Chaim Rumkowski, przewodniczący starszyzny łódzkiego getta – nazywany ironicznie „królem Chaimem”, „cesarzem”, „królem żydowskim” – był jedną z najbardziej kontrowersyjnych postaci swoich czasów. Zwolennik hasła: „uratuje nas praca” bardzo szybko przekształcił łódzkie getto (160 tys. ludzi – drugie co do wielkości po getcie warszawskim) w olbrzymią wielobranżową fabrykę, dającą III Reszy przychód liczony w dziesiątkach milionów marek.
Organizował tam własne sądy, policję, więzienie, banki, a nawet osobne pieniądze (tzw. rumki, kwity markowe, wymyślone po to, by ukrócić handel między gettem a miastem). Uległy wobec Niemców – trzymał ludność żelazną ręką, konfiskował majątki, zmniejszał racje żywnościowe, sporządzał listy deportacyjne. W swym najsławniejszym publicznym przemówieniu – poprzedzającym masową wywózkę do obozu zagłady w Chełmnie kilkunastu tysięcy starców i dzieci – wołał: „muszę wyciągnąć ręce i błagać: bracia i siostry, oddajcie je! Ojcowie i matki, oddajcie mi wasze dzieci!”. Tego mu nigdy nie zapomniano.
Czy rzeczywiście wierzył do końca, że dzięki produktywności getta zdoła uratować chociażby część jego mieszkańców? Liczby zdają się przemawiać na jego korzyść – łódzkie getto zlikwidowano dopiero latem 1944 roku, czyli kilkanaście miesięcy później niż inne i – jak się szacuje – uratowało się z niego ok. 5 tys. ludzi; tylu nie ocalało z żadnego innego polskiego getta! Sam Rumkowski nie ocalał. Zginął w komorach Auschwitz, dokąd trafił jednym z ostatnich transportów, jakie wyjechały z łódzkiego getta.
„Dzienniki Etki Daum” (a właściwie ich rekonstrukcja dokonana przez Elżbietę Cherezińską na podstawie późniejszych wspomnień autorki – gdyż prawdziwych dzienników, ukrytych w getcie, nie udało się po wojnie odnaleźć) stanowią unikalną możliwość zajrzenia za kulisy zdarzeń, w samo centrum Litzmannstadt 1940-44. Etka, pracownica głównego sekretariatu getta, na bieżąco styka się z pracami Judenratu i niemieckich władz, nie raz obserwuje Rumkowskiego przy pracy, siedzi po uszy w dokumentach, opracowuje statystyki. Wieczorami notuje własne spostrzeżenia. Stworzona w ten sposób kronika getta, choć swoista, bo ograniczona głównie do opisów elit gettowej władzy, jest jednocześnie dzięki temu niezwykle cenna, stanowi bowiem pierwsze świadectwo osoby z bezpośredniego otoczenia Rumkowskiego jakie trafia do naszych rąk.
(kaj)
Elżbieta Cherezińska, Byłam sekretarką Rumkowskiego. Dzienniki Etki Daum, Zysk i S-ka 2008
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis