Tylko brawa…
Po wrześniowym pierwszym Festiwalu Opery Współczesnej, która jednych zachwycała, innym wydawała się może nieco kontrowersyjna, teatr prowadzony przez dyrektor Ewę Michnik w połowie października zaserwował swoim wielbicielom kolejną rewelację. Był nią najsłynniejszy musical świata, który przywędrował do Polski z Broadwayu, czyli „Skrzypek na dachu” Josepha Steina, Jerry Bocka i Sheldona Hanicka.
Szczęśliwcy, którym udało się zdobyć bilety, mogli zobaczyć to dzieło w znakomitej reżyserii Marka Weissa, z piękną i nader pomysłową scenografią Ryszarda Kaji. Kierownictwo muzyczne i dyrygowanie sprawowała Ewa Michnik, a w spektaklu wystąpił aż dwustuosobowy zespół. Oprócz znakomitych solistów, wśród których na szczególne brawa zasłużył Bogusław Szynalski jako Tewje – Mleczarz, mogliśmy wysłuchać pięknie śpiewającego chóru czy podziwiać świetnie wykonane tańce żydowskie w choreografii Emila Wesołowskiego.
Historia mieszkańców ukraińskiej Anatewki, wyrzuconych ukazem carskim z rodzinnej wioski, zdaje się nic nie tracić ze swej aktualności, choć akcja tego musicalu toczy się cały wiek temu. Reżyser szczególnie zaakcentował wszystkie filozoficzne momenty tego przedstawienia jak choćby rozmowę Tewjego z Bogiem, wzajemne uczuciowe relacje rodzinne. Atrakcyjności i potęgowaniu nastroju, specyficznej atmosferze służy monumentalna dekoracja składająca się z całego kompleksu drewnianych domków. Niewątpliwym atutem „Skrzypka na dachu” jest jednak muzyka, chwilami skłaniająca do zadumy, a chwilami pełna żywiołowości. Szczególne partie wykonuje wzruszająco wybitny solista skrzypek z orkiestry operowej, Stanisław Czermak.
Szkoda, że przedstawienie było grane w Hali Stulecia tylko sześć razy. Miejmy jednak nadzieję, że w nowym roku zostanie powtórzone. Tymczasem na ostatnie dni grudnia Opera Wrocławska przygotowuje kolejną atrakcję. Będzie nią „Wesele Figara” Wolfganga Amadeusza Mozarta pod kierownictwem muzycznym Francesco Bottigliero, w reżyserii Marka Weissa i ze scenografią Małgorzaty Słoniowskiej. Zapewne też się ta czteroaktowa opera buffa spodoba publiczności.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis