Przedszkolna tragedia
Inspektorzy NIK ocenili realizację wynikających z ustawy o systemie oświaty zadań własnych gmin w zakresie zapewnienia wychowania przedszkolnego oraz zadań placówek wychowania przedszkolnego, dla których organami prowadzącym były skontrolowane gminy. Kontrolą objęto 93 jednostki w dziesięciu województwach. Z ustaleń kontroli wyłania się wręcz tragiczna sytuacja w przedszkolach.
Przede wszystkim wzrasta liczba rodziców, którym odmówiono przyjęcia dziecka do przedszkola z powodu braku miejsc. W 2007 r. miejsc zabrakło dla 6 proc. chętnych – w 2010 r. już dla 13 procent. Odrzucanych podań jest coraz więcej, mimo iż sukcesywnie otwierane są nowe oddziały. W zbadanych przez Izbę gminach liczba placówek przedszkolnych zwiększyła się w latach 2007-2010 o jedną czwartą. Kontrolerzy podkreślają jednak, że wzrost ten, choć znaczący, okazał się zbyt mały w stosunku do potrzeb. Przedszkola próbują samodzielnie rozwiązać problem i na prośbę rodziców stosują jedyny środek dostępny w ramach ograniczonych budżetów: przyjmują więcej dzieci niż pozwalają im na to przepisy.
Kontrola wykazała, że w 2/3 placówek przekroczono maksymalną dopuszczalną liczbę 25 dzieci w oddziale. Zdarzało się, że w jednej grupie było nawet 32 maluchów. NIK ostrzega, że przepełnianie grup ogranicza przedszkolakom możliwości rozwoju, a w niektórych sytuacjach może stwarzać zagrożenie dla ich bezpieczeństwa.
Rozpoczynający się po wakacjach rok szkolny 2011/2012 będzie szczególnie trudny. W przedszkolach nastąpi kumulacja – w zerówkach spotkają się pięcio- i sześciolatki.
Kontrolerzy wskazują także na poważne nieprawidłowości dotyczące opłat za przedszkole. 8 na 10 placówek pobierało czesne za pobyt dziecka (nawet do 100 zł miesięcznie), oferując jedynie zajęcia z podstawy programowej, czyli z mocy prawa bezpłatne. Żadna placówka nie określała przy tym precyzyjnie, jakie świadczenia obejmuje opłata, zasłaniając się ogólnikowymi sformułowaniami, np. „na utrzymanie przedszkoli publicznych”, „za pobyt dziecka w przedszkolu”. Tylko jedna z gmin przyznała wprost, że z uzyskanych opłat pokrywa należności za prąd i ogrzewanie. Większość placówek pobierających opłaty nie przewidziała możliwości zwrotu pieniędzy, np. w przypadku nieobecności dziecka. NIK stwierdziła także, że ponad 2/3 przedszkoli ma niekompletne statuty, w których brakuje m.in. jasno określonych zasad rekrutacji. W 40 proc. placówek powoduje to perturbacje przy naborze i umożliwia przyjmowanie dzieci z pominięciem przepisów.
Kontrola NIK wykazała, że niemal połowa polskich dzieci w wieku od 3 do 5 lat pozostaje poza zasięgiem wychowania przedszkolnego.
Państwa członkowskie Unii Europejskiej zadeklarowały w Strategii Lizbońskiej zapewnienie wychowania przedszkolnego do końca 2013 r. dla 90 proc. dzieci. Aby wywiązać się z zobowiązania rząd wprowadził w ustawie o systemie oświaty możliwość tworzenia m.in. zespołów wychowania przedszkolnego i punktów przedszkolnych. Jednak osiągnięte dzięki temu zwiększenie liczby miejsc w przedszkolach nadal nie zaspokaja zapotrzebowania. Eksperci zaproszeni przez NIK do współpracy zauważają, że tak duża liczba dzieci pozostających poza wychowaniem przedszkolnym sytuuje nas na szarym końcu państw należących do Unii.
W ocenie Najwyższej Izby Kontroli konieczne jest konsekwentne zwiększanie liczby miejsc w przedszkolach oraz wypracowanie nowego, bardziej elastycznego modelu ich finansowania. Istotne będzie także wprowadzenie nowych form pracy z dziećmi, niekoniecznie związanych z budową nowych przedszkoli i tworzeniem struktur organizacyjnych. Takie rozwiązania – np. tzw. wędrujące nauczycielki czy dziecięce spotkania – z powodzeniem funkcjonują już w innych krajach.
Obecnie najpilniejszą sprawą pozostaje ocena przygotowania gmin do przyjęcia w zerówkach dwóch roczników dzieci jednocześnie.
NIK apeluje do wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, jako organów samorządowych nadzorujących przedszkola, do dokonania takiej oceny ze szczególną uwagą.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis