Lęk konieczny

„Nie lękajcie się” – to przesłanie całego pontyfikatu Jana Pawła II. Te słowa wypowiedziane przez Chrystusa do Marii Magdaleny, Marii Jakubowej i Salome, a zapisane w Ewangelii św. Marka papież Polak głosił po świecie: od pamiętnego dnia inauguracji Jego pontyfikatu na pl. Św. Piotra aż do ostatniej godziny życia. W Polsce te słowa zna każdy: od przedszkolaka, któremu religię serwuje się już w „średniakach”, do starca nad grobem, któremu dyktuje te słowa lęk właśnie.

Ale jakoś Polska jest głucha na to pełne wiary i nadziei przesłanie.  Szukanie wroga, wymyślanie wroga, wskazywanie palcem wroga, nieustanne dzielenie się i szczucie jednych na drugich, gospodarowanie strachem, lękiem i nienawiścią – to jest nasza polska codzienność. W każdej gminie i w całym państwie, w spółdzielni mieszkaniowej, w gronie nauczycielskim, w biurze i na budowie, w każdym programie telewizyjnym, w dyskusji uniwersyteckiej i przy rodzinnym stole – wymyślenie, określenie, nazwanie wroga jest  bezwzględnie konieczne. Bo wróg to groźba, to lęk i konieczność zjednoczenia się, zwarcia szyków, pozbycia się wątpliwości.

Czcząc Jana Pawła II toruńskie radio woła, że wróg u bram, że groźba śmiertelna nad Narodem i zabronione są kompromisy, wykluczona dyskusja: zwarte hufce wyznawców mają dać odpór wrażym hordom Żydów i masonów. Prezes Jarosław mobilizuje: razem musimy zniszczyć siły zła, spiski i układy, bo inaczej ONI, którzy stoją tam gdzie stało ZOMO, zniszczą nas. Przewodniczący Donald przestrzega: tylko my gwarantujemy pokój i spokój społeczny, wszyscy inni to śmiertelna groźba dla demokracji, dla was.
Nie istnieje przekaz – zróbmy coś razem, zaufajmy sobie, znajdźmy wspólny cel.

Mamy się bać. I jednoczyć w strachu i nienawiści. Przekaz płynący z gazet i telewizorów, z mównicy sejmowej i uczonych rozpraw politologów i historyków: nikomu nie ufaj! Unia chce nas wynarodowić, Niemiec ograbić, Ruski zniewolić i musimy – razem! – walczyć ze wszystkimi.
Psycholog napisze: w motywacji do czynu emocje negatywne są stokroć silniejsze od emocji pozytywnych. Socjolog diagnozuje: żeby zbudować posłuszną armię, musisz jej pokazać wroga, inaczej armia się rozlezie. A politolog, doradca władzy, wyciągnie oczywisty wniosek: chcesz wygrać wybory, spraw, żeby się ludzie bali, spraw, żeby nienawidzili konkurenta.

Oto dlaczego im więcej w Polsce pomników Papieża, im więcej kościołów, religii w szkołach, kapłanów i kapelanów, im więcej zaklęć władzy o wierności naukom Kościoła i Jana Pawła II – tym mniej miłości, mniej rozumienia i porozumienia, a więcej kłamstw, oszczerstw i więcej nienawiści i lęku.

Lęk ma nas Polaków jednoczyć. Armia ludzi nad tym pracuje: żebyśmy się bali i sobie nie ufali. Żebyśmy się dzielili, nienawidzili i lękając wzajemnie śpiewali Arkę, trzymając transparent z pięknym ewangelicznych przesłaniem: „Nie lękajcie się…”

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*