Brak grafiki
Inna

Obraza

Nie mam wątpliwości, że dla tysięcy Polaków, którzy na co dzień użerają się z urzędami, urzędnikami i absurdalnymi przepisami, słowa Ryszarda Sobiesiaka były jedyną ważną prawdą wypowiedziana w trakcie obrad sławnej komisji. To były słowa o wszechobecnej niekompetencji, o złym prawie tworzonym przez niedouczonych i zajętych tylko kariera posłów, o duszącej każdą inicjatywę biurokracji, o walce z urzędami i przepisami, jaką musi toczyć każdy, kto w Polsce prowadzi jakąkolwiek działalność gospodarcza.

Więcej…

Brak grafiki
Felieton

Nadzieja

Lotto, ten nasz hazard państwowy, prowadzony jest przez firmę Totalizator Sportowy przy współudziale Amerykanów – tych od maszyn, systemów informatycznych i od Rycha oraz Zdzicha. Więcej…

Brak grafiki
Felieton

Krzyż

Europejski Trybunał Praw Człowieka, rozpatrując skargę pewnej obywatelki włoskiej, orzekł, że wieszanie w państwowych publicznych szkołach krzyży jest niewłaściwe. Nie każdy bowiem uczeń, wywodzili europejscy sędziowie, jest chrześcijaninem. Więcej…

Felieton

Polski Bond 2009

Może jest ważne, co kto wziął i co dostał, kto i z kim i gdzie rozmawiał, kto i co komu obiecywał. Dla naszej klasy politycznej i równie zdegenerowanego świata mediów są to na pewno sprawy najważniejsze, fundamentalne i jedyne: podsłuchy, filmiki, insynuacje i cywilne mordy. To ich świat. Ale dla bytu społecznego, dla trwania państwa, dla etyki nie to jest ważne – ale metoda! Więcej…

Publicystyka

Zapach pacjenta

Rozwinęła się w Polsce medyczna dyskusja na miarę naszych czasów i ambicji. Dyskusja o prawie lekarza do nieleczenia! To wkład polskiej myśli etyczno-medycznej do światowego dziedzictwa: że jak pacjent śmierdzi – to można go posłać precz z gabinetu, nie badać, nie diagnozować, nie leczyć. Więcej…

Brak grafiki
Felieton

Góra do Mahometa

Pewien sąd w pewnej sprawie kryminalnej (rozpatrywanej już zresztą przez dziesięć lat) niezliczonych przesłuchiwał świadków, wśród których był i pewien arcybiskup. Latami całymi biedny sąd kombinował, jak to z takim świadkiem rzecz całą załatwić. I ani sąd nie wiedział, ani też kolejni ministrowie sprawiedliwości nie wiedzieli, ani nawet szefowie rządów nie wiedzieli: jak zrobić, żeby obowiązkowi stało się zadość, ale eminencji żeby nie obrazić. Więcej…