Naścienna dekoracja z królem pruskim jest dla mieszkańców Leśnicy symbolem całego osiedla. Patrzyli na nią przez dziesiątki lat i widzieli ją dokładnie, jednak po renowacji straciła na wyrazistości. Mieszkańcy podejrzewają konserwatorów o błąd w sztuce i oczekują poprawy.
W Leśnicy stoi willa (ul. Skoczylasa 19) z przełomu wieków XVIII i XIX. Z wieżyczką, naczółkową attyką z belkami szachulcowymi, czerwoną cegłą i ozdobami tynkarskimi. Zbudowana według projektu Eduarda Freytaga, który zaprojektował tam kilkadziesiąt innych obiektów. Jej urodę i kondycję nadszarpnął ząb czasu, więc gospodarz, Poczta Polska, postanowił ją wyremontować. Najbardziej widoczna jest zmiana koloru cegły – z brunatnej na białą. Dzięki temu willa ożyła, nabrała szyku i gracji. Leśniczanie pewnie byliby bardzo zadowoleni, gdyby nie ścienna dekoracja, która po renowacji jest mniej wyraźna.
Scena malowana brudem?
Dekoracja jest figuratywna. To scena historyczna, przedstawiająca wkroczenie pruskiego króla Fryderyka II na zamek w Leśnicy po zwycięskiej bitwie pod Lutynią (1757 r.) i kapitulację Austriaków. Była dobrze widoczna dzięki kontrastowi jasnych i ciemnych partii oraz wyrazistym konturom i innym liniom. Teraz jest bledsza, kontrasty są słabsze. Można ją przeoczyć, nie wiedząc, w którym miejscu się znajduje, ale z chodnika widać ją nieźle. W każdym razie mieszkańcy osiedla uznali to za błąd w sztuce konserwatorskiej. Ocenili, że ozdoba została zamalowana białą farbą.
Poczta Polska odpiera te zarzuty, twierdząc, że specjalistyczna firma wyremontowała elewację prawidłowo i pod nadzorem konserwatora zabytków. To samo stanowisko usłyszeliśmy od przedstawicieli wrocławskiego ratusza. – Całość prac została wykonana zgodnie z dokumentacją i programem prac konserwatorskich, sporządzonym przez dyplomowanego konserwatora, technologa dzieł sztuki. Remont został wykonany przez wyspecjalizowaną firmę i osoby posiadające odpowiednie przygotowanie zawodowe – zapewnił Tomasz Myszko-Wolski z biura prasowego Urzędu Miejskiego Wrocławia.
Głos zabrała także Magdalena Wankowska, dyrektor biura miejskiego konserwatora zabytków w Urzędzie Miejskim Wrocławia. Za pośrednictwem portalu Wrocław.pl wytłumaczyła, że kolory są takie, jakie być powinny, co potwierdzają wnikliwe badania. Dzięki nim konserwatorzy dowiedzieli się, że dekoracja została wykonana z zaprawy wapienno-cementowej z dodatkiem wypełniacza, który pozwolił na uzyskanie powierzchni gładkich i chropowatych. Z biegiem czasu na partiach chropowatych osiadł kurz i pokolorował brudem jednolite przedstawienie. – Wszystko wskazuje na to, że 120 lat temu, zaraz po wybudowaniu willi, dekoracja wyglądała dokładnie tak, jak teraz – powiedziała dyrektor Wankowska portalowi Wrocław.pl.
Prośba o kontrolę i poprawę
Źródła podają jednak, a za nimi niezadowoleni leśniczanie, że ozdoba wykonana została inną techniką – sgraffito. To technika malarstwa ściennego, której podstawą jest klasyczna mieszanka tynkarska z wapna i piasku. Aby uzyskać kolory, do zaprawy dodaje się pigmenty, ale sgraffito może być czarno-białe. Barwny tynk na mur nakłada się warstwami (najczęściej dwiema). Na ostatnią nanosi się rysunek. Kompozycję malarską uzyskuje się zeskrobując lub zdrapując części wilgotnych warstw górnych za pomocą ostrych narzędzi tak, aby odsłonić kolor warstwy dolnej.
Jak wykonano dekorację na willi? O opinię poprosimy specjalistę w dziedzinie technik i technologii malarskich z Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu – profesora Jacka Jarczewskiego, artystę tworzącym prace malarskie z użyciem zapraw.
– Przyglądając się zdjęciom sprzed remontu, przynajmniej w części figuratywnej zauważymy różnice w strukturze tynku, co świadczy o sgrafficie ciętym. Były realizowane sgraffita jednobarwne, różnicowane tylko cięciem i drapaniem, jednak ta scena wygląda na sgraffito dwubarwne. Niestety nie widziałem dekoracji na własne oczy przed pracami konserwatorskimi, a na podstawie zdjęć trudno dyskutować z badaniami, jakie poczyniono – oznajmia profesor.
Jest więc przypuszczenie, że scena na willi to sgraffito wykonane w tynku naturalnie białym i czarnym (w tamtych czasach do otrzymania odcieni czerni używało się słomy palonej, sadzy węgla drzewnego lub czerni mineralnej), chociaż po remoncie na to nie wygląda. Jeżeli jednak tak, metoda renowacji dekoracji powinna była być dobrana analogicznie do techniki jej wykonania. Profesor Jarczewski ocenia, że praca została zrobiona źle, co widać na pierwszy rzut oka.
Z drugiej strony są zapewnienia z biura miejskiego konserwatora zabytków o badaniach, które wykazały, że dekoracja sgraffitem nie jest i potraktowano ją w sposób prawidłowy.
Sgraffito to czy relief płaski, albo jeszcze coś innego – teraz nie podoba się leśnickiej publiczności. Radni osiedlowi piszą, że ozdoba z królem pruskim jest symboliczna nie tylko dla tego budynku, ale też dla całej Leśnicy i stanowi atrakcję turystyczną dla miłośników historii oraz architektury. O pilną kontrolę poprosili wojewódzkiego konserwatora zabytków i czekają na „powrót tego dzieła sztuki do stanu, który umożliwi jego oglądanie”.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis