Jeszcze kilkanaście dni temu Wrocław przedstawiany był jako jedynie miejsce w Polsce, gdzie samorządowe pieniądze wydawane są bardzo racjonalnie i przynoszą kolosalne zyski. Wszystko to zaś jest zasługą Pana Prezydenta i jego drużyny. No ale w tak zwanym międzyczasie Pan Prezydent wyrzucił z pracy swego wiceprezydenta Michała Janickiego, a ten zamiast pokornie znosić rolę kozła ofiarnego, zaczął trykać. Co więcej, za trykanie władz samorządowych zabrali się także radni, którzy przypomnieli sobie, że są w opozycji, oraz dziennikarze wyznający zasadę, że milczenie jest złotem.
Teraz dzięki nim wrocławianie dowiedzieli się, że byli okłamywani co do biznesowych sukcesów miejskiego aquaparku. To nie był i nie jest jedyny aquapark w kraju, który na siebie zarabia, bo w roku 2011 jego działalność przyniosła stratę ponad 2 miliony złotych, a w tym roku wynik ten może powtórzyć.
Inna spółka magistracka „Hala Ludowa” na organizacji walki bokserskiej pomiędzy Krzysztofem „Diablo” Włodarczykiem a Francisco Palaciosem straciła 485 tys. zł. Ile zarobili posiadacze prawa do transmisji telewizyjnej – nie wiadomo. Pracownicy spółki są jednak z tego wyniku bardzo zadowoleni i podkreślają pozafinansowe, pozytywne aspekty całego wydarzenia.
– Rzeczywiście dla nas to wszystko miało wymierną stratę, ale oprócz tego należy pamiętać, że organizacja walki była też prezentacją naszej hali po jej modernizacji. Obiekt sprawdza się doskonale, ma niepowtarzalny klimat, do tego dochodzi transmisja Polsatu, której wartość reklamowa obliczona jest na ponad 200 tys. zł. – podkreśla Agnieszka Wardawa, rzecznik prasowy spółki „Hala Ludowa”.
Jednak największe straty finansowe generuje magistracka spółka Wrocław 2012. Przejdzie chyba do historii światowego biznesu jako ta, która zaliczyła straty na każdej organizowanej imprezie i to rzędu kilku milionów złotych. Ostatnia impreza, mecz piłkarski Japonia – Brazylia przyniosła stosunkowo najmniej strat, bo około 800 tysięcy złotych. Za to na meczu zarobiła japońska federacja piłkarska, która całemu światu sprzedawała prawa do transmisji telewizyjnych oraz reklamy.
– Liczyliśmy się ze stratą – mówi Adam Burak, rzecznik prasowy spółki Wrocław 2012. – Dziś już wiadomo, że spółka Wrocław 2012 raczej zmieni sposób organizacji imprez na stadionie. Chodzi o to, że stadion będzie wynajmowany innym podmiotom chętnym na podjęcie ryzyka biznesowego. To jest najbardziej optymalny model. W każdy możliwy sposób możemy wspierać wynajmującego na przykład poprzez preferencyjne stawki. W tym roku było efektownie, a w przyszłym będzie efektywnie. – przekonuje Adam Burak.
Pożyjemy, zobaczymy. Warunek podstawowy jest jeden – nie wolno na ten piękny i nowoczesny obiekt wpuszczać dziczy wychowanej w zupełnie innych realiach cywilizacyjnych.
– W sektorze przyjezdnych wyrwano umywalkę, deski klozetowe oraz podajniki do mydła i papieru toaletowego – wylicza Małgorzata Korny ze Śląska Wrocław. – Największe zniszczenia są w toalecie dla osób niepełnosprawnych. Z pomieszczeń WC wyniesiono nawet grzejnik – dodaje.
Z jakiego miasta przybyli ci wandale? Ze stolicy polskiej miedzi, czyli Lubina. Powinni być więc raczej oswojeni z widokiem nowoczesnych urządzeń sanitarnych i mniej więcej orientować się do zaspokojenia jakich funkcji fizjologicznych one służą. A może ich agresja wynika z onieśmielenia i tęsknoty za wychodkiem?
Póki co, warto pochylić się nad pomysłem jednego z wrocławskich dziennikarzy radiowych, który proponuje, aby Stadion Miejski przekształcić w miejsce kultu religijnego i wynająć go Świadkom Jehowy. Wtedy będzie on zawsze czysty, zawsze zadbany i przestanie przynosić straty. Jest to pomysł, którego moim zdaniem nie należy odrzucać, jeżeli nie chcemy, aby stadion zatopił budżet miasta.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis