W środę 6 lipca we wrocławskim Ratuszu odbyła się uroczystość związana z Międzynarodowym Dniem Spółdzielczości. Święto to, przypomnijmy, zostało proklamowane w 1923 roku przez Międzynarodowy Związek Spółdzielczy, a w Polsce po raz pierwszy obchodzono je w 1925 roku, kiedy w Polsce spółdzielczość była przez społeczeństwo, władze i polityków traktowana z szacunkiem.
Tymczasem w ostatnich dziesięcioleciach większość polskich polityków jest po prostu spółdzielczości wrogich, a w najlepszym razie niechętnych, czego dowodem zarówno kolejne niszczące spółdzielczość ustawy, próby likwidacji spółdzielni mieszkaniowych i zamienienia ich w jednobudynkowe wspólnoty, preferowanie egoistycznego indywidualizmu, a nie działań wspólnotowych, społecznego solidaryzmu. Ale, jak mówił na spotkaniu w Ratuszu Alfred Domagalski – prezes zarządu Krajowej Rady Spółdzielczej – obecne władze zdają się przychylniej traktować spółdzielczość i jest nadzieja nawet na reaktywację wspomaganego przez państwo spółdzielczego budownictwa mieszkaniowego na wynajem (dawniej zwanego lokatorskim).
Byłoby to nawiązanie do najlepszych tradycji i doświadczeń, bo przecież już 100 lat temu pierwsze spółdzielnie mieszkaniowe w Polsce budowały mieszkania i oferowały niezamożnym Polakom dach nad głową, a także, co ważne, cały bogaty program samopomocy i współuczestnictwa w organizacji osiedlowego życia (świetlice dla dzieci, pomoc kształceniowa, domy kultury, sekcje sportowe itp.). Dzisiaj polski sektor spółdzielczy obejmuje około 9 tys. czynnych podmiotów gospodarczych w 15 różnych branżach. Zrzeszają one ponad 8 milionów członków, w tym 3,5 mln w spółdzielniach mieszkaniowych, i zatrudniają około 300 tys. pracowników.
I głównie o tych nadziejach rozmawiali działacze spółdzielczy w przepięknych wnętrzach wrocławskiego Ratusza, kiedy skończyła się część oficjalna. A skończyła się pięknym akcentem: występem dziecięcego zespołu „Poloneziaki” z Bielawy. Zespół ten od początku swego istnienia, od 15 lat, prowadzony jest przez Spółdzielcze Centrum Kultury Spółdzielni Mieszkaniowej w Bielawie. Barwny i wesoły dowód spółdzielczej aktywności wykraczającej poza zarządzanie nieruchomościami. Bo o to chodzi, od ponad 100 lat.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis