KRZYŻACY

Henryk Sienkiewicz to autor ulubiony przez Polaków i, oczywiście, przez Pana Prezydenta; postaci z jego książek na trwałe zagościły w społecznej świadomości. Jurand, Jagienka, Zbyszko, Zagłoba, Wołodyjowski, Kmicic, Azja – długo by wymieniać. Żaden pisarz nie wywarł takiego wpływu na kształtowanie naszych narodowych mitów.

„Krzyżaków” czytałem w dalekim dziecięctwie z wypiekami na twarzy (twarda zielona oprawa, pamiętam początek „W gospodzie po Lutym Turem” (cytuję z pamięci, ciekawe czy dobrze). I jakoś tak, przy okazji dzisiejszych wydarzeń, skojarzyłem fragment opisu grunwaldzkiej bitwy, tej z Arnoldem von Baden. Nie bez powodu wryła mi się w pamięć ta scena i przetrwała w niej przez ponad pół wieku.

Bo dowiedziałem się, że nawet w szeregach bestialskich Krzyżaków, którzy okaleczyli Juranda, zamęczyli Danuśkę, którzy byli złem wcielonym, zdradzieckim i podłym – mieli prawo być rycerze dzielni i prawi, godni szacunku. Pisze bowiem Sienkiewicz, że – a już bitwa zmierzała ku końcowi, Litwini wrócili, chłopi już dzidami kłuli Ulricha –  to „był to dzień klęski, ale i chwały najwyższej dla zakonu” (cały czas cytuję z pamięci, sienkiewiczowskie dzieła dawno, dawno już zniknęły z mojej biblioteki).

No i jest to rzecz o godności i honorze. Dzielny Arnold von Baden, którego „otaczał wał polskich i litewskich trupów”, bo „kto się doń zbliżył, marł jak gromem rażony” ujrzał zbliżającego się Zawiszę Czarnego, rycerza sławnego w całym ówczesnym świecie, niepokonanego. I Arnold, zamiast poddać się albo uciec, stanął do boju;  uznał, że „śmierć pewna nadchodzi, ale zwyciężając zyskam chwałę nieśmiertelną”.

Ale czytajmy dalej. Zawisza „widząc rycerza stojącego, uznał, że musi zsiąść z konia, bo nie po rycersku byłoby konno z pieszym się potykać”. Zwycięstwo – bo oczywiście „pękła kuta w Malborku tarcza, pękł hełm” Arnolda, a ów „poległ zyskując największą sławę” – otóż zwycięstwo musiało być honorowe. Honorowe zaś mogło być tylko wtedy, kiedy walczący mieli równe szanse.  Nie inaczej! Kiedy Zbyszko ubił toporem, jak mu tam było, chyba Grotgiera, książę Janusz (pojedynek miał miejsce na dworze mazowieckim) oświadczył: „Biorę na świadków wszystkich tu obecnych, że pojedynek odbył się zgodnie z prawem i obyczajem”.

Oczywiście! Gdyby Zawisza kopią ubił pieszego rycerza, gdyby Zbyszko zaszedł od tyłu Grotgiera i poderżnął mu gardło – wszyscy okryliby się hańbą na wieki. W życiu, rzecz jasna, różnie bywało, a tym bardziej w bitwach, i mordowano się na wszelkie możliwe sposoby. Ale nie w rycerskich eposach, nie w odwiecznym przekazie kulturowym, nie w młodzieżowej literaturze: u Sienkiewicza, Maya, Londona, Curwooda… Rycerski etos, od którego wywodzą się wszelkie honorowe kodeksy, stworzył niewzruszone zasady definiujące honor, przyzwoitość, a też niezłomność.

Kodeks honorowy wyklucza kłamstwo, zdradę i – co najważniejsze – walkę, w której jeden z walczących byłby w jakikolwiek sposób uprzywilejowany. Kto narusza te zasady, traci zdolności honorowe, przyzwoici ludzie nie podają mu ręki, wyklucza się go z grona osób wybieralnych gdziekolwiek.

Wiem, te zasady nigdy nie obowiązywały polityków. Ale jakoś ci sienkiewiczowscy Arnold i Zawisza wychynęli z głębokich czeluści mojej pamięci, kiedy słuchałem, jak nieprowadzący kampanii wyborczej Andrzej Duda z kolejnych miejsc odwiedzanych w kraju wołał, żeby to jego – niezłomnego, uczciwego, sprawiedliwego – ale też jedynego obecnego w państwowej telewizji, wybrać bez względu na wszystko, z zarazą włącznie.

A później dwóch „zwyczajnych” posłów uzgodniło werdykt Sądu Najwyższego i, dla dobra Polski, odwołało wybory. Nawet Sienkiewicz czegoś takiego nie wymyślił! Ale dzisiejsze wydarzenia opisał w „Potopie”: jest Rzeczpospolita, jak postaw czerwonego sukna i każdy  rwie, ile może.

Namawiam prezydenta, aby – w przerwach rozmów z „leśnym ruchadełkiem” i tworzenia filmików dla dziecięcych portali – wrócił do lektury ulubionego przecież autora. Henryk Sienkiewicz poradzi, jak się zachować w takich trudnych sytuacjach.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*