Dobiega końca rewaloryzacja Wzgórza Partyzantów. Znów będzie reprezentacyjną częścią Wrocławia. W nietuzinkowej architekturze jest miejsce na restaurację, kawiarnię i stoliki na zewnątrz.
Już 34 lata wrocławianie tęsknią za Wzgórzem Partyzantów. W 1990 roku przejęła je prywatna firma. Miała ambitne plany, lecz nigdy nic z nich nie wyszło. Dopiero w 2018 roku, po kilkuletniej batalii w sądach i z pomocą komornika, włodarzom miasta udało się odzyskać oddaną za bezcen własność. Niestety, architektoniczne dzieła sztuki, zaniedbywane przez kilkadziesiąt lat, popadły w ruinę. Wzgórze trzeba było zamknąć ze względów bezpieczeństwa.
Niemalże od razu po otrzymaniu praw własności urzędnicy obiecali przywrócenie dawnej świetności i ogłosili plan rewaloryzacji. Projekt był gotowy w 2019 roku, było pozwolenie na budowę, lecz okazało się, że brakuje pieniędzy. Zadanie utknęło do czasu pozyskania dofinansowania rzędu 19 milionów złotych z programu centralnego Polski Ład. Wielka renowacja rozpoczęła się wiosną 2022 roku.
Otwarcie wiosną?
Zakończyć miała się przed upływem 2023 roku, ale nadal trwa. Wykonawcy złapali opóźnienie, ponieważ po drodze natknęli się na znaleziska: ceglane mury, nieckę fontanny, oryginalne elementy sztukaterii, stare kafle… Poza tym gruntowny remont tak zniszczonych zabytków to skomplikowana praca, wymagająca pietyzmu, i czujnego nadzoru konserwatorów, co też ma duże znaczenie. Tak wynika z wyjaśnień składanych przez reprezentantów Zarządu Inwestycji Miejskich (ZIM), który z ramienia gminy nadzoruje inwestycję.
Większość zadań jest już wykonana. ZIM informował w drugiej połowie lutego, że w budynkach i w ich otoczeniu trwają prace wykończeniowe, takie jak układanie nawierzchni placu z fontanną, montaż lamp w pawilonie perystylowym, malowanie ozdób architektonicznych i ścian. — Obecnie dokładamy wszelkich starań, aby zakończyć je w marcu. Pogoda jak na razie nam sprzyja — mówi Tomasz Jankowski z ZIM.
Nawet jeżeli uda się dotrzymać tego terminu, nie oznacza to, że efekt będzie można podziwiać wczesną wiosną. Procedury odbiorowe potrzebują czasu, być może konieczne będą jakieś poprawki. — Po zakończeniu inwestycja musi przejść odbiory i dopiero wtedy zostanie udostępniona dla mieszkańców — potwierdza Jankowski.
Restauracja i kawiarnia
Przestrzeń na restaurację, najprawdopodobniej z kuchnią europejską, znajduje się w pawilonie perystylowym – najniżej położonej budowli, kojarzonej zwłaszcza z dawną Redutą. W pawilonie odbudowano strop i wspierające go filary. Nowe są również schody biegnące po jego obu stronach na taras i plac z fontanną. Pierwotnie, w wieku XIX, ta budowla pełniła funkcję pijalni wody. Przebudowano ją w latach dwudziestych kolejnego stulecia i urządzono w niej lokal handlowy. Reduta była po wojnie, po niej dyskoteka, a później inny klub muzyczny.
Kawiarnia mieścić się będzie w podziemnej części półkolistej loggii. W jej podcieniach znajdzie się ogródek ze stolikami. Oprócz gastronomii ma być tam prowadzona działalność o charakterze kulturowym, artystycznym: koncerty, wystawy, spektakle itp.
Kolory z przeszłości
Pawilon i loggia są malowane odcieniami ugru i błękitu. Te barwy, dość mocno ze sobą kontrastujące, dobrano nie bez przyczyny. Nawiązują do przeszłości, do czasów sprzed przebudowy z lat trzydziestych XX wieku, kiedy architekturę ozdobiono spokojniejszymi tonami. Wcześniejsze były żywsze, co potwierdziły dwa niezależne badania przeprowadzone przez architektów i konserwatorów.
Budowle zostały wzniesione na wzgórzu w drugiej połowie XIX wieku według pomysłu Carla Schmidta, który zaprojektował je w stylu czerpiącym z renesansu włoskiego i klasycyzmu. Zasponsorował je Adolf Liebich, cukrownik z Kleciny. Częścią architektonicznego majstersztyku był stojący najwyżej belweder z wieżą widokową z glorietą i kopułą, na której stała rzeźba skrzydlatej Viktorii. Niestety nie przetrwał oblężenia Festung Breslau.
Poddawane pieczołowitej renowacji budowle nazywane są teraz oficjalnie Bastionem Sakwowym, ponieważ od stulecia XVI do czasów napoleońskich na skarpach rozciągały się fortyfikacje. W średniowieczu nieopodal wzgórza stała brama miejska zwana Sakwową.
Pierwszy etap rewaloryzacji Wzgórza Partyzantów z Bastionem Sakwowym kosztuje ponad 30 milionów złotych. — Niezależnie od prac remontowych, Wrocławskie Inwestycje szykują budowę kładki, która połączy Podwale ze wzgórzem od wschodu. Natomiast Zarząd Zieleni Miejskiej zajmuje się estetyką miejsca. Okolice Bastionu Sakwowego mają mieć ścieżki o lepszej nawierzchni, wymienione zostanie oświetlenie, mała architektura oraz wprowadzone będą dodatkowe nasadzenia zieleni — wymienia Tomasz Jankowski.
W kolejnym etapie rewaloryzacji: remont budynku z toaletami – niegdysiejsze obserwatorium astronomiczne, które teraz służy jako zaplecze budowy.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis