficznego planu fizjologicznego i unikalnego kodu genetycznego – zagaił zebranie Królik Doświadczalny. – Ta zaś różnorodność pomiędzy gatunkami stanowi naturalny i odwieczny porządek rzeczy. Tak ten świat został stworzony i kropka. Żeby nie być gołosłownym, posłużę się własnym przykładem. Otóż mogę połykać podwójne, śmiertelne dla człowieka dawki cyjanku potasu (proporcjonalne do masy ciała), a na deser trzydziestokrotnie większą dawkę strychniny. Czy to ma jakieś znaczenie dla ludzkości, kiedy moim pobratymcom panowie wiwisektorzy wstrzykują te świństwa? Idźmy dalej. Wilcza jagoda jest rośliną, której owoce są silnie trujące dla ludzi, lecz króliki mogą ją jeść do woli, bez żadnych złych skutków ubocznych. Podobnie ma się rzecz z muchomorem sromotnikowym, który mnie nie szkodzi, a człowieka wpędza do grobu..
– Ja jestem jeszcze lepsza – wtrąca się do rozmowy Mysz Laboratoryjna. – Mogę przeżyć po połknięciu dawki cyjanku równej 700% dawki śmiertelnej dla człowieka.
– Nie mam sobie równych w konsumowaniu kwasu pruskiego – przechwala się Jeż Uniwersytecki. – Mogę go połknąć tyle, ile uśmierciłoby cały pułk wojska.
– Już 5 mg skopolaminy wystarczy do zabicia człowieka – zauważył Kot Dachowy. – A ja połykam 100 mg tego świństwa i jestem wesolutki jak szczygiełek.
– Ale po wypiciu zwykłego soku cytrynowego możesz zejść z tego świata – zauważył Królik Doświadczalny.
– Ty też – odciął się Kot Dachowy.
– Za to szalej jadowity z łatwością może unicestwić ludzkie życie, my, czyli konie, kozy i owce możemy jeść go w dużych ilościach – podsumowała Mysz Laboratoryjna.
– Czy kiedyś ludzie wreszcie zrozumieją, że między nami a nimi są absolutne różnice międzygatunkowe? – zamyślił się Osioł Naukowy. – Przecież już 20 lat temu dr Ralph Heywood ogłosił, że współczynnik błędu w doświadczeniach wykonywanych na zwierzętach mający określić szkodliwość reakcji leków i środków chemicznych na organizm ludzki osiąga aż 95%.
– Co więcej, powszechnie znane są już substancje w odmienny sposób działające na organizmy człowieka i zwierząt, więc nie ma potrzeby ich dalszego testowania – stwierdził Pies Łańcuchowy. – Na przykład amylinitrate niebezpiecznie podnosi wewnętrzne ciśnienie w naszych oczach, jednocześnie w oczach człowieka ciśnienie obniża. Albo taki chloroform. Dla ludzi jest to środek przeciwbólowy, dla nas to substancja zabójcza. Podobnie ma się rzecz z digitalisem. Dla ludzi to lek nasercowy, u nas wywołuje niebezpiecznie wysokie ciśnienie krwi. Jednak najgorsze świństwo to lek przeciwrakowy – azauridina. Powoduje u nas zanik szpiku kostnego już po 7-10 dniach. Ba, taka zwykła aspiryna powoduje u naszych samic uszkodzenie płodu. U ludzi to się nie zdarza. Odwrotnie ma się rzecz z chlorpromaziną i chloramphenicolem i kwasem fenklozydowym. Nam nie szkodzi, a ludziom rujnuje wątrobę. Taka acetylocholina nam rozszerza tętnice wieńcowe, a ludziom akurat zwęża i powoduje zawały serca. Co więcej my, podobnie jak myszy, szczury, koty i chomiki nie potrzebujemy witaminy C. Gdyby jednak ludzie skorzystali z naszej diety to szkorbut mają jak w banku.
– A dla nas najgorsza jest penicylina – odezwała się Świnka Morska. – Nawet najmniejsza dawka powoduje zgon.
– Największą wpadkę odnotowali ci pożal się boże badacze na isoprenalinie – kontynuował Pies Łańcuchowy. – Testowali go na wielu moich pobratymcach, aż w końcu uznali, że to bardzo dobry lek antyastmatyczny. Efekt? Tylko w latach sześćdziesiątych zabił on 3500 brytyjskich astmatyków.
– Na nas z kolei badano środek antydepresyjny thalidomid – przypomniał Królik Doświadczalny. – Jak się udało stwierdzić tym naukowcom, że to lekarstwo przywraca nam radość życia, tego nie wiem. W każdym razie, kiedy w latach 50. i 60. przepisywano go kobietom w ciąży, to doprowadzono do tego, że ponad 10 tysięcy noworodków urodziło się bez rąk lub nóg.
– W latach 60. testowano na nas lek przeciwko biegunce o nazwie clioquino – wspomina Pies Łańcuchowy. – Nam nie zaszkodził, ale z tego, co wiem oślepił lub sparaliżował dziesiątki tysięcy ludzi, a wielu innych uśmiercił.
– A na nas w latach 90. badano manoplax – pochwaliła się Świnka Morska. – My wypadłyśmy znakomicie, ale osoby chore na serce znacznie gorzej. Ile było zgonów, tego nie wiadomo, ale lek wycofany ze sprzedaży w niespełna rok po jego opatentowaniu.
– Czy ludzie nie są w stanie pojąć, że eksperymenty przeprowadzane na nas stanowią realne zagrożenie dla ich życia i zdrowia? – spytał retorycznie Osioł Naukowy. – Przecież jak uczy doświadczenie, te leki, które są bezpieczne dla nas, wcale nie są bezpieczne dla ludzi.
– Wielu ludzi walczy przeciwko wykonywaniu doświadczeń na zwierzętach, ale z marnym rezultatem – stwierdził Pies Łańcuchowy. – Dlaczego? Bo wiwisektorzy, czyli ci, którzy przeprowadzają nawet najgłupsze badania, dostają duże pieniądze od firm farmaceutycznych i kosmetycznych na mordowanie i dręczenie nas po to, aby ich wyroby mogły być zakwalifikowane do „środków bezpiecznych”.
– Ile jeszcze nas i ilu ludzi musi zginąć, aby wreszcie dotarła do społeczeństwa ta prosta prawda, że nasze organizmy są nieporównywalne? – zamyślił się Królik Doświadczalny.
PS
Miłośnicy zwierząt apelują do wszystkich ludzi dobrej woli, aby podjęli walkę w obronie naszych „braci mniejszych”. Do tego nie potrzeba żadnej broni masowego rażenia, czy też niszczenia zbrodniczych laboratoriów. Po prostu przestańmy kupować produkty firm, dla których pracują ci wszyscy pseudonaukowcy. Na dobry początek podajemy nazwy tych firm, które nie zlecają testów na zwierzętach i tych, które je zlecają. Tak więc Twój portfel Czytelniku może uratować wiele zwierzątek. Pamiętajmy, że co 6 sekund ginie na świecie, często w okrutnych mękach, jedno zwierzątko doświadczalne.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis