Pisze do mnie Czytelnik: „Mam taki problem. Otóż często, nawet w gazetach, trafiam na sformułowanie typu „takie postępowanie może nas wieźć ku nieszczęściu”. Wiem, że to błąd, bo powinno być „wieść ku nieszczęściu”. Coś nas nie wiezie ku nieszczęściu, ale wiedzie ku nieszczęściu. Jest różnica między wodzić (czyli kierować, są wodze np. u konia) a wozić coś lub kogoś (czyli transportować). Ale czy nie uważa Pani, że jednak można czymś kogoś zarówno wieść, jak i wieźć ku zgubie? W obu przypadkach mamy do czynienia z przenośnią, w obu przypadkach wiadomo, o co chodzi, obie formy są logiczne. Może więc mogłyby być obie poprawne? Co Pani o tym myśli?”.
Cóż, aż chciałoby się odpowiedzieć, że wszystko zależy od tego, czy ów przewodnik (znów to wodzić w temacie!) jest zmotoryzowany. Pijany kierowca, który siada za kółkiem i na dodatek bierze sobie współpasażerów, z pewnością wiezie ich ku zgubie i to wcale nie w przenośni, ale dosłownie.
Mówiąc jednak poważnie, istnieją w języku pewne utrwalone połączenia wyrazów – dwóch, trzech a nawet więcej – które, niezależnie od ich indywidualnego znaczenia, tworzą niejako nową całość. Nazywamy je związkami frazeologicznymi. Wszyscy je znamy, wszyscy używamy: twardy orzech do zgryzienia, czuć bluesa, patrzeć przez różowe okulary, wiedzieć, co w trawie piszczy itp. „Wieść ku zgubie” należy właśnie do tej kategorii. A że nie jest już dziś szeroko stosowane, stąd pewnie błąd, który w zapisie się pojawia (wieźć).
Co ciekawe, podobnie rzecz się ma z innym powstałym dawno temu zwrotem – „nie zasypiać gruszek w popiele”, czyli nie zaniedbywać pilnych spraw. Zasypiać oznaczało kiedyś także: śpiąc, zaniedbać coś, przeoczyć, nie załatwić czegoś (Doroszewski w swoim słowniku podaje taki osiemnastowieczny przykład: „Posługi nie zasypiaj, nie przeskrob w czym”). Ten, kto przysypał gruszki popiołem, by je ususzyć, i zasnął przy tym – przesypiał właściwy moment i zamiast suszonych owoców wyciągał z żaru już tylko węgielki. Ani o takim sposobie suszenia gruszek już nie pamiętamy, ani dawnego znaczenia wyrazu zasypiać już nie znamy, stąd wyrażenie wydaje się wielu osobom niezrozumiałe i modyfikują czy też uwspółcześniają je, mówiąc: „nie zasypywać gruszek w popiele”. Ale to błąd.
Samo wieść/wodzić to prastare słowo, pochodzące aż z języka praindoeuropejskiego. Aleksander Brückner w swoim „Słowniku etymologicznym” pisze, że tylko u nas, a także w językach litewskim i celtyckim, występuje ono w znaczeniu „prowadzić” – „w innych językach służy wyłącznie wiedzeniu, to jest pojmywaniu żony, stąd indyjskie wadhu oblubienica, irańskie wademno – oblubieniec, niemieckie wittum – wiano”. Jest przy tym w naszym języku owo wieść/wodzić bardzo płodne. Można kogoś przecież wodzić za nos, zwodzić obietnicami, można też zawieść czyjeś nadzieje.
Na zakończenie warto się też przyjrzeć słowu zguba. Dziś kojarzy nam się głównie z jakąś utraconą, to jest zagubioną rzeczą – w znaczeniu klęski czy nieszczęścia używa się jej dużo rzadziej. Ale ma bardzo ciekawą etymologię. Pochodzi od zapomnianego już słowa „gub”, czyli fałd (na przykład w sukni). Jeszcze u Reja spotykamy „gubać się”, to jest zwijać, stulać się Od tego zwijania już tylko krok do „zupełnego znikania”, stąd gubić, zgubić oraz giąć i ginąć. A także wyrażenie „na pohybel” (po-gybel), które zapożyczyliśmy z języka ukraińskiego. Podobno oznaczało kiedyś szubienicę.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis