Obcowanie z muzyką

Szaleństwo płyt winylowych w klubie Firlej

Giełda Fonograficzna
Giełda Fonograficzna-Firlej Wrocław /fot. M. Kozłowska

Choć w dzisiejszych czasach jesteśmy bombardowani reklamami, komercją i wydaje się, że żyjemy szybko, to jednak wciąż znajdują się miejsca, gdzie znajdziemy czas na pielęgnowanie naszych pasji.

 We Wrocławiu jest przestrzeń, która skupia grupę miłośników i zbieraczy płyt winylowych – to Dolnośląska Giełda Fonograficzna, która odbywa się w każdą sobotę w klubie Firlej. Jest to przedłużenie spotkań, które wcześniej odbywały się w kawiarni  „Druga Fala”. Organizuje je Kuba Zasada wraz ze swoim stowarzyszeniem „Amplifikator”. Giełda przeniosła się z małej kawiarnianej salki do obszernej sali widowiskowej, która coraz częściej bywa tłoczna.   

Tutaj miłośnik fonografii i pasjonat muzyki może znaleźć coś dla siebie: winyle, płyty CD, DVD oraz kasety. Każdy nośnik gwarantuje coś innego. Jest to również spotkanie z drugim człowiekiem,  z którym można wymienić się wrażeniami, zdobyczami, posłuchać dobrej muzyki, bo ona zawsze jest obecna w tle. Wystawcami są ludzie, którzy z pasją zbierają płyty, ci którzy mają sklepy muzyczne, a także wydawnictwa płytowe.

– Wydaje mi się, że potrzeba wymieniania się muzyką nigdy nie zgaśnie, to coś bardzo naturalnego, a nasza giełda jest tego wyraźnym przykładem. Jest też zaprzeczeniem często przytaczanego twierdzenia, że słuchanie muzyki zapisanej na analogowych nośnikach odchodzi do lamusa – mówi twórca wydarzenia, Kuba Zasada.

Na cotygodniowe targi przybywają wrocławianie, ale również ludzie spoza miasta i Dolnego Śląska. Giełdę odwiedzili już sprzedawcy z Krakowa, Poznania, Katowic, Świebodzina.

– Zbieram płyty i pasjonuję się muzyką heavy metalową, od kilkudziesięciu lat – opowiada stały wystawca, pan Jacek. – Na giełdzie sprzedaję płyty podwójne ze swojej kolekcji, ale zawsze też nabywam coś nowego, więc można powiedzieć, że to jest wymiana. Lubię tu być, rozmawiać z ludźmi – o płytach, koncertach, wyszukiwać ciekawostki. Dla mnie muzyka i płyty to smak życia, coś bardzo ważnego.  Kolekcja nie ma końca. Mam frajdę z ich słuchania i zbierania.

– Jesteśmy fanami winyli od tygodnia, właśnie załapaliśmy bakcyla – śmieją się  Agnieszka i Marek. –  Mamy stare mieszkanie, w którym odgruzowaliśmy gramofon. Odkryliśmy, że jakość muzyki na winylu  jest nieporównywalna z CD. Cieszymy się, że jest giełda, gdzie możemy kupić płyty, poradzić się, podzielić wrażeniami.

– Sprzedaję płyty zwykle na Allegro, ale przyznam, że wolałbym tutaj, bo jest atmosfera – mówi wrocławianin, który pierwszy raz przyszedł do Firleja.

We Wrocławiu można spotkać wielu fanów „czarnego krążka” oraz tych, którzy szukają muzyki dobrej jakości.  Maciej Krysmann od niedawna pisze bloga: www.analogowo.pl, który stworzył z myślą o tym, by dzielić się swoją wiedzą na temat sprzętu, jakości płyt i  różnymi technicznymi szczegółami, jakie odkrywa z biegiem słuchania muzyki: – Na płycie nagrywanej analogowo brzmienie jest bardzo żywe. Dźwięk jest bardziej dynamiczny i konkretny – mówi Maciej. – Mimo swej delikatności nawet ponad 40-letnie winyle mogą grać bardzo dobrze. Produkcja ich jest kosztowna, bo  robi się specjalne matryce, które się zużywa i trzeba zrobić kolejne.

Kuba Zasada – twórca giełdy fonograficznej – prowadzi również Stowarzyszenie „Amplifikator” , którego głównym celem jest m.in. propagowanie szeroko pojętego zjawiska piosenki.

– Chcielibyśmy pielęgnować ten wyjątkowy gatunek, nadawać nowe życie zapomnianym piosenkom, promować artystów nawiązujących do twórczości Kofty, Osieckiej, Młynarskiego, Stachury, Stanisława Staszewskiego, Brassensa, Okudżawy, Nohavicy, Waitsa itp. Chcemy też ratować nagrania zapisane na starych nośnikach, na przykład na pocztówkach dźwiękowych, na których nierzadko poukrywane są muzyczne skarby i perełki, nigdzie indziej nie wydane.

I dodaje: – Wrocław ma świetną scenę alternatywną. Marzy mi się, aby raz w miesiącu przy okazji giełdy odbywał się koncert młodego obiecującego zespołu. Planujemy również obudować giełdę w wiele powiązanych wydarzeń, jak wystawy i pokazy starego sprzętu grającego, plakatów muzycznych, dodatkowo przeprowadzać aukcje płytowe czy konkursy.

Giełda w Firleju rozwija się i skupia coraz więcej pasjonatów. Obecnie zrodziła się pewna moda na winyle, ale niesie ona ze sobą bezcenny wpływ na nasze życie:

– Jedna godzina słuchania winyla dziennie, czyli całkowite skupienie na jednej  rzeczy, to najprostsza recepta, żeby poprawić sobie samopoczucie i poczuć się zrelaksowanym – mówi Maciej Krysmann.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*