W ostatnich czterech latach we Wrocławiu wycięto kilkadziesiąt tysięcy drzew – zniknęły masowo między innymi z Bulwaru Dunikowskiego, z parku Grabiszyńskiego, spod Wzgórza Słowiańskiego, dworca PKS, galerii handlowej Magnolia, na ulicy Krętej, na Oporowie. Niektóre z tych drzew miały nawet 100 lat. Wycinka trwa nadal.
Drzewa produkują tlen i oczyszczają powietrze, regulują klimat poprzez zwiększanie wilgotności w powietrzu, są naturalną zaporą dla zanieczyszczeń, wpływają na ograniczenie hałasu, dają cień, są schronieniem dla ptaków, zmiękczają twardą strukturę miasta.
W ostatnich czterech latach we Wrocławiu wycięto ich kilkadziesiąt tysięcy.
Wielu mieszkańców Wrocławia jest przerażonych takimi działaniami.
Grupa „ekologicznych rebeliantów” z naszego miasta postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i zaprotestować przeciwko wycinaniu drzew i betonowaniu miasta. W marcu zaczęli nasadzać zieleń, na własną rękę.
Przez 3 dni zasadzono 30 drzew
na Nadodrzu, na Gaju, w centrum.
W szarej, betonowej przestrzeni posadzono pod kontrolą ogrodnika: brzozy, świerki, małe sosny. 10-osobowa grupa młodych ludzi pokazała miastu, że wspólnie można coś zmienić, z pomysłem, zaangażowaniem i niewielkim nakładem pieniędzy. Działania ekorebeliantów to ważny głos w ważnej sprawie i przede wszystkim znak dla władz, że społeczeństwo identyfikuje się z miastem i tym, co się w nim dzieje. Sygnał, że dla wrocławian drzewa i zieleń są ważne i trzeba głośno o tym mówić.
Ekorebelianci chcą pozostać anonimowi nie tylko dlatego, że to co robią jest nielegalne – przede wszystkim chcą zaznaczyć uniwersalność swoich działań.
– Jesteśmy szarymi obywatelami, nie reprezentujemy nikogo specjalnego. Zaznaczamy, że w mieście jest problem i pokazujemy, że jeśli się chce, można szybko wziąć się do działania, nie tylko w kwestii zieleni, ale w sprawach, na które nie zgadzamy się w mieście – mówi jeden z nich.
Grupa mieszkańców zbulwersowanych skalą
wycinek napisała do prezydenta list otwarty.
W międzyczasie część z nich zawiązała Stowarzyszenie Ochrony Drzew „MiastoDrzew”:
– Chcemy nawiązać dialog z władzami miasta oraz Wydziałem Środowiska i Rolnictwa, gdzie zapadają decyzje w sprawie usuwania zieleni. Problemem jest nie tylko wycinanie drzew, ale i niszczenie poprzez nieprawidłową pielęgnację, jak i niedostateczne zabezpieczenie w czasie inwestycji – mówi Aleksandra Zienkiewicz, przewodnicząca stowarzyszenia.
– Nie wystarczy obłożyć drzewo deskami, jak to się dzieje najczęściej na budowie. Przede wszystkim trzeba dobrze zabezpieczyć jego system korzeniowy. Nie można pod koroną składować materiałów, przetaczać ciężkiego sprzętu, ubijać ziemi – dodaje architekt krajobrazu Ewa Walter z Uniwersyteu Przyrodniczego we Wrocławiu.
Na ulicy Curie-Skłodowskiej, gdzie trwa obecnie remont, pod drzewami składowane są ciężkie rzeczy, zagęszczana jest gleba. Po 5 latach drzewa te mogą po prostu uschnąć. Takich przykładów związanych z umieraniem drzew podczas inwestycji znajdujemy więcej:
– Przy galerii handlowej „Magnolia” powoli dogorywa kilkanaście dębów. Podczas budowy inwestor był zobowiązany do zabezpieczenia tych wiekowych drzew. Po inwestycji drzewa pozostawiono same sobie i nie wytrzymały tego stresu. Aktualnie trwa rozbudowa kompleksu handlowego, która jeszcze przyśpieszy proces obumierania dębów – opowiada Ewa Walter.
– Będziemy bacznie się przyglądać trwającym w mieście inwestycjom i w razie nieprawidłowości reagować – zapewnia Aleksandra Zienkiewicz.
Wraz z wiosną we Wrocławiu ruszyło wiele działań
Pod koniec marca w ramach Festiwalu MIASTOmovie: wro odbył się przegląd filmów dotyczących przestrzeni miejskiej (o wszędobylskich reklamach, galeriach handlowych, roli rzeki w mieście i rewitalizacji). W galerii BWA przedstawiono dokumentację z działań ekorebeliantów, którą stworzyli Helena Mieszkowska i Michał Grzegorzek.
Po filmach dyskutowano z publicznością – w spotkaniach wzięło udział ponad 150 osób. Wrocławianie zaznaczali, że bardzo ważna jest dla nich zieleń, a w szczególności wysokie, stare drzewa. Niepokoili się, że w ostatnich latach znikają z krajobrazu.
W obronie drzew i zieleni we Wrocławiu stanęła także Fundacja EkoRozwoju. Z incjatywy organizacji, w Urzędzie Miejskim powstała grupa dialogu społecznego ds. zieleni w mieście, której pierwsze spotkanie odbędzie się w maju. Fundacja prowadzi również ogólnopolski program ochrony drzew przydrożnych.
Trzeba zwrócić uwagę, że niekiedy drzewa wycinane są zupełnie bezpodstawnie. Na przykład na ulicy Grunwaldzkiej, przy budowie budynku Uniwersytetu Przyrodniczego wycięto drzewo stojące przy ulicy, z dala od nowo powstałej inwestycji.
Na rogu ulicy Suchej i Borowskiej, gdzie budowana jest galeria handlowa, rośnie 300-letni dąb szypułkowy „Przewodnik” – czy będzie bezpieczny? Na ulicy Pomorskiej, przy moście, też rośnie dąb i właśnie tam również wkrótce ma się rozpocząć budowa. Jeśli drzewo zginie, będzie to wielka strata krajobrazowa, ponieważ ma ono około 100 lat.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis