Pisałem w lutym, że demokracja wyborowi głupców, szaleńców, psychopatów nie zapobiega. I proszę: demokratycznie wybrany Putin napadł na Ukrainę, jego wojska burzą miasta, mordują cywilów, postawiły w stan wojennej gotowości cały świat.
Władymir Władimirowicz został ponad 20 lat temu wybrany prezydentem, bo Rosjanie, zmęczeni rządami Jelcyna, chcieli mieć silnego prezydenta i wreszcie porządek. Putin, uzyskawszy w 2000 roku nieco ponad 50 procent głosów, uznał, że uzyskał sto procent, zlikwidował niezależne sądy – od tego się zawsze zaczyna! – opanował media i cztery lata później głosowało na niego już ponad 70 procent Rosjan.
Putin obiecywał Rosjanom, że Rosja wstanie z kolan, odbuduje imperium, obroni tradycyjne prawosławne wartości przed zdegenerowaną Europą, ludowi da godność, a państwu suwerenność. Ludowi to się spodobało i w przygniatającej większości cały czas lud wspiera Putina w skutecznym robieniu porządków wewnątrz i na zewnątrz, w Czeczeni, Gruzji, Abchazji, na Krymie, itd., a dzisiaj w jego wojnie z „faszystowską” Ukrainą będącą przecież – jak twierdzi rosyjska propaganda – „historycznie i kulturowo” częścią wielkiej i potężnej Rosji.
Nie ma żadnej „zbiorowej mądrości narodu”, to leninowski bełkot. Wybierając i popierając wciąż Putina, rosyjski lud popełnia samobójstwo. Dzisiaj ofiarą tego wyboru jest Ukraina – jej mordowana ludność, jej obracane w gruzy miasta. Ale koszty, jakie poniesie lud rosyjski będą przerażające. Czeka Rosję terror i nędza przez dziesięciolecia. Kiedy lud będzie miał chleb na kartki, Putin i jego kamraci będą popijać astrachański kawior francuskim szampanem. Bo władza zawsze się wyżywi. I nie ginie pod bombami, nie gnije w okopach, ale chroniona przez kolumny radiowozów i zastępy ochroniarzy głosi swój patriotyzm i odwagę. Im większy tchórz – tym piękniejsze mowy o honorze, godności i patriotyzmie wygłasza.
Rosja z partnera, chociaż trudnego, zapraszanego jednak na polityczne salony, staje się dla cywilizowanego świata państwem nieprzewidywalnym, bandyckim. Co więcej, budowana przez dziesięciolecia przez Rosję agentura i lobbystyczne prorosyjskie struktury w Europie i USA zostają przez tę agresję praktycznie unicestwione. A jakże były skuteczne! Ta agentura pomagała w wyborze Trumpa, w organizacji brexitu, w jawnym wspieraniu w całej Europie nacjonalistycznej prawicy, dążącej do osłabiania Unii i skłócania NATO. U nas mieliśmy ujawnione podsłuchy z „Sowy i Przyjaciół” i maile Dworczyka, zerwanie kontraktu na śmigłowce dla wojska z Francji, prucie kas pancernych NATO, czystki w najwyższym dowództwie, wojnę z „okupacją” Brukseli, uchodźców roznoszących zarazę i uprawiających zoofilię, wyimaginowaną wspólnotę, uroczyste kolacje z sojusznikami Putina. Ja nie wierzę, że te działania były przypadkowe. A teraz koniec z tym wszystkim!
Nie wiem, co zrobi teraz Orban, bo robi, co może, aby przyjaźni z Putinem nie nadwyrężyć i w Unii pozostać. Nie wiem, co zrobią obrońcy przed Unią honoru i narodowej godności – Marine Le Pen i Matteo Salvini. Ale nasz premier już ich nie zaprasza na kolację, a nasz prezydent ogłasza (czy szczerze?), że Unia nie jest okupantem, lecz gwarantem naszego bezpieczeństwa! Europa się jednoczy, chociaż nie bez trudności, będą budowane nowe gazoporty, nowe rurociągi i niebawem rosyjski gaz i ropa staną się zbędne.
To zrobił Rosjanom ich Putin. Chcieli rosyjscy wyborcy imperium, będą mieli wielką Koreę Północną. Ale demokratycznie wstali z kolan, z honorem, i będą suwerenni.
P.S. Dobra informacja dla polskich wyborców: też honorowo bronimy suwerenności. Korzystając z wojennego zamieszania, trybunał pani Przyłębskiej ogłosił, że niezgodny z naszą konstytucją jest przepis Europejskiej Konwencji Praw Człowieka gwarantujący prawo do sprawiedliwego rozpoznania sprawy przez niezależny i bezstronny sąd. Putin swojemu trybunałowi kazał to zrobić już 6 lat temu.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis