Wiosną i latem nad Odrą jest naprawdę gorąco. Plaże miejskie są metą długich spacerów, a przystanie początkiem pięknych rejsów. Wrocławianie kochają rzekę. Jej walory doceniają żeglarze, kajakarze, rowerzyści, a nawet… nowożeńcy.
Druga co do wielkości rzeka w Polsce i trzynasta w Europie. Liczy sobie 860 km. Jej wrocławski odcinek ma 26 km długości. Przecina granicę Wrocławia od południowego wschodu, na wysokości Opatowic, biegnie do centrum miasta i opuszcza je w Praczach Odrzańskich. Po drodze płynie obok najważniejszych zabytków i pod ponad setką mostów i kładek. Rozkochała w sobie wrocławian, których najbardziej przyciąga wiosną i latem. Rzeka otwiera przed nimi morze możliwości spędzania czasu. Odra to nie tylko spacery bulwarami i oblegane przez studentów wyspy. Zacznijmy od plaży.
Gdzie słońce praży
Największą we Wrocławiu i w Polsce plażą miejską (lub beach barem, jak kto woli) jest HotSpot przy moście Milenijnym. Zajmuje powierzchnię 15 tys. metrów kwadratowych. To więcej niż dwa boiska piłkarskie. Przed dwoma laty, gdy ją otwierano, wysypano 1,1 tys. tony piasku. Rozstawiono parasole, bar i 900 leżaków. Organizowano tu już turnieje siatkówki plażowe, zawody strongmenów, koncerty i festiwale muzyczne. W menu pizza, burgery, owoce morza i napoje wszelakie. Odwiedzają ją tłumy wrocławian, by beztrosko wylegiwać się na słońcu. Sielanka.
Nie mniej kolorowo jest w ZaZoo, plaży położonej trzysta metrów od mostu Zwierzynieckiego, która od kilku sezonów cieszy się rangą kultowej. Często rozbrzmiewa tu jazz na żywo, a codziennie przygrywa muzyka z komputera. Podobnie jak w Formie Płynnej przy Wybrzeżu Wyspiańskiego. Tu zamiast piasku rośnie trawa, a chwilę wytchnienia od słońca dają korony drzew. Nad Odrą jest w sumie 9 plaż miejskich. Reszta znajduje się: przy mostach Trzebnickich (dwie), kolejna przy Wybrzeżu Wyspiańskiego, przy bulwarze Politechniki, przy mostach Warszawskich i przy jazie Opatowickim. We Wrocławiu nie brakuje także barów na wodzie (np. kilka koło siebie wzdłuż brzegu wyspy Słodowej) czy na wyspach (np. na Tamce). Wszędzie można znaleźć spokój z dala lub od miejskiego zgiełku. Za co jeszcze wrocławianie kochają plaże miejskie? – Dla posiadacza futrzastego czworonoga o imieniu Plaża są to miejsca przeznaczone na metę spacerów – śmieje się Aleksander Tomkiewicz, którego narzeczonej Odra zabrała welon ślubny, ale o tym później, bo teraz z plaży idziemy na spacer.
Szlakiem Odry po Wrocławiu
Szlak Odry ponad dwa lata temu utworzyły tablice z ciekawostkami o Wrocławskim Węźle Wodnym, który rozwijał się już od średniowiecza. Węzeł to kilka kanałów żeglugowych, na które składa się nie tylko główne koryto Odry, ale też jej odnogi (Południowa, Północna i Stara Odra), kanały (Miejski, Żeglugowy i Powodziowy) i dopływy Oławy, Ślęzy, Bystrzycy i Widawy – rzek mających ujście we Wrocławiu. Długość Wrocławskiego Węzła Głównego to 45 km. Zbudowano na nim m.in. 10 śluz (najstarsze z końca XVIII w.), kilkanaście jazów, dwie elektrownie (projektu Maksa Berga) oraz mosty i kładki. To właśnie historia i ciekawostki o tych, i innych miejscach nad Odrą, są wypisane na tablicach. Z jednej z nich dowiadujemy się, że Zatoka Gondoli powstała po przeniesieniu ujścia Oławy w inne miejsce po epidemii cholery w 1866 r., kiedy to tzw. Czarna Oława zaczęła przypominać ściek i stała się siedliskiem chorób. Wtedy ją zasypano. W powstałej później zatoce zaczęły cumować łódki przypominające weneckie gondole, stąd miejsce zawdzięcza nazwę. Zatoka Gondoli to tylko jeden z kilkunastu przystanków przy Wrocławskim Węźle Wodnym. Tablice stoją też m.in. przy moście Grunwaldzkim, bulwarze Dunikowskiego i wyspie Tamka. A skoro już jesteśmy w Zatoce Gondoli to wsiądźmy do kajaku.
Z wypożyczalni przy przystani
Wypożyczenie kajaku na godzinę to koszt 15 zł. Łodzi wiosłowej – 25 zł. Cumują tu jeszcze droższe, mniejsze i większe łodzie motorowe. Z Zatoki Gondoli odpływa tramwaj wodny i statek pasażerski. – Z Zatoki Gondoli warto popłynąć kajakiem w kierunku mostu Grunwaldzkiego, a za nim zboczyć w Oławę. Gdy skorzystamy z wypożyczalni kajakowej przy moście Zwierzynieckim, idealną trasą będzie kanał Żeglugowy – poleca wrocławianin Kazimierz Marciniak, podkreślając, że turystyka rzeczna to duży atut Wrocławia, choć nie wszystko maluje się w różowych barwach. – Jakaż niespodzianka spotka kajakarzy, którzy będą chcieli podziwiać z wody panoramę odrzańskich wysp. Niestety za śluzy przy moście Piaskowym nie da się przepłynąć. Z drugiej strony przeszkodą jest elektrownia. A szkoda, bo byłoby co podziwiać. Na szczęście Odra, jej kanały i dopływy są tak rozległe, że każdy amator wypoczynku nad wodą znajdzie coś dla siebie – kończy pan Marcin.
Trzecia przystań z wypożyczalnią znajduje się pod kładką Zwierzyniecką koło zoo. Stąd wypływają też statki. Na pokład najbardziej znanej „Wiktorii” panie o tym imieniu wsiadają za darmo (inni zapłacą 20 złotych). W rejs po Odrze można również wypłynąć z przystani Kardynalskiej przy bulwarze Włostowica lub z przystani przy bulwarze Dunikowskiego, ale to nie wszystko. Po Odrze pływa się nawet katamaranami solarnymi. – Rejs statkiem zachwyca na każdym etapie podróży – czy to bliżej centrum, kiedy można podziwiać architekturę naszego pięknego miasta z perspektywy, która nadaje mu zupełnie inny klimat, czy to na dalszym etapie, kiedy parę minut dalej płyniemy już niemal jak w dziczy, pięknie zachowanym korytem Odry – zachwala Aleksander Tomkiewicz. On najmilej wspomina przepłynięcie spod kościoła pod salę weselną. Podczas tej podróży jego świeżo upieczona żona zgubiła welon, ale jak widać Odrą można wpłynąć nawet na nową drogę życia.
Jest w czym wybierać, a sposobów na spędzanie czasu nad wodą jest jak kropel w rzece. Odrę uwielbiają także rowerzyści. – Jeżeli na rower lub trening biegowy to tylko wzdłuż niej. Najbardziej lubię trasę od mostu Milenijnego, przez kanał Miejski w kierunku zoo – ocenia Marek Bąk. – Na nadodrzańskich wałach widać też doskonale, jak wielu ludzi chce aktywnie wypoczywać, mieć gdzie zabrać dzieci na spacer, czy wyjść ze swoimi pupilami. To dzięki Odrze i jej otoczeniu możemy zachować zdrowy balans pomiędzy wielkomiejskim zgiełkiem a świętym spokojem – dodaje wrocławianin.
Z wizytą w Odra Centrum
Przedstawiciele z fundacji Onwater.pl uważają, że Odra jest niczym krwiobieg Wrocławia, bo dzięki niej miasto żyje i rozkwita. To właśnie ta fundacja stworzyła projekt Szlakiem Odry. Teraz buduje Odra Centrum – ośrodek edukacyjno-kulturalny, który zacumuje na rzece w pobliżu mostu Grunwaldzkiego. Będzie to miejsce spotkań na wodzie. W budynku ważącym ponad 350 ton, długim na 41 metrów i wysokim na 4 m znajdzie się Szkoła na Wodzie, gdzie dzieci będą zdobywać wiedzę o rzece, jej historii, budownictwie wodnym, hydrologii, ekologii, florze i faunie; punkt informacji turystycznej, biblioteka, Mała Szkutnia i Akademia Węzłów. Otwarcie zaplanowano na lato. Prezes fundacji, Kamil Zaremba, postrzega Odrę jako największą wartość Wrocławia. – Potrzebny jest jej zrównoważony rozwój – podkreśla – pogodzenie potrzeb wszystkich użytkowników, czyli żeglugi towarowej, miłośników beach barów, kajakarzy, wioślarzy oraz fauny i flory. Musimy być ostrożni. Pamiętać o tym, żeby nadmiernie nie zabudowywać nabrzeży. Zbytnia ingerencja człowieka w środowisko jest niebezpieczna. Efekty już widać np. w zmniejszającej się populacji pożytecznego ptactwa wodnego. Kamil Zaremba cieszy się, że przez ostatnią dekadę wrocławianie zachowują równowagę i doceniają piękno Odry. Rzeka doczekała się swojego święta, którym jest coroczny Dzień Odry na bulwarze Dunikowskiego (w tym roku 18 maja). Jest co świętować.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis