TAKIE BĘDĄ RZECZPOSPOLITE

Bardzo trapi liderów partyjnych popularność Konfederacji: ci od Tuska twierdzą, że to będzie koalicjant PiS, a ci od Kaczyńskiego – że Konfederacja zabiera im najbardziej prawicowy na prawicy elektorat. Zaś różni mędrcy rwą włosy z głowy i pytają: jak to możliwe?!

I ja, chociażem ani uczony, ani mędrzec, wyjaśnienie tego fenomenu mogę zaproponować. Jest nim program partii przedstawiony przez lidera Konfederacji, Sławomira Mentzena jeszcze w 2019 roku: „Polska bez Żydów, Polska bez gejów, Polska bez aborcji, Polska bez podatków, Polska bez Unii Europejskiej”. Liderzy Konfederacji powiadają, że to był tylko taki żart w zamkniętym gronie, bo przecież są nowoczesną, liberalną i odpowiedzialną partią.

Konfederaci nawet schowali – tak, jak PiS Macierewicza – posłów Brauna i Korwin-Mikkego, żeby swoimi przemyśleniami na temat kobiet, szczepionek, roli rodziny, spisków wszelakich, edukacji i „genderu” nie wywołali poznawczego niepokoju. W końcu ta rozumna część prawicy nie uważa szczepionek za spisek niemiecki, a kobiet za upośledzoną umysłowo wersję mężczyzny. A schowani dzisiaj posłowie posłami będą i swoje zrobią.

Ale to uwagi na marginesie, wróćmy do sedna, czyli osławionego programu, tej „piątki Mentzena”, i powodów, dla których Konfederację pokochali młodzi, głównie zresztą ci, którzy jeszcze o emeryturach nie myślą, zdrowie im dopisuje i zamierzają robić jakieś biznesy.

Pierwszy punkt: Polska bez Żydów? Przecież ten postulat jest już spełniony! Tę kwestię ostatecznie rozwiązał pan Hitler, niedobitki po przygodach z „leśnymi”, po wydarzeniach w Kielcach (i nie tylko tam) umykały raźno już w latach czterdziestych, a  ostatni Żydzi wyjechali w 1968, wyrzuceni przez Moczara i Gomułkę. Dzisiaj Żydów w Polsce można zobaczyć w izraelskiej ambasadzie, ewentualnie na Marszu Żywych w Auschwitz. Wyborcy to wiedzą i traktują to hasło jako oczywiste nawiązanie do naszej wspaniałej historii, przede wszystkim do patriotycznej tradycji II Rzeczpospolitej.

Drugi punkt: Polska bez gejów. Konfederaci słusznie wykombinowali, że skoro sam prezes – w końcu inteligent z Żoliborza, mający najlepsze sondaże opinii publicznej – nie waha się i nie wstydzi drwić z gejów, a też opowiada o Zosi, która w środę postanawia być Jurkiem a w czwartek znowu Zosią, to przecież też powinni pójść tym tropem. Skoro elektoratowi to się podoba, to czemu nie pokazać, że oni też są prawdziwi twardziele. Bo są.

Punkt trzeci: Polska bez aborcji. Patrz punkt pierwszy – ten postulat też spełniony, przynajmniej formalnie. Oczywiście konfederaci wiedzą od prezesa, że w Warszawie (a pewnie i w innych opanowanych przez opozycję miastach) „aborcji można dokonać na każdym rogu”, ale jeszcze nie wiedzą, jak sądzę, co z tą wiedzą zrobić. Myślę, że „z przekonań” są za tym, żeby na tym każdym rogu postawić policjanta z działaczem Ordo Iuris, ale jeszcze tego nie zapowiadają, bo rachują, czy to im u tej rozumnej części prawicowego młodego elektoratu nie zaszkodzi (wszak teraz obiecują więcej wolności od przemocy państwa!).

No i najważniejszy postulat, ten czwarty, który przyciąga do Konfederacji tłumy ambitnych młodych: Polska bez podatków. Z pozoru to absurd, ale oto widzimy, że od ponad dwóch miesięcy premier i wszyscy jego ministrowie, wiceministrowie, wojewodowie jeżdżą po kraju i zajmują się wyłącznie autopromocją, a nie pracą. Czyli państwo może działać bez rządu! A skoro tak może zaoszczędzić miliardy, to może jeszcze więcej zaoszczędzić na państwowej opiece zdrowotnej, bo przecież już ludzie masowo korzystają z prywatnej i żyją. Szkoda też miliardów wydawanych na państwowe uczelnie, wystarczą bezpłatne szkoły podstawowe, a jak ktoś chce być uczony, to niech sobie sam za to płaci. Niech też, zamiast płacić podatki, każdy sam sobie płaci za ubezpieczenia, bo obowiązkowe składki na emerytury to pomysł polakożercy Bismarcka, a fundowane z podatków zasiłki i renty chorobowe wprowadzali socjaliści i precz z tym!

Realizując te wymienione punkty programowe, już automatycznie, bez specjalnych starań, Polska przestanie być w Unii Europejskiej, opuści ten – jak powiadają intelektualni liderzy Konfederacji – eurokołchoz i zrealizuje się punkt piąty programu.

Więc nie ma się co dziwić, że młodzież polska pokochała Konfederację. Powiedział Jan Zamoyski 400 lat temu, że „takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie”, i mamy sukces edukacji. Minister Czarnek powinien być dumny, chociaż to nie tylko jego zasługa.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*